Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ XXII/Sans POV

Patrzyłem na moją dziewczy... Narzeczoną. Tak słodko wygląda, kiedy śpi... Zszedłem z łóżka tak, aby jej nie obudzić, i wyteleportowałem się z domu.

Byłem przed naszą siedzibą. Wszedłem do środka.

- Sans! Czemu wczoraj nie przyszedłeś, hm?! - zapytała mnie od wejścia Undyne, a ja poczułem, że się rumienię.

- Uuuuu - zawyły Frisk i Chara. - Czy my o czymś nie wiemy? (͡° ͜ʖ ͡°)

- o co wam chodzi?

- SANS, RUMIENISZ SIĘ - wykrzyknął mój brat od wejścia.

- papyrus! - podszedłem, aby go przytulić.

- A teraz Sans, gadaj o co chodzi - powiedziała Undyne z lennym na twarzy.

- no ja tylko... oświadczał- -nie dali mi dokończyć.

- OŚWIADCZAŁEŚ SIĘ?! - zapytali wszyscy naraz. - KOMU?!

- mojej dziewczynie...

- Nie, wiesz co kurde przypadkowej babce z ulicy -.-

- SANS, NIE MÓWIŁEŚ NIC O TYM, ŻE MASZ DZIEWCZYNĘ - powiedział mój brat z niepokojem.

- bo ona... heh heh heh... ona jest człowiekiem...

- CO?!! Sans, wiesz, że ci nie wolno! Nam wszystkim nie wolno! - wrzasnęła Undyne na cały korytarz, aż wszyscy się na nią spojrzeli.

- oj tam, przesadzacie - powiedział Lust na czele wchodzącej ekipy z UnderLust. - ja też mam dziewczynę człowieka i co z tego? wiecie, jakie ludzkie dziewczyny są dobre w łóżku?

- CO?! Wy chyba nie ogarniacie sytuacji! Mieliśmy wypowiedzieć wojnę ludzkości, a nie się z nimi wiązać!

- ale undyne, zrozum, że my nie chcemy wojny - odpowiedziałem spokojnie.

- ALE BĘDZIE WOJNA! ODPŁACIMY LUDZIOM ZA TO, CO SIĘ WCZEŚNIEJ STAŁO!

- Nie! - wykrzyknęła Toriel od wejścia wyczarowywując płomienie. - Nie możemy wypowiedzieć wojny ludzkości!

- Ale niby czemu?! - zapytała wkurzona Undyne przywołując włócznię. - Dlaczego nie odpłacimy się za te lata zamknięcia?!

Undyne zamachnęła się na królową, mimo iż kodeks jej tego zabraniał. Rzuciła włócznią, jednak w ostatniej chwili stanąłem przed Toriel i odbiłem atak kością. Ale zdziwienia na twarzy Undyne nic nie pobije. No może jedynie to na twarzy Papsa. No tak... Oni nie wiedzą, że umiem walczyć.

- J-jak?! Ty umiesz walczyć?!

- no... tak trochę...

- Pokaż - powiedziała przywołując masę włóczni i rzucając je w moją stronę. Rozwaliłem wszystkie za pomocą kości i przywaliłem jej z Gaster Blastera, zbijając jej tym HP do 1. - C-co?!

Spojrzałem na Frisk i Charę. Jedna wpatrywała się we mnie z nienawiścią, druga zaczęła płakać.

- musiałbym jakoś powstrzymać frisk, gdyby zaczęła zabijać.

- TO NIE BYŁAM JA, OKEY?! TO ONA MNIE DO TEGO ZMUSIŁA - wybuchła Frisk i wskazała na Charę.

- NIE ZROBIŁABYM TEGO, GDYBYŚ SAMA NIE ZACZĘŁA ZABIJAĆ! JA ZACZĘŁAM OD TORIEL!

- JA NIE CHCIAŁAM JEJ KRZYWDZIĆ!

- WIĘC DLATEGO PRZEJĘŁAM KONTROLĘ!

- ALE TO TY WSZYSTKICH ZABIŁAŚ!

- MOŻE I TAK! LUBIĘ ZABIJAĆ, MASZ COŚ DO TEGO?!

- dość - powiedziałem, a obie się na mnie spojrzały.

I ten piękny mindfuck ze strony pozostałych.

- nie będzie wojny z ludzkością tak czy siak, czy wam się to podoba czy nie.

- To nie ty tu decydujesz!

- Ale JA się na to nie zgadzam - usłyszeliśmy kobiecy głos z góry. Ktoś siedział na belkach pod sufitem i podsłuchiwał całą rozmowę.

Elo 5 2 0

Jak myślicie, kto tam siedzi?

Ciao!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro