ROZDZIAŁ XIX
- Sans, ratuj. RATUUUUUUUUUUUUUUJ!!!!
Momentalnie schowałam się za Sansem, aby mnie nie zabili.
Sans jest taką moją ży... Martwą tarczą.
Wszyscy się zatrzymali i zaczęli się śmiać.
- Mogę twój autograf? - zapytała Lee.
- Lol, nie.
- Ło kurna... Co tu się stanęło? - zapytała wysiadająca z samochodu Mia.
- Mnie nie pytaj, sama nie wiem.
- Nie oglądałaś wiadomości?! Ona to Flamy! - krzyknął jakiś chłopak z tyłu.
- A ja wiem o tym lol - odpowiedziała ze śmiechem.
- Co?! Skąd?!
- Wi... Powiem ci potem.
- Już się boję.
- ja też - wzdrygnęłam się na głos szkieleta, kompletnie zapomniałam o jego obecności.
- ALE JA CHCĘ TWÓJ AUTOGRAFFF!!! - wykrzyknęła wkurzona Lee.
- Bywa - rzuciłam, po czym odeszłam w stronę szkoły.
*time skip*
- Okey, o co ci chodziło? - zapytałam po wyjściu ze szkoły i po dojściu do ciemnej uliczki, aby nikt nie słyszał.
- Camilie... Bo ja... To Blue.
I tym miłym akcentem i wygrywem dla NieBezpiecznaOsoba i kilku innych osób kończymy ten zacny rozdział!
Chyba jednak odwieszam :/
I chyba wrzuciłam rozdział po rozdziale XD
Mam nadzieję, że jesteście usatysfakcjonowani.
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro