ROZDZIAŁ X
- Camilie, nie obrazisz się, jeśli Sans będzie spał na kanapie w twoim pokoju.
Tak, obrażę się. Chociaż to nie Lust, może mnie nie zgwałci.
- Nie, nie obrażę się.
Czasami jednak nie wyjawniaj swoich prawdziwych myśli.
- Świetnie!
*time skip*
Kurna, gdzie ja wsadziłam pastę do zębów?!
Ugh...
Dobra, nie ważne, umyję zęby pastą rodziców.
Okej, wieczorna toaleta załatwiona, idę spać.
Weszłam do mojego pokoju i zobaczyłam śpiącego Sansa. Przypomniało mi się, jak raz weszłam do jego pokoju, gdy spał...
Uroczo wyglądał.
*time skip*
Zeszłam na śniadanie.
- Kochanie, obudziłaś się w końcu! Masz, szybko zjedz śniadanie, bo spóźnisz się do szkoły.
Usiadłam koło szkieleta i zaczęłam jeść naleśniki.
- to... o której mam się wynieść?
- Słucham? - zapytała mama.
- no... chyba nie powinienem się narzucać...
- Oh! Nie narzucasz się! Jak chcesz możesz zostać ile chcesz!
- n-naprawdę?
- Oczywiście!
Że nie.
- dziękuję.
- Ależ nie ma za co!
- Mamo, spadam do szkoły.
- Cześć, kochanie!
- heya.
- Cześć!
*time skip*
Ugh, język angielski...
Nie nawidzę anglika...
Nagle poczułam, jak ktoś się do mnie dosiada. Podniosłam głowę i zobaczyłam Mię.
- Mogę?
- Siadaj - powiedziałam. Cała reszta klasy przyglądała się nam wzrokiem typu "wtf", a Alice i Lee wyglądały, jakby miały zamiar mnie zabić.
- Zostańmy przyjaciółkami.
- No... Dobrze.
Wszyscy rozdziawili gębę.
- Co się patrzycie? - powiedziała Mia, a reszta automatycznie się rozeszła.
______________________________
Czwarty rozdział w jednym dniu O_o
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro