PROLOG cz.2
Stałam na środku korytarza z berłem w latającą wokół mnie Ogniczkiem. Nagle zobaczyłam nadchodzącą w moją stronę niebieskowłosą dziewczynę w białym lateksie trzymającą biało-niebieskie berło, wokół której latało coś podobnego do Ogniczka, tylko że całe niebieskie.
- Hej! - krzyknęła dziewczyna. - Jestem...
- NIE MACIE PRAWA PODAWAĆ SWOICH PRAWDZIWYCH IMION!!! - usłyszałyśmy jakiś głos. - NIE MOŻECIE ZNAĆ SWOICH PRAWDZIWYCH TOŻSAMOŚCI!!!
- Yy... Okej - powiedziałam zdziwiona. - Kto to powiedział?
- Zapraszam do środka - odrzekł głos i nagle przed nami pojawiła się jakaś młoda kobieta w szarej sukience.
Weszłyśmy do środka a za nami wleciały nasze "pomocniczki".
- Więc tak. Nazywam się Mistrzyni Terroru, w skrócie MT... NIE PRZERYWAJ MI! - krzyknęła widząc, że już otwieram usta. - Tak, to ja przysłałam wam listy. Wracając, potrzebujemy kogoś do wykonania misji. Padło na was.
Tu przerwała i popatrzyła na nas srogim wzrokiem.
- Jesteście moimi uczennicami, ale ostrzegam, za złe sprawowanie poznacie przyczynę mojego nicku.
Wstała z fotela i zaczęła przechadzać się po pokoju.
- Ostatnio ktoś z nas znalazł miejsce, w którym ludzie mogą dostać się do legendarnego miejsca - Podziemia, królestwa potworów. Zamierzamy wysłać tam kogoś i dowiedzieć się, jak można zniszczyć barierę więżącą potwory. Przez następne dwa lata będziecie miały trening do tej misji. To poważna sprawa.
Spojrzała na nas i uśmiechnęła się.
- Wasze imiona w tej formie to Flamy - wskazała na mnie - i Blue - wskazała na moją towarzyszkę. - Flamy - spojrzała mi prosto w oczy. - Jesteś boginią ognia, twoje berło posiada jego moc. Twoja sinsha też.
- Sinsha? What the fuck is sinsha? - zapytałam.
- To ja!!! - zawołała Ogniczek.
- Aha... Kontunuuj - powiedziałam do MT.
- Ty - zwróciła się do Blue - jesteś boginią wody i twoje berło, jak i sinsha, mają jej moc.
Dziewczyna kiwnęła głową na znak, że zrozumiała.
- Możecie tworzyć także fireballe, w przypadku Flamy, i waterballe, w przypadku Blue. Pamiętajcie, nie możecie poznać swojej tożsamości. Nikt nie może poznać waszej prawdziwej tożsamości.
- Ok - odpowiedziałyśmy zgodnie, a MT skierowała się ku wyjściu.
- A, i jeszcze jedno - powiedziała MT. - Flamy, dowodzisz tym zespołem.
What. Nope!
Kobieta wyszła z sali.
- Yy... - zaczęła Blue. - Hej! Jestem Blue, a ty?
Strzeliłam facepalm.
- No co?
Jprdl.
- Jestem Flamy, siemka, a teraz wybacz, ale idę do domu, muszę poukładać sobie to wszystko w głowie.
- Ok! Do zobaczenia kiedyśtam!
- Taa... - mruknęłam i odwróciłam się. - Ogniczek, teleportuj mnie do domu!
Kiedy sinsha tepnęła [minecraft tak bardzo x3~dop. aut.] mnie do domu zapytałam:
- Jak się odtransformować?
- Po prostu zdejmij gumkę - poszłam za podpowiedzią stworzonka i zdjęłam ją. Spojrzałam na moje normalne ciuchy. - Aby mieć ją zawsze przy sobie możesz nosić ją jak branzoletkę.
- Okej... Kiedy mamy te treningi?
- To zostanie ustalone.
- Dzięki, Ogniczku.
- Możesz w skrócie mówić Og.
- Taa, spoko... - odrzekłam i rzuciłam się na fotel.
Zasnęłam.
Kiedy się obudziłam była 1:00. No w końcu kto normalny zasypia o 17:00?! Byłam wyspana.
- Og! Jesteś tu?
Poczułam jak moja branzoletka się trzęsie i nagle przede mną uformowała się Ogniczek.
- Jestem! - odkrzyknęła sinsha.
- Dzisiaj sobota?
- Taakk... Poczekaj, dostałam informację od MT. Trening o 7:00.
- Za 6 godzin, luzikos.
Odpaliłam kompa i zaczęłam czytać o miejscu, do którego miałyśmy pojechać. O Podziemiach. Znalazłam legendę o ludziach i potworach.
Dawno temu na Ziemi panowały dwie rasy:
LUDZIE i POTWORY.
Pewnego dnia wybuchła między nimi wojna.
Po długich walkach LUDZIE zwyciężyli.
Zamknęli potwory pod ziemią za pomocą magicznego zaklęcia.
Poszperałam w internecie jeszcze trochę i spostrzegłam, że jest godzina 6:30. Zaczęłam się szykować.
- Ogniczek, teleportuj mnie!
Gdy się teleportowałam po chwili obok mnie stała także niewyspana Blue.
- He-e-e-e-e-ej... - i ten ziew.
- Hej! Niewyspana?
- Nie... Kropelka zwaliła mnie z łóżka o 6:30.
- Cóż... Ja się obudziłam o 1:00.
Wiedziałam, że zaprzyjaźnię się z tą dziewczyną.
____________________________
Oto koniec prologu! Yay!
To było mniej zryte niż tamto x3
I dobrze.
Rozdziały będą wychodziły kiedy mi się zachce, bo piszę tą książkę dla siebie, a to, że ją opublikowałam to wasza prośba.
Welp, to tyle.
Ciao!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro