Part TWELVE
Stanęłam przed autem, i zaczęłam się zastanawiać ile by mi zajęło wrócenie do domu na piechotę.
Coś we mnie się przebudziło gdy usłyszałam to co powiedział Noah. Stare wspomnienia, a wraz z wspomnieniami ból. Odchodzę od auta i przechodzę przez trawnik, i zanim wejdę na plażę ściągam swoje trampki i skarpetki. Kładę ję na ziemi, po czym zaczynam iść w stronę wody. Chłodny piasek łaskocze moje stopy, a delikatny wiatr bawi się moimi włosami. Rozwiewa moje kosmyki włosów na wszystkie strony. Czarne niebo oświetlają gwiazdy, a księżyc odbija się na wodzie. Otulam samą siebie ramionami i patrząc przed siebie pozwalam moim myślom uwolnić to, co się przebudziło. To, o czym tak długo starałam się nie myśleć.
To było na tej plaży, to właśnie tu całowałam się z Noah Warrington. Jeden pijany pocałunek. Właśnie tyle było mi potrzebne żeby wpaść po uszy i zakochać się we własnym przyjacielu, czyż to nie głupie? Głupie ale prawdziwe.
Siedzieliśmy na plaży całą grupą, piliśmy piwo, słuchaliśmy muzyki i cieszyliśmy się początkiem wakacji.
Noah był w świetnym humorze do drażnienia się ze mną, zabrał mi moją bluzę i kazał mi się gonić. Biegliśmy po plaży, oddalając się od innych. Nagle Noah się wywrócił, i oboje wybuchliśmy śmiechem. Usiadłam na nim okrakiem, i próbowałam odebrać mu moją bluzę. Zanim się obejrzałam leżałam pod nim. Przywarł swoim ciałem do mojego, pobudzając we mnie to wszystko, od czego tak bardzo starałam się uciec. Oparł swoje ręce po obu stronach mojej twarzy, i spojrzał się na mnie swoimi niebieskimi oczami które wtedy były tak ciemne jak ocean. Moje ciało zadrżało. Nie z zimna, tylko z ogromnego pragnienia które czułam w całym moim ciele.
Moje oczy nie potrafiły się zdecydować czy wolały patrzeć mu w oczy, czy wolały podziwiać jego usta. Noah pochylił głowę i szepnął mi do ucha. "I co teraz?"
To stało się tak szybko...
Jego usta złączyły się delikatnie z moimi. W ułamku sekundy charakter naszego pocałunku uległ zmianie. Całował mnie namiętnie. Z wplątanym palcami w jego włosach rozkoszowałam się tym pocałunkiem, gorącymi wargami Noah, tańcem naszych języków. To nie był mój pierwszy pocałunek, ale jeszcze nigdy nikt inny nie pobudził we mnie tego, co wtedy. I gdy pocałunek się urwał, po tym jak nasi znajomi zaczęli gwizdać i coś wołać, gdy spojrzałam w jego oczy, wiedziałam. Nie byłam już w stanie okłamywać samej siebie, uciekać od faktu. Byłam zakochana w moim najlepszym przyjacielu. Lecz całej tej rozkoszy towarzyszył strach. Wiedziałam gdzieś w środku że będę tego żałować, bo w końcu to co się wtedy stało, nigdy nie powinno się wydarzyć.
Siadam niedaleko brzegu. Zastanawiam się jakby to wszystko się potoczyło między mną i Noah, gdyby nie doszło do tamtego pocałunku. Może byśmy się dalej przyjaźnili? Może przeszłoby mi, i wszystko byłoby idealne?
Pamiętam jak od tamtego pocałunku nie mogłam myśleć o niczym innym. Cały wieczór nie mogłam się na niego napatrzeć. Jeden pocałunek to było wtedy dla mnie zdecydowanie za mało.
Wiedziałam że on wtedy uganiał się za Sarą, ale po tym pocałunku to nie miało już takiego znaczenia. Nadzieja która mnie wypełniała zagłuszała wszystko inne, ale do czasu. Kiedy usłyszałam jak Noah rozmawia ze swoimi znajomymi, i zapewniał ich że nic między nami nie ma, i nigdy nie będzie, coś się we mnie złamało. Tak jakby wszystkie motyle w moim brzuchu umarły.
"Wyluzujcie, byliśmy pijani, i się stało, ale to nic nie znaczy. Łączy nas przyjaźń, nic poza tym teraz, i zawsze. Z resztą wiecie że mam coś z Sarą, więc zapomnijcie że to się w ogóle zdarzyło." Pamiętam z jaką złością wypowiadał te słowa do swoich kolegów. I jak później unikał mnie przez jakiś czas. A gdy już znów zaczęliśmy spędzać ze sobą czas, udawał jakby nigdy nic się nie stało, więc i ja tak robiłam. Chciałam żeby był szczęśliwy, więc pomagałam mu wybierać kwiaty, i miejsca na randki. Był taki podekscytowany gdy ze mną wtedy siedział i opowiadał o tych wszystkich romantycznych rzeczach związanych z Sarą. Tak bardzo bolała myśl o tym, że to nie ja go tak uszczęśliwiam, tylko ona.
*
*
*
Wybaczcie że raki krótki xD może udostępnię dziś jeszcze jeden 👀🙌🏼
*tulimyyyyy*
(>*.*)>
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro