Part THIRTY
Nie mogę uwierzyć własnym oczom.
- No hej, mała - powiedział jakby nigdy nic. Jakby to, że jest nagle w moim pokoju było całkowicie normalne, a nie jest. Stoję i wpatruję się w chłopaka. Światło lamp które wkrada się przez okno oświetla tylko jakąś część Noah. Stoi w samych spodniach od piżamy, bez koszulki i owija się swoją kołdrą. Jak on do cholery dał radę tu się wdrapać z kołdrą? Marszczę brwi, a chłopak rozciąga usta w szeroki, szczery uśmiech. Jego uśmiech jest zaraźliwy, gdyż po chwili łapię się na tym, że również się szczerzę.
- Um... Ty.. Jak.. - nie wiem dokładnie o co chcę się zapytać. Noah robi krok w moją stronę i wzrusza ramionami.
- Pomyślałem że wpadnę i posiedzę z tobą, żebyś nie musiała chować się pod łóżkiem - jego głos jest zachrypnięty, spokojny, ale wyczuwam w nim coś jeszcze. Chichoczę. Och, Noah, spontaniczny jak zawsze.
- Okej - mówię odchodząc. Rozwieszam ręcznik na krześle i odwracam się ponownie w jego stronę. - Jasne. Masz na coś ochotę?
Jego oczy wydają się płonąć, uśmiech ma łobuziarski.
- Czy ja wiem - wzrusza ramionami i podchodzi do łóżka po czym siada na jego krańcu. Przechyla głowę i patrzy się na mnie pytająco. Teraz światło pada na jego goły tors. Och.. Lepiej żebym została tu, z dala od niego. To bezpieczniejsze.
- Mam nutellę w kuchni - mówię, a po chwili Noah zaczyna się śmiać.
- Mówiłem ci kiedyś, że jesteś od niej uzależniona? - pyta otulając swoje ramiona kołdrą.
- Może z tysiąc razy - mówię spuszczając wzrok i sama zaczynam chichotać.
- Czyli czeka nas wyprawa jako ninja do kuchni i z powrotem?
- Zdecydowanie - oznajmiam.
Obydwoje śmiejemy się, po czym Noah wstaję, zostawia swoją kołdrę na moim łóżku, i podchodzi do mnie. Zamieram na chwilę, gdy czuję od niego bijące ciepło. Staję naprzeciw mnie a gdy podnoszę wzrok, napotykam jego spojrzenie. Patrzy mi się w oczy, i przez chwilę czuję się tak, jakbyśmy byli tak blisko jak kiedyś. Jakbym mogła mu powiedzieć wszystko. Ale jeśli zbliżyła bym się tak jak kiedyś, ryzykowałabym również zakochanie się w nim ponownie, a to jest wykluczone. Nie mogę sobie na to znów pozwolić.
Nagle czuję dotyk jego palców na swoim ramieniu. Opuszkami palców powoli zjeżdża w dół mojego ramienia aż do samej dłoni, i splata nasze palce razem nie odrywając wzroku od moich oczu. Dziękuję Bogu w duszy że jest noc i jest ciemno, gdyż czuję że moje policzki wręcz płoną. Czemu on tak na mnie działa? Moja podświadomość wachluję się z gorąca.
- Chodź - szepcze, po czym odwraca się i ciągnie mnie za sobą. Powoli otwiera drzwi, i najciszej jak potrafimy schodzimy po schodach. Przechodzimy wręcz na paluszkach przez korytarz, i przed wejściem do salonu, który łączy się z kuchnią, Noah staje i opiera się plecami o ścianę. Nadal trzyma moją dłoń. Spogląda na mnie i przykłada palec wskazujący do ust, po czym wychyla się zza drzwi jak jakiś szpieg i rozglądnął się po całym pokoju i kiwa głową żebym szła za nim. Zaczynam chichotać ale Noah natychmiast rzuca mi poważne spojrzenie, a ja zakrywam usta dłonią, starając się stłumić śmiech. No tak, nie chcemy obudzić babci.
- Ty weź Nutelle, a ja wezmę łyżki - szepczę gdy wchodzimy do kuchni. Kiwam głową i przechodzę do szafki w której powinna być Nutella.
- Mam - szepczę wyciągając ją, po czym zamykam szafkę najciszej jak potrafię. Odwracam się chcąc sprawdzić jak Noah sobie radzi i o mało co nie odskakuję. Noah stoi naprzeciwko mnie z dwiema łyżkami i szczerzy się.
- Muszę cię chyba podszkolić w byciu jak ninja. Wydaje mi się że wyszłaś z wprawy - szepcze, na co ja przewracam oczami tłumiąc w sobie śmiech.
- I nie przygryzaj wargi - jego głos jest stanowczy.
- Bo co? - drażnię się z nim i nie odwracam wzroku od jego oczu. Noah robi nagle kolejny krok w moją stronę, a moje całe ciało zamiera.
- Po prostu tego nie rób - mówi zakładając mi kosmyk włosów za ucho. Mrużę oczy, nadal przygryzając delikatnie wargę. On również mruży teraz oczy.
- Lubisz się ze mną droczyć, prawda?
- Uwielbiam - szepczę - a teraz chodź - mówię, i tym razem to ja łapię jego dłoń i prowadzę za sobą.
*
*
*
Wybaczcie ale nie zdążyłam napisać więcej dziś! <3 ale uznałam że udostępnię to co napisałam żebyście nie musieli czekać jeszcze dłużej xD
Loffciam was <3
(>^.^)>
Do jutra! <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro