Powrót
Abbey
Usiadłam przed szpitalem. Adam przywiózł mi moje podarte dżinsy, które kupiłam rok temu, ale nigdy ich nie założyłam. Ten to umie przetrzepać moją szafę. Na nogach miałam czarne tenisówki z białymi sznurówkami. Niestety moje czarne sznurowadła były poplamione krwią, sama nie wiem kiedy moja krew tam się znalazła, ale chłopak wyrzucił je do śmieci.
W dłoni trzymałam kluczyki od auta studenta. Poszedł jeszcze do rejestracji, Pan Bóg wie po co.
Gdy wrócił i wsiedliśmy do samochodu spojrzał w moją stronę i powiedział:
- Mam dla ciebie niespodziankę
- Adam, jaką znowu niespodziankę? Zawieź mnie do domu...
- Zawiozę, ale jak mi obiecasz, że wieczorem dasz się gdzieś zabrać
- Co? Gdzie? Ja jestem zmęczona...
- Rozmawiałem z lekarzem i powiedział, że nie ma przeciwwskazań
- To dlatego tyle na ciebie czekałam?!
- Słodko się złościsz
- Ech... Zawieź mnie już do tego domu!
- Dobrze moja złośnico - zaśmiał się
- Nie jestem twoja!
- Nie denerwuj się tak już no...
Wróciliśmy w napiętej atmosferze, a wieczorem poprosił bym założyła sukienkę i zaprosił mnie do auta. Za żadne skarby nie chciałam tam iść, ale Adam tak prosił, a mój drugi współlokator zaprosił dziewczynę i nie chciałam im za bardzo przeszkadzać. Uległam. Pojechaliśmy do centrum i zatrzymaliśmy się pod dość dużym budynkiem.
Adam zabrał mnie na występ jednej z najlepszych baletnic w kraju! Nie wierzę! On nadal pamięta, że uwielbiam balet!
Tancerka miała na sobie śliczną szarą sukienkę. Tańczyła przepięknie. Przypomniałam sobie moje początki z Adamem.
Pewnego dnia, gdy byliśmy ze sobą już miesiąc, przyprowadził mnie do siebie, do domu. On również pochodzi z rodziny wielodzietnej, a przez to, że jest najstarszy z całego rodzeństwa, jako jedyny miał swój pokój. Pozostała czwórka mieszkała w jednym pokoju. Nigdy im się nie przelewało. Matka pracowała na dwie zmiany, by ubrać i wyżywić całą piątkę. Co najśmieszniejsze, Adam ma czterech braci. Współczuję jego mamie, ale ona wydawała się szczęśliwa.
Kilka dni później poszłam na basen. Gdy zanurkowałam pod wodę poczułam jak wszystkie emocje rozpływają się. Uwielbiam pływać, jednak nie mogę tego za często robić. Woda była taka błękitna.
Na basen poszłam z współlokatorką. Gdy obie rozmawiałyśmy przy kawie, ona zapytała:
- Jak tam z Adamem?
- A jak ma być?
- Widzę jak on cię kocha
- Ale ja nie kocham jego
Dziewczyna spojrzała na mnie wzrokiem "kogo ty chcesz oszukać", a ja spuściłam wzrok i wyszeptałam:
- Nie kocham go. Tylko czasami wyobrażam sobie jak brzmiałoby moje imię z jego nazwiskiem...
Gdy wracałyśmy mniej uczęszczaną drogą napotkałyśmy młodą dziewczynę. Jej blond włosy były spięte w kucyk, a na sobie miała dżinsowe szorty oraz czarny top. Widocznie biegała po przyleśnej drodze, gdzie samochody praktycznie nie jeżdżą.
Jednak gdy na nią spojrzałam, miałam wrażenie, że już kiedyś ją spotkałam. Zamknęłam oczy i próbowałam odnaleźć ją w pamięci. Nagle pojawił się obraz. Rozpuszczone blond włosy, czarny kapelusz, biały T-shirt. To ona!
W głowie pojawiło się moje liceum. Pewnego dnia razem z koleżankami z klasy postanowiłyśmy pójść do parku nieopodal szkoły. Wśród nich była koleżanka z młodszej klasy. Właśnie była to owa blondynka. Dziewczyna rzuciła w nią w pewnym momencie garstką piachu i zaczęła uciekać. Okazało się, że chłopak, który jej się podobał, spotykał się ze mną. Tak. Był to Adam. Nastolatek ówczesnie podbił wiele dziewczęcych serc. Również jej.
Później spotkałyśmy mężczyznę robiącego zdjęcia. Miał dość profesjonalny aparat, którym mógł uchwycić piękno tego miejsca.
Po powrocie do domu przywitał nas Adam. Dziewczyna uśmiechnęła się w moją stronę pokazując rząd białych zębów i ruszyła do swojego pokoju. Jej ciemne włosy były związane w koka, a na głowie miała różową bandamę. Miała na sobie zieloną bluzeczkę na cienkich ramiączkach. Lubiła odsłaniać swoje ciało, a szczególnie lewą rękę, która była wytatuowana od samego ramienia po nadgarstek. Jej paznokcie jak zwykle pomalowane na czarno. Dziewczyna odwróciła się i ruszyła do pokoju, a ja zostałam sama w przedpokoju z Adamem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro