Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIII

Wszyscy twoi przyjaciele zamarli a ty nie mogłaś już powstrzymać łez napływających ci do oczu. Pozwoliłaś im spokojnie spływać po twoich policzkach. Dla ciebie czas jakby stanął w miejscu. Yuu oraz Shinoa spojrzeli na siebie po czym uśmiechnęli się. Kiedyś musiało się to zdarzyć.

Pierwsza była Shinoa. Przegryzła pastylkę którą miała w ustach zaraz potem Yuu. Byłaś dumna z tego dzieciaka, choć raz cię posłuchał. Twój skład zrobił to samo. Tak samo jak Kimizuki i Mitsuba. Już po chwili wszyscy przyjaciele, cała twoja rodzina leżała bez życia na ziemi. Ty też miałaś to zrobić....gdy jednak ktoś złapał cię za tył głowy i wsadził ci dwa palce do buzi. Tym kimś był Crowley. Zakasłałaś, starając się nabrać powietrza. Gdy w końcu cię puścił padłaś na kolana kaszląc głośno. Dla ciebie jednak chyba nie było ratunku. Po chwili jednak usłyszałaś te same nabieranie powietrza i głośny kaszel a potem jęknięcie. Spojrzałaś przed siebie i ujrzałaś że nie jesteś jedyna. Zaraz obok ciebie leżał Guren łapiąc się za brzuch. Najwyraźniej arystokrata o srebrnych włosach sprzedał mu solidnego kopniaka. Obok niego stał również i jego oddział.

-Podpułkowniku!- Krzyknęła Shigure starając się wyrwać z uścisku jednego z wampirów, niestety przypłaciła za to mocnym uderzeniem w głowę.

-Związać tę dwójkę, chcę przeprowadzić pewien eksperyment- oznajmił Ferid i wskazał na ciebie i Gurena. Spuściłaś głowę nie patrząc na swoich towarzyszy. Słyszałaś tylko szczęk stali zapinanej na waszych nadgarstkach. Myśli kotłowały ci się w głowie. Dlaczego kazał skuć tylko waszą dwójkę? Zerknęłaś na Gurena. Patrzył wściekłym wzrokiem na szlachcica. Nagle jednak się poderwał i pewnie rzuciłby się na wampira gdyby nie inne wampiry, które natychmiast podbiegły do niego, przytrzymując go. Ten jednak nie dawał za wygraną. Dopiero jak Crowley uderzył go w splot słoneczny, zamarł na chwilę by paść z powrotem na ziemię. Szlachcic sprzedał mu jeszcze kilka kopniaków w twarz.

-Guren!- krzyknęłaś i spojrzałaś na niego

- Zostaw.... ich.....-jęknął przez zęby kuląc się na ziemi

-Hm? Mówiłeś coś?- spytał Ferid odwracając się w stronę mężczyzny

-Wypuść ich!- warknął głośniej po czym podniósł głowę. Nawet jeśli znajdowałaś się w pewnej odległości od niego, bez trudu mogłaś zobaczyć, że ma rozcięty łuk brwiowy oraz a z jego nosa wypływa niewielka stróżka krwi.

- Ohoho! Widzę, że nie tracisz zapału podpułkowniku!- zaśmiał się szlachcic klaszcząc w dłonie- widzę, że w końcu zależy ci na kimś oprócz swojego ego

-Zamknij się!- warknął i ponownie dostał po twarzy tylko tym razem Ferid przygniótł głowę mężczyzny do podłoża swoim butem

- Może zabawimy się w prawdę i wyzwanie, co?

-Zostaw go pijawko! - warknęłaś na co szlachcic uniósł teatralnie brwi

-Naprawdę komuś zależy na takim nieudaczniku- zaśmiał się- porozmawiajmy może o naszym małym sekrecie?

-Pierdol się

-Oj grzeczniej panie namanari, bo zaraz nie będzie tak przyjemnie- słysząc jego słowa zamarłaś, wszystko w twoim umyśle stanęło i echem rozbrzmiewało ci to jedno słowo

-Kto?- spytała zszokowana Mito wpatrując się w Gurena, który spuścił głowę w dół

-Jak?- udało ci się wydusić i spojrzeć na zadowolonego z siebie szlachcica.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro