Rozdział XI
- Nie ryzykujesz, że nas zobaczą? - spytałaś podchodząc do muru na którym siedział
- I tak pewnie nas już dawno wywęszyli wampiry mają bardziej wyostrzone zmysły. Nie słuchałaś na lekcjach?- spytał po czym zerknął na ciebie nie ruszając się z miejsca nawet o milimetr
- Cóż z teorii nigdy nie byłam dobra- zaśmiałaś się opierając się rękoma o mur lekko się pochylając. Musiałaś przyznać, że mimo iż świat był pogrążony w apokalipsie ten widok zapierał dech w piersiach- Dlaczego kazałeś mi zostać?- spytałaś na co Guren lekko się wyprostował i jedną ręką odpiął saszetkę przy swoim pasie po czym chwilę się jej przypatrywał zanim ją otworzył a twoim oczom ukazały się kolejne trzy saszetki. Wyjął jedną by po chwili ci ją wręczyć. Chwilę się wpatrywałaś w białe opakowanie. Dobrze wiedziałaś co to jest.
-Zakładasz, że coś pójdzie nie tak?- spytałaś po czym przytwierdziłaś ją do swojego pasa
- Lepiej dmuchać na zimne, nie mam pojęcia jak zareagują na to że się do nich zbliżymy- powiedział wzruszając ramionami- każdy z twojego oddziału ma wziąć jedną tabletkę pod język, z resztą po co ci tłumaczę przecież znasz zasady.
- Zamierzasz się z nimi skonfrontować?
- Jeśli będzie to konieczne to tak.
- Kureto powiedział ci coś jeszcze na temat misji?- spytałaś się bez owijania w bawełnę na co ten wywrócił oczami i obrócił się na murze by zlustrować cię wzrokiem.
-Nic czego byś nie wiedziała- mruknął- wszystko jest napisane w liście
-Mhm...ale mimo wszystko, podejrzewasz co może cię w nich znajdować?- spytałaś na co ten chwilę się wpatrywał na ciebie bez wyrazu
- Szczerze, może tam być wszystko. Od jakiejś nowoczesnej broni po potwory- wzruszył ramionami- ale do rzeczy, chciałem abyś została bo chciałem opracować z tobą plan zanim pozostali się zejdą
- Na czym on będzie polegał?- spytałaś
-Podzielimy się na trzy zespoły. Pierwszym z nich będę kierować ja ruszę na wschód. Drugi będzie składał się z dwóch osób- snajperów
-Yoichiego ze składu Shinoi i Harumi z mojego składu?
- O tuż to! Trzecim składem kierować będziesz ty. Weźmiesz sobie swój cały oddział i dobierzesz dwie osoby ze składu Hiragi ja zrobię to samo. Udajesz się bardziej na zachód okrążymy ich.
- No dobrze, a jaki będzie sygnał?- zadałaś pytanie a Guren uśmiechnął się tylko po czym wyjął niewielkie lusterko
-Serio?- mruknęłaś z niedowierzaniem na co podpułkownik zaśmiał się na twoją reakcję cicho
-No co? Nigdy zajączków nie puszczałaś?
- To jest beznadziejny pomysł...
- Wcale nie
-A właśnie, że tak
- Nie i nie kłuć się z mądrzejszym
-Że co proszę?! Co jak co ale ty jesteś tępy jak but. Twoje plany zwykle prowadzą do kłopotów
-A kogo nie prowadzą?- spytał unosząc brwi do góry. No tu musiałaś przyznać mu rację, żyjecie w takich czasach w których nikt nie jest pewien jutra. Podał ci lusterko a ty niepewnie wzięłaś je w dłonie po czym włożyłaś w kieszeń marynarki. Wkrótce pozostali zaczęli się schodzić aż po jakiś pięciu minutach byliście w komplecie. Guren jeszcze raz wytłumaczył wszystko co przed chwilą tobie po czym podzieliliście się na grupy. Yoichi i Harumi, pierwsi zajęli swoje pozycje na jednym z wyższych budynków. Spojrzałaś w tamtą stronę. Uniosłaś kciuk do góry i uśmiechnęłaś się do niej pogodnie na co ta odgarnęła włosy do tyłu i również odwzajemniła uśmiech. Chwilę tak stałyście po czym zamachnęłaś się i rzuciłaś w jej stronę białe opakowanie i lekko skinęłaś głową po czym udałaś się do pozostałych.
-Dobra ruszamy. Mamy większy kawałek do przejścia niż oni- oznajmił Guren po czym uśmiechnął się do ciebie lekko i skoczył z dachu na którym staliście a zaraz za nim cała reszta jego grupy. Shinoa i Yuu pomachali Mitsubie i Kimizukiemu, którzy skoczyli tuż za podpułkownikiem.
-Dobrze! My też zaraz ruszamy lecz najpierw - powiedziałaś i podałaś każdemu z osobna białe pudełeczko z narkotykami i po jednej białej tabletce
-Czyli laluś obawia się najgorszego?- spytał Tatsuya po czym schował tabletkę pod językiem
-Musimy być czujni nie wiemy co nas tam czeka, mogą się nas spodziewać
-Huh? Nie sądzę by wiedzieli o naszej obecności.
-Uhhh...naprawdę nie słuchałeś na lekcjach tępaku- mruknęła Ayako krzyżując ręce na piersi
- Dobra stop! Bo zaraz znów będziecie skakać sobie do gardeł i zdradzicie gdzie jesteśmy- syknął Ichiro mając swoją fajkę w ustach. Dziękowałaś w duchu, że chociaż on jest rozsądny. Dwójka od razu zamilkła ale nie spuszczała z siebie rozgniewanych spojrzeń
-To może już wyjdziemy bo zaraz naprawdę nasz plan nie wypali- powiedział Yuu wskazując ruchem głowy w stronę, w którą mieliście iść
-Tak ruszajmy bo nie chcę znowu oberwać- zaśmiałaś się i sama wyjęłaś z saszetki swoją tabletkę ale przy szukaniu jej natrafiłaś na coś dziwnego. Zmarszczyłaś brwi wyjmując tabletkę lecz po chwili z powrotem twoja ręka zanurkowała wgłąb saszetki nie minęła sekunda a wyjęłaś na zabezpieczoną strzykawkę z substancją, którą zażywał Guren.
-Co do....- szepnęłaś do siebie
Hej idziesz?- spytała Shinoa stojąc za tobą- serio powinniśmy się streszczać, jesteśmy tu stanowczo za długo
-Tak tak już idę- powiedziałaś po czym szybko schowałaś strzykawkę do saszetki po czym stanęłaś na krawędzi dachu. Czyżby dał ci ją przez pomyłkę? Szczerze miałaś nadzieję, że nie. Nie było już czasu pobiec do jego oddziału i dać mu to co zostawił tobie. Po chwili skoczyłaś z budynku do swoich towarzyszy. Teraz musiałaś się modlić o to, że ta dawka leku nie była jego ostatnią, którą miał przy sobie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro