Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 - „Kłopoty"

Levi i Draco zasnęli w jednym łóżku. Gdzieś około trzeciej w nocy do ich pokoju zakradła się pewna osoba. Pansy Parkinson bardzo chciała zemścić się na ślizgonie za odrzucenie jej zalotów. Zrobiła kilka zdjęć dwóm przytulanym do siebie chłopakom i bardzo cichutko wyszła z ich pokoju tak, by ci się nie obudzili i, by nikt jej nie nakrył na gorącym uczynku. Zadowolona z siebie skierowała się do swojego dormitorium.

****

Dochodził ranek i powoli robiło się jasno. Chłopcy przespali tak pierwszą lekcje, gdy ich sen przerwał dźwięk naciśnięcia na klamkę i otwarcie drzwi. Blaise stanął jak wryty w progu.

— Eeeeee chłopaki co wy... — ciemnoskóry popatrzył na przytulonych do siebie kolegów.

Levi i Draco wstali jednocześnie i oboje zdawali się nie wiedzieć, jak skończyli „razem w łóżku", a co najlepsze przytuleni do siebie. Levi odskoczył szybko cały zaczerwieniony puszczając blondyna z uścisku.

— Draco co myśmy... czemu c-czemu spaliśmy w jednym łóżku? — spytał czując wypieki na policzkach.

— Nie wiem, nie pamiętam... — złapał się za głowę — łeb mi pęka — narzekał.

— Czy my coś em no wiesz... — Jąkał się. Nie potrafił wytłumaczyć sobie w głowie, jak doszło do ich zbliżenia.

— Nie wiem — popatrzył na niego z chytrym uśmiechem — a chciałbyś żebyśmy coś razem?

Levi po tych słowach wyglądał, jak pomidor. Blaise przyglądał im się z zainteresowaniem.

— Chcecie mi powiedzieć, że ze sobą spaliście? — spytał niedowierzając.

— Nie! — zaprzeczył czując, jak robi się czerwony.

— Nie wiem... może — uniósł kącik ust.

— Co ty wygadujesz Draco. Ja nie jestem gejem, nie wiem jak ty, ale nawet jeśli to sam mówiłeś, że nie jestem w twoim typie — odwrócił wzrok zawstydzony.

Blondyn się roześmiał.

— Wyluzuj, Parker. Tylko sobie żartuje — uśmieszek nie schodził mu z twarzy.

— Czy możecie tak sobie nie żartować? Nie było was na pierwszych lekcjach ciekawe, jak się wytłumaczycie. Chociaż może to i lepiej, że was nie było — zauważył, że mają kaca.

— Z takim kacem i tak bym nigdzie nie poszedł — przeczesał ręką swoje jasne włosy.

— Draco ja już pójdę — skierował się w stronę swojego łóżka, ale blondyn złapał go za nadgarstek.

— Nie zostaniesz ze mną kochanie? — uśmiechnął się łobuziarsko.

— Przestań... — Levi starał się wyrwać rękę z jego uścisku. Malfoy to przewidział i pociągnął go w swoją stronę, tak żeby ten na niego upadł

— Chyba na mnie lecisz.

— Oszalałeś? To ty mnie na siebie popchnąłeś — szybko wstał z wyższego chłopaka.

— Czy ja wam może w czymś nie przeszkadzam? — Blaise skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

— Przeszkadzasz w naszym romantycznym poranku — zaśmiał się pod nosem.

— Draco! — krzyknął na niego zakrywając dłonią czerwone policzki.

— Stary... — otworzył szerzej oczy — okej ja już pójdę i radzę wam się ogarnąć, bo zaraz kolejna lekcja — wyszedł i zostawił ich samych w pokoju.

Levi korzystając z okazji szybko zabrał swoją koszule, spodnie i skierował się do łazienki zamykając za sobą drzwi.

Co się wczoraj stało? Przespali się ze sobą? Miał szanse u Malfoy'a? Był Gejem? Za dużo pytań i żadnych odpowiedzi. Po ślizgonie było widać, że też nic nie pamięta. Mogą zwalić winę na alkohol i o wszystkim zapomnieć? Ale jak, blondyna najwyraźniej bawi zawstydzenie młodszego chłopaka.

Po drugiej stronie drzwi całkiem spokojny Draco zakładał właśnie na siebie swoją szatę i chował potrzebne książki do torby. Stwierdził, że wyjdzie sam na lekcje. Śmiał się z całej sytuacji i wyglądał na nie przejętego, ale tak naprawdę nie wiedział co o tym wszystkim ma myśleć. Wiedział że jest gejem, ale żeby skończyć razem z Parkerem w jednym łóżku? Nie to, że chłopak był brzydki, wręcz przeciwnie był bardzo przystojny, a te nieogarnięte loczki dodawały mu tylko uroku. Jego serce skradł już ktoś inny, ktoś z kim się teoretycznie nie cierpi. 

****

Levi zauważył brak obecności Dracona, więc sam udał się na lekcje. Zajęcia z gryfonami. Może uda mu się pogadać z Harrym? Pamiętał, że ten przyszedł do slytherinu coś z nim wyjaśnić, ale on nie był w dobrym stanie. Może chłopak wie, jak skończył w łóżku z Malfoy'em? Nie przecież go o to nie zapyta. Idąc do swojej klasy natrafił na stojącego przed czymś współlokatora. A na około niego tłum uczniów. Podszedł bliżej i przyjrzał się fotografi. To był on i Draco, leżeli do siebie przytuleni w jego łóżku. Leviemu zrobiło się słabo. Kto to mógł zrobić? I po co? Blondyn nie wyglądał lepiej. Nie miał pojęcia kto mógł zrobić im to zdjęcie, a co lepsza, jak doszło do tego, że się przytulali. Nie, jak przyjaciele, to tak nie wyglądało. Stali tak wgapieni w zdjęcie i słuchali szeptów zebranego tłumu, gdy nagle przerwał im czyjś głos.

— Kto, by się spodziewał — spojrzał na nich — Fretka jest gejem — zaśmiał się rudzielec.

— Malfoy jest gejem drodzy państwo! — zaśmiała się Ginny trzymająca Harrego za rękę.

— Zamknij się, Weasley — powiedział przez zaciśnięte zęby.

— Levi to prawda? — spytał ostrożnie Harry.

— Ja, to znaczy... — nie zdążył nic powiedzieć, bo ktoś złączył ich usta w pocałunku. Nie ktoś tylko jego „kochanek".

Harry nic nie powiedział, zamarł, gdy zobaczył. jak ta dwójka się całuje. Poczuł ukucie zazdrości. Ale właściwie o kogo? Ma dziewczynę i to ją kocha. Nie ma powodu do zazdrości o Parkera. A może to nie o niego chodzi. O Malfoy'a? Jego największego wroga i tego zadufanego w sobie kretyna? Napewno nie.

Ginny otworzyła szeroko buzie, Hermiona wytrzeszczyła oczy, a cały tłum ucichł. Levi nie wiedział co się dzieje, czas nagle się zatrzymał. Liczyły się tylko usta Malfoy'a złączone z jego. Czuł się szczęśliwy, ale czemu skoro nie są razem, a on nie lubi chłopaków. Draco w tamtej chwili nie myślał o niczym innym niż o tej paskudnej rudowłosej, która zajmowała jego miejsce obok bliznowatego. Chciał wzbudzić zazdrość w Harrym. Nie myślał o tym, jak poczuje się Levi. Wykorzystał go dla własnego celu. Gdyby tylko wiedział jakie poniesie za to konsekwencje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro