Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18 - „Gra"

Levi długo zastanawiał się nad tym czy używać tego eliksiru. Nie był przekonany do tego planu, nie do końca wiedział, jak ludzie reagują na Veritaserum. Jedyne co kojarzył z właściwości tego eliksiru to skłonności do mówienia prawdy i uniemożliwione kłamstwa. Dzisiaj miała odbyć się długo wyczekiwana przez chłopaka impreza. Blaise i brunet powiedzieli o swoim pomyśle Draco, a ten przekazał to dalej.

Lekcje mijały wszystkim dosyć szybko. Wyczekiwali wieczoru. Ślizgoni, Krukoni, Puchoni, a nawet Gryfoni. Chyba wszystkim było potrzebne takie odstresowanie od nauki. Nauczyciele niczego nie podejrzewali.

****

Godzina rozpoczęcia imprezy zbliżała się bardzo szybko. Levi, jak i Draco szykowali się w swoich pokojach. Blaise pomagał Pansy upiąć włosy. Hermiona czesała okropne kłaki Rona, Harry czyścił swoje okulary, Luna zakładała sukienkę, Ginny malowała usta, a Cedrik zapinał swoją koszule. Trudno stwierdzić dlaczego, ale wszyscy chcieli tam dzisiaj być.

— Gotowe — zapiął ostatni guzik w koszuli Leviego, „ale mu dobrze w czarnym".

— Dzięki za pomoc, Draco — pocałował chłopaka w policzek.

Dlaczego musiałeś wszystko zepsuć?

— Wychodzimy już? — Blaise stanął w progu pokoju.

— Już idziemy — złapał blondyna za rękę i udali się za Blaise'm.

Na dole w pokoju wspólnym slytherinu już zaczęło się zbiorowisko uczniów. Było tak dużo osób, że ledwo się mieścili. Cedrik i kilka innych puchonów siedziało w rogu pokoju na kanapach. Luna, Cho i reszta krukonów stali z boku rozmawiając z Ślizgonami. Złote trio i Ginny właśnie weszli przez portret. Levi, Blaise i Draco zeszli na dół.

— No proszę sam wybraniec zaszczycił nas swoją obecnością — zaśmiał się jakiś ślizgon.

— Dostał zaproszenie jakbyś nie wiedział ty idioto — Draco wywrócił oczami.

— Hej, Malfoy — powiedział niepewnie poprawiając okulary.

— Witamy, Potti — lekko się uśmiechnął, „jak fajnie, że przyszedł".

— Super, że jesteś Harry — przytulił chłopaka — a No i was tez miło widzieć — Levi obrzucił Hermione i Rona wzrokiem.

Zabawa trwała jakiś czas, niektórzy byli już trochę upici, Draco i Harry nie, o co Levi dobrze zadbał. Ron jak to on objadał się przekąskami, a Hermiona towarzyszyła Harremu. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami, gdy nagle Levi stanął na stole i zwrócił uwagę wszystkich na siebie.

— Co wy na grę w butelkę ? — popatrzył na przedmiot w swojej ręce zachęcająco.

— Czemu nie. Nareszcie się coś zadzieje! — skomentowała Pansy.

— W takim razie zapraszam do siebie — zeskoczył ze stołu.

Do wspólnej gry dołączyli: Cedrik, Harry, Ron, Seamus, Draco, Blaise, Levi, Goyle, Luna, Ginny, Lavender, Cho, Hermiona i Pansy,

— Zaczynamy — Goyle zakręcił butelką, która wskazała Rona i Lavender.

— Ron! — Lavender rzuciła się na chłopaka wpychając mu swój język do jego buzi.

— Okej koniec Lav... to miał być tylko pocałunek — odsunął lekko od siebie dziewczynę, a po drodzę napotkał spojrzenie zniesmaczonej Hermiony. „Nigdy więcej".

— Okej, teraz ty kręcisz Ron — rudzielec zakręcił butelką, która natrafiła na Cedrika i Seamusa.

— Jak trzeba to trzeba — Cedrik nachylił się do chłopaka i go pocałował po czym odrazu się odsunął.

— Ced... — wszyscy wyszczerzyli oczy z niedowierzania, kto by pomyślał, że Cedrik jest zdolny do pocałowania chłopaka.

— Kręć — Draco go uprzedził i zakręcił naczyniem, które pokazało na Lune i Ginny.

— Um... Ginny chyba nie mamy wyboru — dziewczyna się speszyła.

— Nic nie mów — pocałowała ją delikatnie w usta — to tylko pocałunek — puściła jej oczko.

Luna dotknęła swoich ust i lekko się zarumieniła.

— Następni są... — Rudowłosa zakręciła butelką — Parker i Harry — popatrzyła z niedowierzaniem na przedmiot.

— Levi? — Harry popatrzył nieśmiało w stronę bruneta.

— Takie są zasady, Potter — uśmiechnął się lekko i podszedł do bliznowatego. Chwile później ich usta złączyły się w pocałunku, nie był on krótki co bardzo zdenerwowało Malfoy'a i zdziwiło całą resztę.

— Dobra koniec — podszedł do nich i ich rozdzielił —Pamiętaj, Potter, że on jest zajęty.

— To tylko gra Malfoy, po za tym nie narzekał — uśmiechnął się chytrze.

— Nie denerwuj mnie — zabrał Leviego za rękę i wrócili na swoje miejsce.

— Kolej na... — zakręcił butelką — na Blaise'a i Hermione.

— Em... — zatkało ją — mam chłopaka — popatrzyła na wkurzonego Rona.

— To tylko zabawa, Granger, w innych okolicznościach do tego nie dojdzie — podszedł do niej i szybko pocałował.

— To nie była zgoda... — zarumieniła się.

— Ale nie wyczułem sprzeciwu — puścił jej oczko i wrócił na miejsce.

— Dalej są... — butelka wskazała Ginny i Draco — o kurczę.

— Nie ma mowy! Nie z tym czymś! Wszystko tylko nie Weasley — Draco skrzywił się na samą myśl dotknięcia ust rudowłosej — szybciej się zabije niż ją pocałuje — syknął.

— Znasz zasady, Draco — zaśmiał się

— Cicho Diggory, jesteś taki mądry bo miałeś kogoś dużo lepszego — wywrócił oczami.

— Uwierz też nie mam na to ochoty — założyła ręce na piersi — już trudno chodź — podeszła do niego i pocałowała w policzek po czym odrazu wytarła usta.

— Za jakie grzechy — wytarł policzek.

— Nie przesadzaj — Draco zakręcił butelką — Potter?... — popatrzył na butelkę, która wskazywała go i Harrego.

— Malfoy — popatrzył krytycznie na butelkę.

— Przyjmujesz wyzwanie? — uniósł jedną brew.

— Już trudno. Chodź tu — blondyn podszedł do okularnika i popatrzyli sobie w oczy.

— Harry nie musisz tego robić możemy już iść — Ron spanikował.

— Ron, gryfoni nie tchórzą — pocałował Malfoy'a.

Levi poczuł ukłucie zazdrości. Ginny wyglądała, jak pomidor, który ma zaraz eksplodować, a sam Malfoy jakby był w siódmym niebie. Potter też to poczuł. Stop przecież to Malfoy! Na litość boską bez przesady. Nie podoba mu się pocałunek z nim. Chyba, że sam się okłamywał.

— Okej, dość — Hermiona rozdzieliła ich usta — to tylko gra pamiętacie?

— Jasne... tylko gra — Harry wrócił na swoje miejsce nie spuszczając wzroku z Malfoy'a, „czemu to mi się tak bardzo podobało?".

Jakiś czas grali jeszcze w tę grę. Pojawiły się pary typu: Cho i Ron, Seamus i Luna, Levi i Ginny, Hermiona i Pansy, Lavender i Goyle, Ron i Blaise. Podczas gry Levi nie potrafił skupić się na niczym innym, niż na pocałunku Draco i Harrego. On widział to, jak na siebie patrzą. Jebany Malfoy po co go w sobie rozkochał... teraz już przynajmniej wie w kim chłopak chciał wzbudzić zazdrość wykorzystując jego uczucia. W jego najbliższym przyjacielu, Harrym Potterze. Dość tego czas na Veritaserum.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro