Dziewiętnasta kropla w morzu smutku
Z torbą przewieszoną przez ramię czekała przed blokiem na Kotaro, jednak zamiast niego przyszła Akari w towarzystwie Emiko. Przywitała się z nimi i we trójkę czekały na męską część ich grupki. Nie musiały długo czekać na samochód siostry Kuroo, z którego wysiadł on i rozgrywający Nekomy.
- Witam piękne panie. - przywitał je brunet z nonszalanckim uśmiechem. - Bokuto jeszcze nie ma? - zapytał rozglądając się wokół.
- Jak widać. - burknęła Nageki.
- Jak zwykle się spóźnia. - westchnął Tetsuro.
W tym momencie na komórkę brunetki przyszła wiadomość dając o sobie znać charakterystycznym dźwiękiem. Wyjęła telefon z kieszeni i odblokowała widząc znaną jej ikonkę.
Sowa: Zaraz będę :)
Sówka: Ok.
Schowała urządzenie i podniosła wzrok na licealistów.
- Kotaro zaraz będzie. - poinformowała beznamiętnie.
Kuroo tylko pokiwał głową i zwrócił się do Kenmy, który cały czas miał wzrok wbity w konsolę w jego rękach. Hideko słyszała jak trzecioklasista strofuje przyjaciela a Emiko plotkuje z Akari lecz nie interesowała się tym zbytnio. Nie wiedziała dlaczego lecz czuła się tego dnia dość nieswojo. Może przez ten wyjazd albo dużą ilość ludzi wokół siebie? Poczuła się trochę lepiej gdy na horyzoncie zauważyła zbliżającego się do nich Bokuto.
- Hey, hey, hey!! - krzyknął do nich machając ręką.
Po przywitaniu się ze wszystkimi całą grupą ruszyli na stację pociągów. Droga miała im zająć niecałą godzinę, mieli jechać tam, gdzie Nageki była wraz z Kotaro. Wsiedli do wagonu o mało się nie spóźniając a kapitanowie tak głośno się śmiali wchodząc do pojazdu, że inni pasażerowie patrzyli na nich morderczym wzrokiem. I jak ona ma z nimi wytrzymać?
- Gdzie będziemy mieszkać? - zapytała Emiko gdy wszyscy zajęli już swoje miejsca.
- Na prośbę Bokuto-san wynajęłam trzy domki. - poinformowała Shimada. - Są bardzo blisko plaży i w całkiem przystępnej cenie. - dodała uśmiechnięta.
- A jak z podziałem? - dopytywał Tetsuro.
- Kenma-kun razem z Tobą, Kuroo-san. Bokuto-san razem z Hide-chan a ja z Emi-chan. - wyjaśniła łapiąc blondynkę za rękę.
- Nie dało się wynająć dwóch trzyosobowych? - burknęła brunetka patrząc przez okno.
- Niestety nie. - pokręciła głową fioletowooka.
- Nie chcesz być ze mną Hideko?! - białowłosy gwałtownie posmutniał słysząc jej słowa.
- Nie wiem czy wytrzymam z Tobą tyle czasu. Szczególnie, że chcę się wysypiać a Ty jesteś strasznie żywym człowiekiem. - odparła wzruszając ramionami.
- Przecież już razem spaliśmy! - argumentował zrozpaczony.
- I się nie wysypiałam. - westchnęła odwracając się do niego. - Mam nadzieję, że w tym domku są dwa łóżka. - dodał z obojętną miną.
- Jesteś okrutna! - stwierdziła Shimada ledwo powstrzymując wybuch śmiechu.
- Bokuto. - zwrócił jego uwagę na siebie Kuroo. - Ona sobie z Ciebie żartuje. - powiedział z rozbawieniem obserwując oklapnięte włosy przyjaciela.
- Hideko? - żółtooki odwrócił się do dziewczyny z pytającym wyrazem twarzy.
Brunetka zaśmiała się w głos widząc jego minę tym samym potwierdzając słowa Tetsuro. Kotaro odetchnął z ulgą ale był też zły na siebie, że dał się tak wkręcić.
- Czyli razem spaliście? - brunet szturchnął łokciem w bok przyjaciela.
- Nie w tym sensie głupku! - krzyknął zaczerwieniony po uszy i uderzył chłopaka w ramię.
Grupka roześmiała się w głos z wyjątkiem Nageki, która odwróciła się do okna aby w milczeniu obserwować mijany krajobraz już do końca podróży.
~
Weszła do drewnianego domku a zaraz za nią Bokuto niosący ich bagaże.
- Są dwa łóżka. - poinformowała rozbawiona.
- Ale śmieszne. - burknął naburmuszony tym samym wywołując chichot u brunetki. - Jak się rozpakujemy to idziemy na plażę. - poinformował czytając wiadomość na telefonie.
- Niech będzie. - mruknęła siadając na jednym z materacy. - Nawet wygodne. - stwierdziła kładąc się zupełnie .
- Masz strój kąpielowy? - zapytał wyjmując z torby swoje rzeczy.
- Tak. - odpowiedziała wstając po czym wzięła swój bagaż.
Mieli dość mało rzeczy więc rozpakowywanie nie zajęło im dużo czasu. Z czarnym strojem na kolanach siedziała na łóżku podczas gdy siatkarz przebierał się w kąpielówki w łazience.
- Możesz już iść. - powiedział wchodząc do pokoju.
- Mhm. - mruknęła ale nie ruszyła się z miejsca.
- Sówko, co się dzieje? - zmartwiony kucnął przed nią.
- Coś Ci pokażę. - powiedziała i sięgnęła rękami aby rozwiązać sznurówki od tenisówek.
W milczeniu obserwował co dziewczyna robi i gwałtownie wciągnął powietrze gdy zdjęła ona buty oraz skarpetki.
- Tak właśnie wyglądają stopy baletnicy. - szepnęła ze wzrokiem spuszczonym na swoje nogi.
Siatkarz zapatrzył się na jej powykrzywiane palce, sine paznokcie i opuchnięte, czerwone kostki.
- Podziwiam Cię. - przerwał ciszę i spojrzał swoimi żółtymi oczami na dziewczynę. - Jesteś bardzo silna. - stwierdził kładąc jej dłoń na głowie.
- Dziękuję. - szepnęła podnosząc na niego wzrok. - Już wiesz dlaczego zawsze chodzę w skarpetkach. - uśmiechnęła się smutno.
- Niepotrzebnie. To pokazuje jak bardzo potrafisz się poświęcić dla czegoś co kochasz. - odparł po czym pocałował ją w czoło. - Przebieraj się i chodźmy. - dodał wstając.
Pokiwała głową i weszła do łazienki by po chwili wyjść z niej w stroju kąpielowym. Założyła klapki, wzięła swój ręcznik i wyszła na zewnątrz gdzie poczekała na Bokuto. Razem poszli na plażę gdzie pozostała czwórka już była i kończyła rozstawianie siatki.
- Będziecie grać? - zaciekawiła się brunetka.
- Chyba MY będziemy grać. - odparł rozbawiony Kotaro.
Położył swoje rzeczy obok Akari i Emiko, które szykowały się do opalania. Ściągnął koszulkę rzucając ją byle gdzie i zaczął biec prosto do wody. Zaraz w jego ślady poszedł Kuroo i razem wściekali się w morzu, chlapiąc i przewracając się nawzajem.
- Przynajmniej jest na co popatrzeć. - stwierdziła Shiratori przyglądając się kapitanom.
- Ej! - Shimada rzuciła w nią ręcznikiem.
Blondynka zaśmiała się w głos po czym położyła na plecach i zamknęła oczy. Nageki westchnęła tylko i zostawiła swoje rzeczy po czym wolnym krokiem podeszła do wody. Pozwoliła falom obmyć jej stopy a ich chłód przyjemne koił ból. Na szczęście nie miała żadnych otarć bo przy kontakcie z solą mogło nie być tak przyjemnie.
- Hideko! - krzyknął do niej Kotaro i pomachał energicznie.
Westchnęła tylko i powoli zaczęła wchodzić coraz głębiej. W pewnym momencie woda sięgała jej do szyi za to siatkarzom, którzy do niej podeszli sięgała ona ledwo do mostka.
- Skurczyłaś się? - zaśmiał się głośno białowłosy.
Podniósł ją i posadził sobie na barana po czym ruszył jeszcze głębiej. Mocno trzymał ją za nogi aby nie spadła a ona kurczowo zacisnęła palce na jego włosach.
- Nie wyrwij mi ich tylko. - powiedział rozbawiony.
- Wybacz. - mruknęła i poluźniła uścisk.
- Umiesz pływać? - zapytał Kuroo idący obok nich.
- Tak. - kiwnęła głową i już wiedziała, że będzie tego żałować.
Brunet popchnął przyjaciela tak, że ten przewrócił się na niepewnym gruncie. Dziewczynę otoczyła toń wodna po czym wynurzyła się trzepiąc włosami na boki aby odkleiły od jej twarzy. Odpłynęła kawałek aby przez przypadek któryś z tych wielkoludów na nią nie wpadł podczas ich przepychanek. Powoli płynęła sobie w kierunku brzegu aż nie miała pewności, że stopami sięgnie dna. Wyszła na plażę a kapitanowie zaraz po niej.
- Gramy? - zapytał brunet poprawiając sobie włosy.
- Jeszcze pytasz? - zdziwił się żółtooki i pobiegł po piłkę.
W tym czasie Tetsuro poszedł po Kenmę, który cały ten czas spędził na graniu w gry. Nageki wytarła włosy w ręcznik przy okazji ochlapując opalające się dziewczyny, które pisnęły po styczności z zimną wodą.
Hideko, i Bokuto ustawili się po jednej stronie siatki a Kuroo i Kozume po drugiej. Brunetka spięła się lekko, w końcu miała tak naprawdę tylko jeden „trening" z Kotaro. Kapitan Nekomy zagrywał więc białowłosy przygotował się do odbioru, po tym piłka poleciała idealnie nad głowę dziewczyny a ona odbiła tak jak ją uczył aby mógł zaatakować. Szeroko otwartymi oczami patrzyła jak jej chłopak wręcz leci aby odbić piłkę a krople wody na jego skórze odbijały pomarańczowy blask popołudniowego słońca. Piłka mocno uderzyła w piach rozpraszając ziarenka we wszystkie strony. Szczęśliwy Bokuto podniósł Nageki do góry i śmiejąc się w głos zakręcił się wokół własnej osi. Zatrzymując się pocałował ją i postawił oszołomioną na ziemi.
- Zdobyliśmy punkt? - zapytała zdezorientowana.
- Tak! - krzyknął uśmiechając się szeroko.
Kąciki jej ust uniosły się lekko po czym odwróciła się przodem do siatki czekając na serw Kotaro.
~
Gdy skończyli grać słońce chyliło się ku zachodowi. Zaczęli zbierać swoje rzeczy i kierować się do swoich domków.
- I jak Ci się gra... - zauważył, że Hideko nie ma obok więc zaczął rozglądać się wokół.
Zobaczył ją stojącą tuż przy wodzie a jej sylwetka mocno odcinała się na tle słońca. Czarne włosy rozwiewane przez wiatr tańczyły wokół jej twarzy. Odłożył rzeczy i powoli podszedł do niej. Stając obok objął ją ramieniem i przytulił do siebie.
- O czym myślisz? - zapytał cicho.
- O życiu. - odpowiedziała patrząc w horyzont.
- I co wymyśliłaś? - uśmiechnął się odwracając na nią wzrok.
- Życie wcale nie jest takie do dupy. - podniosła na niego spojrzenie.
Jej białe oczy przez to, że odbijały promienie zrobiły się niemal tak żółte jak te jego. Zupełnie jakby przejęły barwę prosto od słońca.
- Powiedziałeś mi kiedyś, że trzeba żyć pełną piersią. - przypomniała z sentymentem. - Chcę spróbować. Nie będę się tylko przyglądać jak Ty żyjesz. Chcę żyć razem z Tobą. - uśmiechnęła się lekko a po jej policzkach spłynęły łzy.
- Dobrze Hideko. - szepnął nachylając się do niej. - Żyjmy. - dodał zanim nie połączył ich ust.
Przypomniał mu się ich pierwszy pocałunek. Była to bardzo podobna sytuacja jednak tym razem całował zupełnie inną Hideko. Chcącą żyć, uśmiechającą się i widzącą sens. Dziewczynę, która czegoś chciała, miała na coś ochotę i widzącą przyszłość. Zatracił się w szczęściu jakie mu dawała, jej słonych ustach nie tylko od soli morskiej ale i od łez oraz dotyku jej czarnych włosów rozwiewanych przez bryzę.
Odsunął się od niej i spojrzał w jej białe oczy. Iskierki szczęścia, które w nich zobaczył dodawały mu energii i motywacji aby być ich powodem. Teraz już widział, że szum fal do końca życia będzie kojarzył mu się z dziewczyną, która pokazała mu świat od zupełnie drugiej strony. Gładząc kciukiem jej policzek i ścierając resztki łez cieszył się, że to on wprowadził do jej szarego życia odrobinę koloru.
-----
Hey, hey, hey!
Jak Wam się podobało moje kochane Szkraby?
Miłego!
~ Airi
-----
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro