ROZDZIAŁ 15
Obserwowałem w ciszy, jak pierwsza część klasy w pośpiechu ją opuszcza. Oczywiście już na pierwszy rzut oka można było zauważyć postępy polegające na tym, że każdy z tych chłopców pożegnał się z nami uprzejmie. Było to niezmiernie miłe uczucie. Tym bardziej biorąc pod uwagę powitanie, jakim zostaliśmy poczęstowani.
Uśmiechnąłem się, ponieważ był to dla mnie jasny znak, że w jakimś stopniu musieli nas polubić. No a przynajmniej mnie, bo z brunetem to akurat mogło być różnie. Nie zapominajmy w końcu, że nie uraczył ich niczym poza wzrokiem pełnym niezadowolenia.
Ale z drugiej strony. Czy rozmyślanie o tym miało teraz jakiś większy sens? No właśnie niezbyt. Do tego wątpiłem, że jeszcze kiedyś będę miał możliwość spotkać się z tymi nicponiami. Dlatego właśnie nadmierne przeżywanie tego było po prostu głupotą.
Westchnąłem ciężko. Mimo wszystko zadowolony z zajęć jakie przeprowadziłem. Miałem świadomość, że były one dość specyficzne, lecz informacje w nich zawarte nie należały raczej do trudnych. Biorąc to pod uwagę, miałem pewność że nawet jeśli nie cała klasa, to na pewno duża jej część zrozumiała przekaz. Natomiast to czy wyciągną z niej wnioski i zastosują w życiu już nie było zależne ode mnie. Więc postanowiłem się tym nie przejmować.
Uśmiechnąłem się do reszty uczniów, widząc jak kończą pakowanie swoich rzeczy i również udają się w ślady swoich kolegów, opuszczając pomieszczenie.
Nie było ich wielu. Zaledwie pięciu. Może sześciu. Ale w każdym bądź razie, pomachałem im ręką na pożegnanie. Właśnie wtedy, kiedy sala już niemal opustoszała i zostaliśmy tylko my z brunetem, oraz jeden uczeń. Ten odezwał się.
-Proszę Pana…
Przemawiającym był młody chłopak o jasnych, blond włosach i ciemnych, orzechowych oczach, w których aż nadto kryło się zwątpienie. Jakby sam do końca nie mógł uwierzyć w to, co właśnie miał zamiar zrobić.
Prezentowało się to mniej więcej tak, jakby owa czynność była dla niego nowa. Ewidentnie nie był przyzwyczajony do takich zachowań. Stąd jego niepewność.
Szczerze mówiąc dla mnie też było to nowe doświadczenie, dlatego nie do końca wiedziałem jak miałbym zareagować na taką sytuację. Chłopak najprawdopodobniej wychodził ze swojej strefy komfortu, a ja? Ja byłem całkowicie zielony i nawet w najmniejszym stopniu nie wiedziałem co mógłbym zrobić by mu tą chwilę ułatwić.
Jedyne co wpadło mi do głowy, to uśmiechnąć się do niego w ten pokrzepiający sposób z nadzieją, że tak uda mi się go zachęcić do dalszej rozmowy.
-Tak?- odpowiedziałem uprzejmie, nie chcąc go w żaden sposób wystraszyć- Czy masz do mnie jakieś pytanie związane z moim wcześniejszym wykładem?
Zadałem pierwsze lepsze pytanie jakie przyszło mi na myśl, sam do końca nie wiedząc czego się spodziewać w odpowiedzi. Oraz oczywiście skłamałbym, gdybym powiedział, że jego odpowiedź nie ciekawiła mnie niezmiernie. Bo było całkowicie na odwrót.
Przyglądałem się chłopakowi, starając się nie pokazać po sobie ciekawości, jaką niewątpliwie czułem. Choć sądząc po jego spuszczonym wzroku, oraz tym jak bawił się w ten bardzo charakterystyczny sposób suwakiem od swojej bluzy, miałem podstawy by twierdzić, że i tak by chyba tego nie zauważył.
-Ja… w sumie… chyba- plątał się w słowach, cały zestresowany- Chyba można tak powiedzieć.
Wyznał w końcu. Na co skinąłem ze zrozumieniem głową. Coraz bardziej zaciekawiony. No nie oszukujmy się. Jego pytanie musiało dotyczyć czegoś grubego. No bo po co innego odczuwałby tak wielki stres?
Miałem ochotę westchnąć, lecz powstrzymałem się rzecz jasna. Mogłoby się to po prostu źle skończyć.
-Dobrze w takim razie o co chciałbyś mnie zapytać?- poprosiłem zamiast tego, wciąż się uśmiechając.
Chłopak wziął głęboki wdech, nim przeszedł do sedna.
-Ja… to może zabrzmieć trochę głupio, ale mam do Ciebie…do Pana- poprawił się natychmiast- Mam do Pana nietypowe pytanie, na które oczekuje szczerej odpowiedzi.
Wyznał w dalszym ciągu bawiąc się rąbkiem swojej bluzy.
-Oczywiście. Będę z tobą szczery.- zapewniłem zgodnie z prawdą, a ten nie słysząc rozbawienia w moim głosie, jakby odetchnął z ulgą nabierając trochę odwagi by na mnie spojrzeć.
Wtedy ujrzałem w nich dość nietypowy błysk. Był on dla mnie bardzo znajomy. Właściwie to niejednokrotnie widziałem go u siebie, gdy spoglądałem w lustro. Być może właśnie dlatego poczułem taki spokój.
O cokolwiek chciał mnie zapytać ten młodzieniec, nie będzie to żadna głupota. Ani tym bardziej żaden żart, ponieważ jego spojrzenie było rządne wiedzy. Lubiłem to spojrzenie.
-Gdyby miał Pan dać radę, dowolnej osobie na świecie, bez znajomości jej, oraz jej przeszłości, to jak ona by brzmiała?- zadał pytanie na jednym wydechu, podtrzymując nasz kontakt wzrokowy. Przez co moje brwi powędrowały dość wysoko.
Było to dość ciekawe pytanie. Właściwie nigdy bym nie pomyślał, że zostanę kiedykolwiek o coś takiego zapytany. Jednak nad odpowiedzią i tak zacząłem się zastanawiać.
Oczywiście nie żeby należała ona do trudnych. Już ją znałem w gruncie rzeczy. Problemem po prostu było tutaj obranie tego w odpowiednie słowa.
Tym bardziej, że zdążyłem już zauważyć jak wielką wagę miała dla chłopaka moja odpowiedź, która jeszcze nawet nie zdążyła paść. Nie chciałem go zawieść.
Dlatego pozwoliłem sobie na dłuższe zastanowienie się, nim odpowiedziałem bardzo bardzo miłym i spokojnym głosem.
-Gdybym miał dać komuś tylko jedną radę, to myślę, że brzmiałaby ona następująco- zacząłem, spoglądając chłopakowi prosto w oczy.- Podnieś głowę znad cholew swoich butów i dostrzeż w końcu to całe piękno, które cię otacza. Spójrz na świat i zauważ w nim te wszystkie indywidualności, jakie w nim są. Spójrz i zakochaj się w życiu, które już teraz prowadzisz.- tłumaczyłem wolno, nie do końca pewny czy słowa, które zostały użyte były prawidłowe, lecz postanowiłem pójść za siłą oporu i nie zrażać się.- Masz nad nim pełną kontrolę, dlatego naucz się dostrzegać, a następnie wprowadzać piękno do swojego życia. Ucz się głębi. Ucz się, aż do momentu w którym poczujesz spokój. Następnie wykorzystaj ten spokój. Niechaj pomoże ci zrozumieć, jakimi wartościami chcesz kierować się w życiu.- urwałem, by zaczerpnąć oddech po czym natychmiast kontynuowałem- Pomyśl też o miejscu w jakich chciałbyś się znaleźć i zadaj sobie pytanie czy wartości te będą tam dla ciebie sprzyjające. Czy pomogą ci w tej drodze. Jeśli tak brnij w to, jeśli nie. Zmień coś i idź dalej, ciesząc się z drogi. A gdy już staniesz w tym wymarzony dla siebie miejscu, pozwól odczuć sobie dumę. Podziękuj sobie, bo to ty, nie nikt inny, doprowadziłeś się do tego miejsca.
Wytłumaczyłem, przyglądając się chłopakowi stojącemu tuż przede mną. Jego mina była dość nieodgadniona. Jednak po dłuższej chwili skinął głową.
-Chyba rozumiem.- wyznał po dłuższym namyśle- Powinienem bardziej skupiać się na pozytywach życia, niż negatywach by więcej tego pozytywnego aspektu móc wprowadzić do swojego życia- analizował, co wywołało szeroki uśmiech na mojej twarzy- Jeśli nauczę się myśleć pozytywnie. Wtedy będzie mi po prostu łatwiej pogodzić się z myślą, że mogę mieć wszystko. Tylko od czego zacząć?
Zapytał, spoglądając mnie swoimi świecącymi oczami pełnymi nadziei.
-Myślę, że najłatwiej będzie ci zacząć od przeprogramowania się, a to możesz osiągnąć między innymi stosując afirmacje. Albo po prostu wdzięczność- wyjaśniłem po dłuższym namyślę, a widząc zagubiony i pełen niezrozumienia wzrok młodzieńca, dodałem- Afirmacje, to pewnego rodzaju frazy, które dzięki swojemu pozytywnemu wydźwięku mają za zadanie nauczyć cię pozytywnego myślenia. Mają one czas rzeczywisty na przykład "Zasługuję na wszystkie dobra tego świata"; "Zasługuje na życie w dobrobycie" "Jestem wart miłości. Potrafię kochać"- tłumaczyłem na tyle, na ile potrafiłem- Na początku może wydawać ci się to dziwne, ale zobaczysz że po pewnym czasie sam zaczniesz zauważać efekty- zapewniłem go z uśmiechem- Z kolei wdzięczność to swego rodzaju "rytuał". Możesz w tym celu wykorzystać nawet zwykły zeszyt w którym codziennie będziesz zapisywał dziesięć rzeczy za które w danym dniu jesteś wdzięczny. Mogą to być tak drobne rzeczy, jak chociażby fakt że udało ci się wstać z łóżka, albo zjeść śniadanie. Możesz tam zawrzeć wdzięczność tak naprawdę za cokolwiek zechcesz i mogę ci obiecać, że nawet jeśli nie od razu, to po pewnym czasie stosowania na pewno zauważysz postępy.- wyjaśniłem z uśmiechem- Zaczniesz w ciągu dnia skupiać się na dobrych aspektach by móc za nie później podziękować. Wtedy natomiast zaczniesz funkcjonować tak, by za jak najwięcej rzeczy móc dziękować. Tak mniej więcej to działa. Do tego samopoczucie też staje się lepsze z dnia na dzień
Chłopak zamyślił się.
-Rozumiem.- pokiwał głową, po czym pierwszy raz od naszego spotkania uśmiechnął się szeroko- Dziękuję Panu bardzo! Spróbuję!
Widząc jego rozjaśnioną buzię, sam również nie mogłem pozostać bierny.
-Ależ dla mnie to żaden problem- uśmiechnąłem się szeroko- A teraz lepiej opuśćmy tą klasę bo za dosłownie kilka chwil rozpocznie się tutaj następna lekcja.
Zauważyłem rozbawiony, odkrywając przy okazji że podczas mojego nietypowego wykładu brunet pozbierał wszystkie nasze rzeczy, więc zostało nam tylko opuścić klasę. Co też niezwłocznie uczyniliśmy.
-Jeszcze raz bardzo dziękuję- podziękował blondyn, odchodząc powoli w stronę gdzie zapewne miały odbyć się jego następne zdjęcia. Ale nim to zrobił, zatrzymał się jeszcze.- Proszę Pana?
Uniosłem brew
-Tak?
-Czy mógłbym Pana prosić o numer telefonu? Albo o jakikolwiek inny kontakt?- zapytał zmieszany.
Uśmiechnąłem się
-Oczywiście.
W ten oto właśnie sposób wymieniliśmy się oboje swoimi social mediami. Następnie każdy poszedł w swoją stronę.
-Jestem wykończony- rzuciłem w stronę Erosa, który wciąż trzymał w rękach mój płaszcz oraz teczkę.
-Wykonałeś kawał dobrej roboty. Nic dziwnego, że odczuwasz teraz zmęczenie- przyznał z uśmiechem.
Pokiwałem głową.
-Jestem głodny. Chodźmy coś zjeść- zaproponowałem nagle, a jemu aż oczy zaświeciły.
-Pewnie, a na co masz ochotę?
-Na cokolwiek.
^^^
Od Autorki
Cześć kochani!
Jak tam wam wieczór mija?
Ja osobiście jestem już trochę zmęczona. Spędziłam dziś dużo czasu z rodziną i między innymi dlatego rozdział jest tak późno. No ale trudno.
W ogóle trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro robię się pierwszy raz na blondynę, a że ostatnio miałam fazę na rudy to może być śmiesznie XD
Swoją drogą, jak wam się podobał rozdział?
Wiem, że póki co jest spokojnie. Ale o nic się nie martwcie, akcja też będzie. Będzie jej dużo XD
Trzymajcie się kochani
~Aggy
Data publikacji
05.02.2023r
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro