Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

*Alex*

*Ten sam dzień, godzina 14:26*

Obudziłam się w chwili, gdy drzwi od sali się otworzyły. Chciałam otworzyć oczy, ale powstrzymałam się słysząc nieznany dźwięk kroków. Udając, że śpię próbowałam oddychać miarowo, ale nie byłam pewna czy mi to wychodziło. Postanowiłam poczekać aż gość się odezwie i spróbować poznać go po głosie.

  - Nie stój tak tam. Zaraz będziesz musiał się zbierać i nawet jej nie zobaczysz.- Powiedziała ze śmiechem. 

Po sposobie wypowiedzi mojej siostry stwierdziłam, że to jest chłopak. Usłyszałam jak brał głęboki wdech i powoli ruszył w stronę łóżka, na którym leżałam. Nadal miałam żelowy materac, choć powinni go wymienić zaraz po tym jak się wybudziłam. Czekałam dobre kilka minut zanim mój gość się odezwał i naprawdę zaczynałam się tym irytować. Chciałam poznać tożsamość jego, ale bałam się, że coś przeoczę jeśli przestanę udawać. W końcu ciszę przerwała moja siostra.

  - Niestety, ale musisz się już zbierać.- Odezwała się ze smutkiem.- Rodzice solidnie zabraniają jej się z kimkolwiek widzieć, a zaraz mają przyjść.- Wyjaśniła i wstała z taboretu uśmiechając się przepraszająco.- Ale powiem jej, że przyszedłeś. 

Miałam ochotę westchnąć i przewrócić oczami, ale nawet nie zareagowałam. Chłopak zbliżył się do łóżka i przykrył moją dłoń swoją. Znajome ciepło owinęło moją rękę. W mojej głowie ujrzałam obraz czarnowłosego chłopaka, w którym się zakochałam. To ciepło było takie przyjemne, ale trwało zbyt krótko. Po kilku sekundach chłopak zabrał rękę, a moją kończynę nagle owinęło zimno. Usłyszałam oddalające się kroki, a zaraz potem otwieranie. Za nim jeszcze z elektroniki wydało się znajome piknięcie oznaczające zamknięcie drzwi, moja siostra odezwała się po raz kolejny.

  - Miała to być tajemnica, ale Ci powiem. Za dwa tygodnie wychodzi ze szpitala jeśli wszystko będzie dobrze, a za miesiąc ma dołączyć do szkoły dla byłych graczy Sword Art Online.- Wypowiedziała blondynka.

Zmarszczyłam ze zdziwienia brwi. Przecież miał to być sekret by pod szkołą nie pojawili się dziennikarze. Znana rodzina to nie przelewki i bardzo ceniliśmy sobie prywatność. Natomiast teraz moja siostra gada to jakiejś obcej osobie. Do momentu gdy drzwi się zamknęły miałam nadzieję, że usłyszę głos chłopaka, ale koniec, końców zawiodłam się. Blondynka podeszła do łóżka i głośno westchnęła. Pomimo zamkniętych oczu wiedziałam, że patrzy na mnie wyczekująco. 

- Mogłabyś przestać udawać, że śpisz?- Zapytała, a ja z lekkim śmiechem na ustach otworzyłam oczy i powoli podniosłam się do siadu. 

- Skąd wiedziałaś?- Odpowiedziałam jej pytaniem, a ta westchnęła siadając na brzegu posłania.

- Twoja gra aktorska jest beznadziejna. Aż dziwię się, że ten chłopak się nie zorientował.- Powiedziała kręcąc głową z dezaprobatą, a ja ponownie się zaśmiałam, ale tym razem głośniej.

- Wiem. No, ale w każdym razie kto to był?- Zapytałam wyraźnie zaciekawiona. Nadal czułam jakby miał swoją dłoń na mojej.

- Hmm... Teraz jak tak pytasz to się nie przedstawił... Chociaż nazwał się twoim chłopakiem.- Mówiąc to przyłożyła palec wskazujący do brody i lekko uniosła podbródek, patrząc na sufit, a zaraz przeniosła na mnie wzrok. 

Na chwilę zawiesiłam wzrok na mojej siostrze myśląc nad tym kto to mógł być. Głosu nie słyszałam, ale to ciepło było strasznie znajome. Westchnęłam z irytacją przez to, ze nie mogłam go skojarzyć, ale nagle mnie olśniło. Chłopak, który pojawił się w moim umyśle, gdy ten mnie dotknął. Było duże prawdopodobieństwo, że to Kirito.

- Powiedz mi... Jak wyglądał?- Zapytałam niepewnie, a dziewczyna ponownie się zamyśliła.

- Czarne włosy, lekko przydługie... O i miał czarne oczy!- Powiedziała, a ja się szeroko uśmiechnęłam.

To był on, to na pewno był on. To ciepło było takie znajome, ten dotyk. W jednej chwili uświadomiłam sobie, że przez moje udawanie nie zobaczyłam go. 

- Dlaczego mnie nie "obudziłaś"?- Mówiąc ostatnie słowo zrobiłam w powietrzu tak zwany cudzysłów. 

- Skąd miałam wiedzieć, że to jest takie ważne?- Zapytała z lekką urazą słysząc pretensje w moim głosie. 

- Cholera!- Krzyknęłam, a wtedy drzwi się otworzyły i weszli przez nie moi rodzice. 

- Witam Alex, Aiko.- Usłyszałyśmy głos naszego ojca i natychmiast przerwałyśmy rozmowę, a ja miałam nadzieję, że ojciec nie usłyszał nas.

Po chwili ujrzałam go przy moim łóżku obok Aiko, a matka stała za nim uśmiechając się do mnie. Blondynka spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym "Później porozmawiamy", a ja skinęłam tylko głową i znów spojrzałam na moich rodzicieli.

- Cześć, mamo, tato.- Przywitałam się z nimi, a blondynka mi zawtórowała. 

- Jak się czujesz?- Zapytała moja rodzicielka, ale nie zdążyłam odpowiedzieć, ponieważ ojciec odezwał się od razu jak otworzyłam usta.

- Na pewno chcesz iść do TEJ szkoły?- Zapytał po raz kolejny, podkreślając przedostatnie słowo, a ja jak zawsze w takiej sytuacji westchnęłam. 

- Tak, to jest już pewne tato.- Odpowiedziałam, a on westchnął zrezygnowany.

- Zajęliśmy się już papierami, więc już za trzy tygodnie oficjalnie będziesz uczniem szkoły dla byłych graczy Sword Art Online. Jednakże nadal nie będziesz mogła ćwiczyć na wychowaniu fizycznym.- Wytłumaczyła mi mama uśmiechając się w moją stronę, co zaraz odwzajemniłam. 

- Naprawdę wam dziękuję.- Wyznałam nie ukrywając uśmiechu.- A gdzie jest Haru?- Zapytałam rozglądając się po sali, ale nigdzie nie widziałam mojego starszego brata.

- Musiał zostać w pracy, ale obiecał, że jak się ze wszystkim uwinie to od razu przyjedzie.- Odpowiedział mój rodziciel, a ja pokiwałam lekko zawiedziona głową. 

Rozumiałam to, że brat ma pracę i nie zawsze ma czas by do mnie przyjechać, ale chciałam go częściej widywać. 

- Zrozum go kochanie.- Dopowiedziała mama widząc, że jestem zawiedziona.

- Rozumiem, ale...- Zaczęłam, jednak zaraz pokiwałam przecząco głową odganiając złe myśli.- Nie ważne.

*Godzinę później*

Dopiero po godzinie rodzice wyszli, a prawdopodobnie siedzieli by jeszcze dłużej gdyby nie telefon z firmy. Moja siostra zaraz po tym jak wyszli stała jeszcze chwilę przy drzwiach wypatrując kiedy rodzice znikną z zasięgu wzroku i będziemy mogły swobodnie porozmawiać. Gdy już drzwi się za nią zamknęły. Z powagą na twarzy usiadła na taborecie po prawej stronie łóżka i spojrzała na mnie. Długo jednak z takim wyrazem twarzy nie wytrzymała.

- Spowiadaj się! Kto to był?- Krzyknęła podekscytowana.

~*~

Yoooooo!!!!!

Tak, więc proszę! Doczekaliście się w końcu! Chociaż powinnam się innymi opowiadaniami zająć XD No, ale cóż tak wyszło. Ogólnie to jestem chora i siedzę w domu, ale muszę sprzątać i trochę mi to zajmuję. W dodatku nadal mam problem z wybraniem szkoły. No, ale bez sensu się teraz tłumaczę. Wytłumaczę się wtedy gdy wrócę tak wiecie na 100%, a nie że rozdziały pojawiają się do kilka tygodni. Dobra ja uciekam, bo mama mnie zabije zaraz XD

Bayoooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro