Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23/Epilog

~*~

*Alex*

*Kilka dni później, Poniedziałek, 7:34*

Minęło już pięć dni od momentu, w którym jako tako pogodziłam się z Kirito. Ostatnio dość często rozmawialiśmy przez telefon, ponieważ czarnowłosy nie mógł mnie odwiedzić przez to na jakim oddziale się znajdowałam. Z westchnięciem odpisałam Liz na sms'a by ją uspokoić. Dziewczyna martwiła się o moje wyniki badań i chciałam ją jakoś uspokoić chociaż nie koniecznie mi to wychodziło, bo sama cholernie się ich obawiałam. Westchnęłam ciężko, ponieważ lekarz miał przyjść do mnie dopiero w południe, a ja już naprawdę chciałam mieć to wszystko już z głowy i zacząć przyjmować te durne leki.

Natomiast jeśli chodzi o mnie i o Kirito to nasze relacje tak jakby stanęły w miejscu. Niby zachowujemy się tak samo jak przedtem, ale bądźmy szczerzy oboje nie wiemy na czym stoimy. Chłopak miał przed lekcjami dzisiaj do mnie zadzwonić, ale patrząc na godzinę to pewnie już tego nie zrobi. Przynajmniej na pewno nie przed lekcjami. Wczoraj jak rozmawialiśmy i poprosił o dzisiejszą rozmowę to był dosyć poważny i troszkę mnie to zmartwiło. Próbował mnie uspokoić mówiąc, że to nie jest nic złego, ale jakoś tak nie mogłam o tym zapomnieć i po prostu troszkę bałam się tej rozmowy. 

Z ziewnięciem na ustach przeciągnęłam się przez co moje kości wydały z siebie nieprzyjemny dźwięk. Po chwili jak już usiadłam prosto usłyszałam pukanie do drzwi co uznałam szczerze za dosyć dziwne, bo odkąd tu jestem to nikt do tego pokoju nie pukał, a po prostu wchodził. 

- Proszę!- Krzyknęłam będąc lekko zdziwiona. 

Mój niezapowiedziany gość wszedł do pokoju, ale przez to, że zasłona oddzielająca mnie od reszty pokoju była rozsunięta to nie byłam w stanie zobaczyć kto wszedł. Dlatego też rzuciłam się w stronę końca łóżka wychylając się za barierkę tylną łóżka. Gdy już byłam w stanie zobaczyć osobę, która weszła do pokoju prawie wyleciałam przez tą barierkę na drugą stronę. 

- Kirito, co ty tu... Kurwa!- Zaczęłam, ale przerwałam w momencie, w którym wydałam z siebie głośne przekleństwo przez to, że prawie przeleciałam przez tą zacną część mebla. 

- Uważaj!- Od razu zareagował podbiegając do mojego łóżka i pomógł mi wrócić do bezpiecznej pozycji siedzącej.

- Dziękuję.- Podziękowałam chłopakowi uśmiechając się do niego lekko.

- Nie ma za co, ale na przyszłość bądź bardziej ostrożna.- Powiedział spokojnie odwzajemniając mój uśmiech. 

- Tak, tak...- Odbruknęłam lekko zawstydzona.- W ogóle co ty tu robisz? Nie powinieneś być w szkole?- Zapytałam mrużąc na chłopaka oczy. 

- Powinienem, ale pójdę na późniejszą godzinę.- Oznajmił uśmiechając się.

- Oho jak nie grzecznie Kazuto, nie spodziewałam się tego po Tobie.- Powiedziałam ironicznie by po chwili wybuchnąć śmiechem.- Siadaj, przecież nie będziesz całą wizytę stać.- Mówiąc to wskazałam czarnowłosemu miejsce na przeciwko mnie na moim posłaniu, a chłopak pokiwał głową zajmując wcześniej przeze mnie wskazane miejsce. 

- Bardzo śmieszne, Alex.-

- Nawet nie wiesz jak bardzo.- Odgryzłam się.- Jak tu w ogóle wszedłeś? Przecież jest zakaz odwiedzin osób z poza rodziny.- Zapytałam zainteresowana. 

- Twój brat załatwił mi wejście.- Wyjaśnił. 

- Rozumiem, ale skoro już tu jesteś to o czym chciałeś ze mną dzisiaj porozmawiać?- Zapytałam patrząc na chłopaka pytająco. 

- Aaaa, tooo...- Zareagował nerwowo, a na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce.- Wiesz, chciałem się zapytać o coś. Co jest między nami?- Zapytał patrząc na swoje nogi. 

- A co byś chciał by pomiędzy nami było?

Chłopak gwałtownie odwrócił wzrok w moją stronę będąc lekko zaskoczonym moim pytaniem. Ja się wtedy do niego lekko uśmiechnęłam, a chłopak dosyć nerwowo odwzajemnił to. 

- Czy może być tak jak wcześniej? Czy możemy o tym zapomnieć?- Odezwał się, a jego głos brzmiał dosyć niepewnie. 

- Wiesz, Kirito... Nigdy nie będzie tak jak wcześniej---

- Ale...- Chciał się wtrącić, ale mu na to nie pozwoliłam. 

- Nie przerywaj mi.- Warknęłam na niego, a on aż się wyprostował.- Ale zawsze możemy stworzyć naszą historię od nowa pamiętając o tym wszystkim. Przecież mimo wszystko to są ważne wspomnienia. 

*  *  *

*Tego samego dnia, 12:00*

Pomimo mojego wcześniejszego zadowolenia to teraz w tej chwili siedziałam jak na szpilkach. Tak cholernie się stresowałam tego co lekarz nam powie o tych wynikach. Mój brat, mama, tata, a nawet moja siostra, która ostatnio była non stop zapracowana przyszli do mnie by poznać te wyniki. Wszyscy w ciszy niecierpliwie czekaliśmy na lekarza, który za kilka minut powinien się pojawić z moimi wynikami badań. 

Nerwowo zaczęłam skubać własne paznokcie czekając aż drzwi do mojej sali szpitalnej po raz kolejny dzisiaj się otworzą i zobaczę doktora. W tym samym momencie, gdy już kolejny z kolei mój paznokieć się złamał drzwi się otworzyły, a ja aż podskoczyłam. 

- Witam wszystkich.- Przywitał się mężczyzna w białym kitlu. 

- Dzień dobry.- Odezwała się moja rodzicielka, a ojciec przywitał go tylko skinięciem głowy. 

- Nie zaglądałem jeszcze do środka, więc muszą jeszcze państwo chwilkę zaczekać.- Wyjaśnił siadając na jednym z wolnych krzeseł. 

Mężczyzna zaczął otwierać szarą kopertę, jak na mój gust strasznie wolno ją otwierał. Wyjął z niej w końcu dosyć spory plik kartek i zaczął sobie po cichu czytać, a ja wstrzymałam nerwowo oddech. Twarz lekarza się zmarszczyła, a po chwili mężczyzna przetarł oczy prawdopodobnie niedowierzając w to co widzi na kartkach.

- Panie doktorze?- Zareagowała mama po kolejnej minucie ciszy.

- Ach tak, przepraszam.- Powiedział i spojrzał na moich rodziców.- Państwa córka jest zdrowa. 

*  *  *

*Dwa dni później, Środa, 8:00*

Równo z dzwonkiem ogłaszającym, że lekcja się rozpoczęła przyszedł nauczyciel i razem z nim weszłam do sali. 

- Dzień dobry wszystkim.- Przywitał się wychowawca.- Oficjalnie Serukami Alex powróciła w nasze szkolne progi i do zakończenia roku szkolnego nie planuje ich opuścić, prawda?- Oznajmił, a ja się uśmiechnęłam. 

- Prawda.- Zaśmiałam się. 

- Te Kirigaya-san zamknij buzię.- Powiedział nauczyciel, a ja spojrzałam na zaskoczonego chłopaka.- Serukami-san usiądź na swoim miejscu.

Niemo powiedziałam czarnowłosemu, że wszystko mu wytłumaczę na przerwie, a następnie wykonałam polecenie. Na szczęście Kirito mnie chyba zrozumiał, bo pokiwał głową. 

Gdy w końcu nadszedł czas przerwy nawet nie zdążyłam wstać, a chłopak już znajdował się na przeciwko mnie. 

- Tłumacz się.- Powiedział, a ja nerwowo się uśmiechnęłam. Tak to jest, gdy nie ma się z kimś kontaktu przez dwa dni. 

- No już, już.- Odparłam siadając na swojej ławce by być mniej więcej tego samego wzrostu co czarnowłosy. 

*Dwa dni wcześniej, Poniedziałek, 12:10*

- Co? Jak to możliwe?- Zapytałam będąc zaskoczona. Przecież to nie ma sensu, ostatni lekarz mówił, że to będzie na pewno nawrót. 

- Według badań, które wykonaliśmy w szpitalu, z twoim organizmem jest prawie wszystko w porządku, ale proszę chwilę zaczekać pójdę po Panienki wyniki poprzednich badań, które zostały zrobione poza szpitalem i porównamy to.- Oznajmił lekarz, a zaraz potem opuścił pomieszczenie. 

Od razu, gdy wyszedł moi rodzice pogrążyli się w rozmowie na temat sytuacji, która właśnie przed chwilą zaszła. Jakby nie patrzeć to jest szok dla nas wszystkich. Moje rodzeństwo zaraz potem się na mnie rzuciło by mnie przytulić.

- Słyszałaś?! Jesteś zdrowa!- Krzyknął mi do ucha mój brat.

Po jakimś czasie lekarz do nas wrócił i wyjaśnił, że mój poprzedni lekarz musiał popełnić jakiś błąd podczas odczytywania, ponieważ tam wszystko było w porządku. Tłumaczył jeszcze, że szpital tego nie sprawdził, ponieważ i tak miał zrobić swoje badania właśnie po to by uniknąć takich pomyłek. Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że moje objawy były spowodowane nadmiernym stresem, zmęczeniem oraz były to też skutki po wyjściu ze śpiączki związaną ze Sword Art Online.

*Teraźniejszość*

Skończyłam opowiadać chłopakowi historię z badaniami sprzed dwóch dni, a czarnowłosy zaczął powoli sobie to analizować. 

- Czyli jesteś zdrowa?- Zapytał niepewnie sięgając do mojej ręki.

- Jak najbardziej.- Oznajmiłam mu z uśmiechem poprawiając się na stołku. 

- Nawet nie wyobrażasz sobie jak się cieszę!- Krzyknął puszczając moją rękę i przyciągając mnie do mocnego uścisku, tak że zjechałam z ławki i wylądowałam na płaskich nogach.- Kocham Cię, wiesz o tym Alex.- Wyszeptał mi do ucha.

- Wiem i musisz wiedzieć, że ja Ciebie też kocham Kazuto.- Odszepnęłam mu do ucha delikatnie całując go w usta, a następnie wtulając się w chłopaka. 

Zdecydowanie teraz byłam naprawdę szczęśliwa.

~*~
Y

ooooo!!!

Ogólnie to jakieś pół godziny temu skończyłam przepisywać, ale że musiałam się pośpieszyć, bo dzieckiem dzisiaj się znowu opiekuje. Także siedzę sobie teraz w tramwaju i to pisze xD

Mam nadzieję, że cała seria tak samo jak mi podobała się i wam. Zobaczcie też, że się zlitowałam nad wami i jest happy end. Ogólnie to miał być on od samego początku, ale lubię się droczyć z wami ❤

Nie będę się jakoś rozpisywać, bo na to przyjdzie pora w podziękowaniach, ale to dopiero jutro pod wieczór to zrobię ^^

Także oddaje w wasze ręce ostatni rozdział. Dajcie mu dużo miłości co nie?

Zapomniałam dać jakąś piosenkę i wstawiłam, a tu później akcja ratownicza by to cofnąć XD

Miłego dnia~

Bayoooooooo!!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro