Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

IV

SALLY

Codziennie pomagałam dziewczynom w opiece nad małą Catherine. Wiadomość o tym, że Operator ma dziecko, została zaakceptowana dość szybko. Większość dziewczyn nie miała z niemiwlęciem żadnego problemu. Jedynie na Ninę reagowała płaczem.
-Czego ten bachor ciągle ryczy? Uspokój się!!!-wrzasnęła pewnego dnia, szarpiąc Bogu ducha winne dziecko. Osiągnęła tylko tyle, że mała zaczęła płakać jeszcze bardziej.
-Co Ty wyprawiasz?-krzyknęłam, podbiegając do niej i próbując zabrać małą.
-Zostaw! Jesteś za mała, aby opiekować się nią!-odkrzyknęła, w dalszym ciągu szarpiąc dziecko.
Nagle ktoś zabrał jej zawiniątko z rąk.
-Uspokójcie się dziewczyny! Nina, nie nadajesz się wcale do opieki nad dziećmi!-powiedział Jeff.
Ja zdążyłam już usiąść w fotelu i patrząc na chłopaka, wyciągnęłam z nadzieją ręce.
Jeff podał mi ją na ręce, pokazując jak prawidłowo trzymać dziecko.
-Skąd potrafisz zajmować się niemowlętami?-zapytałam, gdy dziewczynka już się uspokoiła.
-Pomagałem ciotce przy młodszym kuzynostwie. Poczekaj, ja przygotuję mleko.-odparł, po czym wyszedł do kuchni.
Gdy zniknął, Nina powiedziała:
-Ty też nie nadajesz się do dzieci. Sama zawsze będziesz tylko ośmioletnim duchem.-potem wyszła, trzaskając drzwiami, na co Kat znów zapłakała.
Tuliłam ją do siebie. Wreszcie przyszedł Jeff, zabierając ją i karmiąc. Wreszcie zasnęła. Przyprowadziłam wózek, w którym spała za dnia.

Po pół godzinie drzwi rezydencji się otworzyły. To Toby wrócił z zakupami.
-Nigdy więcej nie idę na te powalone zakupy! Niech Slender robi je sam. Nie mam zamiaru stać dwie godziny w kolejce!
Razem z Jeffem, odwróciliśmy się w jego stronę, uciszając go.
-Przepraszam.-powiedział już ciszej, podchodząc do wózka.
-Słodka. Ciekawe, do kogo podobna.
-Z twarzy na pewno nie do Slendera.-stwierdził Jeff, na co cicho się zaśmialiśmy. Dzień minął szybko. Na szczęście, nie doszło już do żadnych kłótni i szarpanin.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro