Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

~*~

*Alex*

*Następnego dnia*

Tego dnia mieliśmy wszyscy sprawdzić tę grę. Tak, więc zaraz po zjedzeniu śniadania chciałam się udać do pokoju by uruchomić wszystko. Jednak pojawił się mały problem w postaci mojego brata, który stanął dokładnie przed wejściem do mojego azylu i trzymał w ręce pudełko od AmuSphera. Przygryzłam nerwowo wargę, bo wiedziałam, że chłopak zaraz zacznie mi robić wykłady.

- Co to robiło w twoim pokoju?- Zapytał kiwając głową na pudełko znajdujące się w jego rękach.

- Leżało?

- No co ty? Nie zauważyłem.- Powiedział zirytowany przewracając oczami.- Serio nie masz dosyć po Sword Art Online?- Warknął.

- Daj spokój. To jest bezpieczne.- Starałam się go uspokoić.

- Nie, Alex miałaś więcej nie tykać MMORPG.- Powiedział już spokojniej. Przynajmniej już na mnie nie warczał.

- Jak Ci coś nie będzie pasie to możesz mnie zawsze odłączyć.- Mruknęłam.- Ale tego nie rób.- Dodałam od razu.

- Czemu nie możesz sobie odpuścić?- Zapytał.

- Bo lubię takie gry, a ta naprawdę jest bezpieczna.

- Ehhh.... Nie przekonam Cię?- Zapytał jeszcze z nadzieją, ale gdy pokiwałam głową westchnął.- Dobra, ale weź nie siedź w tym świecie zbyt długo. I uważaj tam na siebie.- Mruknął podając mi sprzęt, który z uśmiechem od niego wzięłam.

- Spokojnie, będę uważać i nie martw się, nie zniknę znowu na tak długo.- Powiedziałam chcąc wywołać na jego twarzy uśmiech, co mi się udało, gdy go przytuliłam, chociaż z tym pudełkiem było to dosyć trudne.

- Obiecujesz?- Zapytał odsuwając się i wyciągając w moją stronę swój mały palec.

- Obiecuję.- Odpowiedziałam ze śmiechem chwytając jego mały palec w swój.

*  *  *

*Dwie godziny później*

Razem z Kirito leżeliśmy na jakichś kwiatkach odpoczywają po nauce latania bez kontrolera. Nie wiem jakim cudem czarnowłosego i się udało w tak szybkim czasie,  ale ja od nosiłam porażkę za porażką.

- Mam dosyć.- Jęknełam przywracając się tak by leżeć na brzuchu.

- Przecież to nie jest takie trudne. Leafa wytłumaczyła nam to dosyć szczegółowo.- Zaśmiał się chłopak.

- Ale to jest trudne! Nie rozumiem jak wy się tego nauczyliście.- Marudziłam mając na myśli Liz, Asune, Kleina, nawet Silice i oczywiście Kirito. Niestety najstarszy i najmłodsza już sobie poszli, bo mieli coś do zrobienia w realu.

- Musisz poczuć, że go są twoje dodatkowe mięśnie, że przez te skrzydła przebiegają nerwy.- Wyjaśnił po raz kolejny chwytając moje skrzydełka.- Czujesz jak je dotykam?- Zapytał patrząc na mnie pytająco.

- Trochę.- Odparłam czując lekki dotyk na nich, a w dodatku zaczęło mnie to trochę łaskotać, więc z moich ust wydobył się śmiech.- Łaskoczesz.- Powiedziałam do chłopaka patrząc na niego przez ramię.

- Przepraszam.- Powiedział speszony puszczając moje skrzydła i położył się na plecach obok mnie.

- Nic się nie stało.- Stwierdziłam podnosząc się na klęczki by następnie usiąść okrakiem na jego brzuchu, uśmiechając się przy tym szeroko. Nie miałam złych zamiarów, po prostu chciałam na niego popatrzeć z góry, bo prawie zawsze robiłam to od dołu, bo chłopak był wyższy.

- Wiesz...- Zaczął zawstydzony.- To jest krępujące.- Mruknął.

- Przeszkadza Ci to?- Zapytałam zaciekawiona.

- Niezbyt.- Odpowiedział, a posłałam mu uśmiech.

- Ej! Gołąbeczki! Koniec przerwy!- Krzyknęła do nas kuzynka chłopaka.

- Okeeey...- Mruknęłam zawiedziona wstając z czarnowłosego i  za pomocą kontrolera zleciałam z wielkiego kwiatka, na którym leżeliśmy z Kirito.

- Alexis! Chodź tu na moment!- Krzyknęła do mnie Liz.

- Idę, idę!- Odpowiedziałam podbiegając do dziewczyn.

- Czy ty do cholerki jasnej jesteś z Kirito i mi kuźde tego nie powiedzieliście?- Warknąła w moją stronę chwytając mnie za ramiona i potrząsając moim ciałem, a ja dosyć nieudolnie zaczęłam drapać się po policzku.

- No cóż... Jakoś tak wyszło...- Mruknęłam lekko skrępowana.

- Jak to "Jakoś tak wyszło?"? Spowiadaj mi się tu, ale już.- Pisnęła podekscytowana zmieniając swoje zachowanie.- Od kiedy? I jak się zeszliście?- Zapytała prawie skacząc z tego podekscytowania.

- Od wczoraj.

- Co? Kiedy to się niby stało?- Zapytała zaciekawiona.

- Kiedy czekaliśmy na ciebie i Asune. Jakoś sobie to wszystko wyjaśniliśmy i jesteśmy razem.- Wyjaśniłam podchodząc chwili dodając coś jeszcze do mojej odpowiedzi na pytanie dziewczyny.- Stwierdziliśmy, że to co było w grze jest częścią naszego życia i nie trzeba tego zostawiać za sobą tylko można to kontynuować.

- Yaaay!- Pisnęła brązowowłosa.- Wiedziałam, że będziecie w końcu  razem, a Klein stawia mi obiad!- Krzyknęła zadowolona.

- Serio? Założyliście się o to kiedy się zejdziemy?- Zapytałam rozbawiona.

- Yep. Ja obstawiałam, że w ciągu dwóch tygodni, a on, że w ciągu miesiąca.- Odpowiedziała, a ja pokręciłam z niedowierzaniem głową.

- Dobra, koniec tego gadania, bo ona musi się w końcu latać nauczyć.- Odezwała się Leafa klepie mnie po ramieniu.

- Okey dokey, teraz dam radę.- Powiedziałam zmotywowana i przekonana na sukces.

*  *  *

*Dwie godziny później*

- Pierdole to. Poddaje się!- Krzyknęłam zdenerwowana, gdy po raz kolejny próba latania bez tego cholernego kontrolera nie wyszła mi.

- No weź. Próbuj dalej.- Odezwała się Liz zaraz po tym jak ubiła jakiegoś moba.

- Nie. Mam dosyć. Będę latała z tym kontrolerem i mam to głęboko gdzieś.-  Warknąłam.- W dodatku jest już po czternastej, a ja zaczęłam grać około dziesiątej. Jestem prawie pewna, że mój brat id conajmniej godziny kiczuje przy moim łóżku i czeka aż się wybudze.- Wyjaśniłam.

- Nadal się obawia?- Dopytał Kirito podchodząc do mnie.

- Taaaaak, za nim jeszcze wyszłam do gry, trochę się z nim poprztykałam o to, ale chyba trochę go uspokoiłam.- Odpowiedziałam.

- Da się zrozumieć jego obawy.- Mruknął chłopak chwytając mnie za rękę i splatając nasze palce.

- Tak, więc ja już pójdę.- Stwierdziłam z uśmiechem.

- Kirito my też już pójdziemy.- Odezwała się jego kuzynka.- Wypadałoby zrobić obiad.

- Dobra.- Mruknął.

- To papa.- Pożegnałam się puszczając rękę mojego chłopaka i chciałam uruchomić menu, ale coś mi to nie wychodziło, więc zaczęłam panikować.- Dlaczego do cholery jasnej dlaczego nie chce mi się włączyć menu?- Warknąłam przestraszona.

- Kochanie, Alexis,  to trzeba robić lewą ręką.- Wyjaśnił mi Kirito, a ja zmarszczyłam brwi i machnąłam w powietrzu lewą ręką.

- Aaaaaa... Dziękuję.- Powiedziałam i zaraz po tym pocałowałam chłopaka w policzek chciałam się pożegnać,  ale przerwał mi znowu.

- Spotkamy się jeszcze dzisiaj?- Zapytał z nadzieją.

- Napisze Ci jeszcze. Papa!- Pożegnałam się z przyjaciółmi i zaraz potem wylogowałam się.

Po chwili przed moimi oczami zrobiło się ciemno. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam poruszać palcami.

- Alex? Nic Ci nie jest?- Usłyszałam zmartwiony głos mojego brata zaraz obok mnie.

- Nic, a nic.- Odpowiedziałam trochę zachrypniętym głosem.

- To dobrze.- Odetchnął z ulgą.- Chodź na obiad siostra, bo już jest gotowy.

- Okey.- Mruknąłam ściągając z głowy urządzenie.- Zaraz zejdę.

~*~

Yooooo!!!!!

Powiedzmy, że dzisiaj zmotywowałam się by to przepisać. Chociaż nie nazwała bym tego tak. Jakoś tak mam dzisiaj kiepski humor i musiałam czymś się zająć...

Macie jakiś pomysł co zrobić, gdy jest wam po prostu smutno? Wolałabym mieć dobry humor...

Ehh... Dobra nie ważne, mam nadzieję, że jeśli mieliście zły dzień to ten rozdział poprawi wam humor.

Oddaje go w wasze łapki!

Bayoooooooo!!!!!

Kazenakii

PS.

KOMENTUJCIE!!!!!!

ORAZ

GWIAZDKUJCIE!!!!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro