Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[ d r a m a ]

— Ty nic nie rozumiesz! — krzyknął wzburzony mężczyzna, mocno tupiąc w starą podłogę. Toris lekko się zachwiał, przerażony siłą Feliksa.

— Czy mam ci przypomnieć, z którego wieku jest ten budynek? Może w każdym momencie się zawalić! — powiedział najdelikatniej jak umiał (a umiał mówić bardzo delikatnie) brunet, po czym wycofał się i wygodnie usadowił na różowej kanapie po środku pokoju.

— Doskonale zdaję sobie z tego sprawę — odparował drugi, zaciskając usta w równą, białą kreskę przypominającą usta bałwana — Ale nie masz prawa decydować za mnie. Jestem już dorosły!

— Nie zachowujesz się jak dorosły! — krzyknął Litwin, zrywając się z kanapy — Jesteśmy partnerami, możemy sobie pomagać.

— Niech ci będzie — warknął Feliks, lekko zmieniając ton. Uspokoił oddech i zerknął na Torisa swoim codziennym spojrzeniem. — Ciastko na zgodę?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro