Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pakt z Diabłem ~ Ereri

Pierwszy raz w życiu dodaje dwa rozdziały jednego dnia ;-;
P.S. zostaw po sobie komentarz, nie lubię pisać dla duszków ^^

~*~

Jesteśmy ślepi. Jesteśmy głupi. Jesteśmy samolubni.

Niszczymy wszystko co napotkamy na swej drodze. Niszczymy samych siebie powtarzając, że jest dobrze, podczas gdy od środka rozpadamy się, sypiemy. Nie liczą się dla nas pojedyncze jednostki. Tylko grupa ma prawo głosu. Jeśli się komuś postawisz - zniszczą cię. Sam rozpierdolisz się od środka. Pomocy będziesz szukać wszędzie.
Ludzie to takie głupie stworzenia... Jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego a nie potrafimy dostrzec małych detali, takich jak smutek czy miłość.

Nie chcę być taki jak wszyscy! Nie chcę być ślepy! Popełniam błędy, dużo błędów. Postawiłem się i przyszło mi za to zapłacić. Zostałem sam, wszyscy się bali, że poniosą konsekwencje. Uciekali gdzie się dało, mijaliśmy się na ulicy bez słowa. Udawaliśmy, że nigdy się nie znaliśmy, że nie byliśmy dla siebie wszystkim...

Wtedy pojawił się on.

Znalazłem go przypadkiem, a on obiecał mi pomóc.

Podjechał w nocy pod mój dom. Gdy ściągnął czarny kask ukazując swoje zielone oczy zamurowało mnie. Były po prostu piękne.
Opierając się o czarny ścigacz słuchał o co chodzi. Już wcześniej wiedziałem, że będzie żądał czegoś w zamian. Spodziewałem się pieniędzy, narkotyków lub czegoś w tym rodzaju. Ale on zażądał czegoś całkiem innego.

Chciał bym mu się oddał.

Na jedną noc. Bez zobowiązań, bez konsekwencji. Wtedy chciałem się tylko uwolnić od prześladowców. Nie wiedziałem co zrobię jeśli on odmówi więc zgodziłem się.

Następnego ranka w wiadomościach usłyszałem o nocnym wymordowaniu całej grupy przestępczej. W tym mieście to nic dziwnego, co chwile słyszy się o morderstwach. Ale dopiero wtedy do mnie dotarło, że zawarłem pakt z diabłem. Ledwie kilka godzin wystarczyło mu na znalezienie ich siedziby i wymordowanie wszystkich.

Wieczorem znowu do mnie przyjechał, lecz tym razem odjechał ze mną.

Przywiózł mnie do swojego domu pod miastem, gdzie zgodnie z umową oddałem mu się. Bałem się go, lecz mimo wszystko wywiązałem się z umowy.

Teraz wiem, że była to dobra decyzja.
Wiem to odkąd od prawie trzech lat codziennie budzę się przy nim, i noc w noc słyszę jak szepcze mi do ucha "dobranoc Levi"

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro