Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ocean ~ Ereri

Tego... Przed wami łan szot/specjal, jak zwał tak zwał, z okazji 1.000 wyświetleń, 130 gwiazdek i 100 komentarzy Zielonki xD

Dzięki wielkie i zapraszam do czytania

[stare czasy]


~~**~~

Zielone Oczy Erena z zachwytem spoglądały na błękitne wody oceanu. Spełniło się jego największe marzenie. Pokonali tytanów, ocalili ludzkość. Lecz cena za to wszystko była zbyt wysoka. Nie sposób było zapamiętać ilu jego przyjaciół zmarło, ilu odniosło rany oraz ilu zaginęło.

Teraz, w tym świecie, mogli cieszyć się życiem, zwiedzać świat, spełniać pragnienia.
Byli wolni jak ptaki.

Dokładnie tak jak powiedział pewnego dnia ukochany Erena.

Chłopak uśmiechnął się i usiadł tuż przy lini wody, mocząc nogi zimną cieczą. Włożył dłoń pod powierzchnie zaciskając w pięści garść mokrego piachu z dna.

Podniósł głowę wpatrując się w zachodzące słońce. Tak pięknie, pomyślał.

-Hej Levi, pamiętasz jak obiecałeś że po zakończeniu wojny zamieszkamy razem nad oceanem?- spojrzał w prawo na siedzącego przy nim ukochanego- teraz, kiedy zobaczyłem jak tu pięknie, nie mogę się doczekać-Ackerman uśmiechnął się tylko i kontynuował wpatrywanie się w horyzont.

-Wiesz, kiedy walczyliśmy umierałem ze strachu o ciebie. Gdy Armin powiedział, że jesteś koło wozów zacząłem cieszyć się jak małe dziecko- uśmiechnął się delikatnie- patrzeli się jak na wariata- Levi zaśmiał się cicho na słowa młodego kochanka- szkoda, że nie powiedział dlaczego...

Przez kilka minut żaden z nich nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Zielonooki był zbyt zajęty wpatrywaniem się w błyszczące wody oceanu

-Zobacz Levi, jeśli spojrzeć pod odpowiednim kontem woda ma taki sam kolor jak kiedyś twoje oczy-uśmiechnął się na to wspomnienie. Z wesołą miną po raz kolejny spojrzał w prawo. Lecz tym razem zastał tam tylko puste miejsce. Spojrzał jeszcze raz na ocean i ułożył głowę na zgiętych kolanach pozwalając łzom swobodnie spływać po policzkach

-Zapomniałem... Przecież ciebie już tutaj niema...

~~***~~


Teraz piszecie tu swoje opinie.

Nienawidzę pisać szotów ;-; ostatni jaki napisałam czarodziejskim sposobem ewoluował na opowiadanie ;-;

Tym razem taki króciutki, smutny i tak dalej...

Rozgrzewam się przed pisaniem ostatniego rozdziału zielonki =)

Tylko, że...

Mam zaplanowany już cały, ale brak mi motywacji do napisania go...

Tak więc; Livaj umarł, erę ryczy i wgl tak smutno ;-;

(może) do nexta ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro