Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6- Nowe informacje

Obudził mnie dzwonek do drzwi.

Ja: Kto tam.

Listonosz: List do ciebie.

Ja: Dzięki.

L: Spoko.

Ja: Cześć.

L: Cześć.

Listonosz mnie zna jesteśmy na ty. Jest nawet spoko. Dobra teraz otworzę list.
Od notariusza.

Panie Kevinie Krueger z racji iż zmarła panu Matka mam dla pana informacje. Matka uwzględniła pana w testamencie. W spadku otrzymał pan:
Samochud Audi A7 wersja z 2018 roku oraz 50 000$. Auto przybędzie do pana w czasie od 3-10 dni.
Notariusz.

Wow chciało jej się robić tyle zachodu. Nic od jej nie chciałem. No ale cóż stało się. Przez ten list poczułem się znowu tak jak po przeczytaniu listu od ojca. Popatrzyłem na telefon. Muszę sobie kupić nowy. Poszedłem do sklepu.

Ja: Dzień dobry.

S: Dzień dobry.

Ja: Poproszę biały iPhone X z wersją powiększonej pamięci. Oraz pamięć SD 128 GB.

S: Będzie razem 1 200$.

Ja: Proszę bardzo.

Wyszedłem bez pożegnania. Poszedłem do domu i zająłem się telefonem.
Po 20 minutach telefon był po kalibracji i po spisaniu kontaktów. Mam nowy telefon. Przyda się. Na pewno. Ściągnąłem sobie Messengera i allegro oraz Instagrama. Zrobiłem sobie zdjęcia na Instagrama i o dziwo
ludzie mnie poznają. Dostałem followy. 467 obserwowanych na raz. A pod zdjęciem dostałem komentarz z podpisem. Ty jesteś ten z MMA super walczysz podziwiam cię. Aż mi się miło zrobiło. Dostałem wiadomość od Taty.

Cześć. Widziałem jak walczysz. Super ci idzie i przykro mi tak jak tobie. Straciliśmy ją. Twoją mamę moją żonę. Wybacz mi że tak ją i ciebie traktowałem.

Nagle mu się przypomniało że ma syna. Zawsze mama mi pieniądze wysyłała nie on. Aż mi jest jej żal umarła będąc w małżeństwie z takim pedałem. Muszę założyć konto bankowe. Idę do banku żaby mi pieniędzy nie ukradli. Idę do banku.

Ja: Dzień dobry. Proszę pana muszę założyć konto bankowe ponieważ walczę na MMA i boję się że mi pieniądze ukradną.

Bankowy: Jasne nie ma sprawy. Pan poczeka chwilę.

Poczekałem jak kazał. Przyszedł z papierami i zaczęła się papierkowa robota. Spędziłem tam 3 godziny.

B: Ok teraz pan wpłaci swoje pieniądze.

Ja: Ok ma pan tu 89 000$.

B: Od teraz pana pieniądze są bezpieczne. W dodatku ma pan 4.5% w skali roku.

Ja: O to fajnie. Na pewno mi to coś da.

B: Na pewno. No to wszystko do widzenia.

Ja: Do widzenia.

Mam konto bankowe świetnie. Na pewno się przyda. Muszę znaleźć jeszcze inne źródła przychodu. Popatrzyłem na ogłoszenie.

Sprzedam klub nocny za 50 000$.

W sumie czemu nie zadzwoniłem pod numer.

S: Halo?

Ja: Ja w sprawie ogłoszenia. Pytanko gdzie możemy się spotkać.

S: Może właśnie w klubie.

Ja: Kiedy? *Zawsze mnie korciło. Chciałem wiedzieć co tam jest*

S: Za 45 minut. Pasuje?

Ja: Jasne.

Rozłączył się. Za 30 minut będę na miejscu. Bo auto przybędzie za jakieś 4 dni.

[45 minut później]

Ja: Jaki obrót ma ten klub przez rok.

S: 590 000$.

Ja: Ok. I pan chce 50 000$.

S: Tak bo mam ich kilka.

Ja: A on nie ma długów. I jaki jest drogi w utrzymaniu.

S: Nie ma długów. A miesięcznie płaci pan tylko 10 000$.

Ja: Zysk miesięczny wynosi...

S: Mniej więcej 40 000$.

Ja: Kupuję go.

S: Dobrze miło się z panem robi interesy.

Po papierkowej robocie klub był mój.
Lecz nie wyszedłem z niego od razu najpierw zaprosiłem dwie dziewczyny do pokoiku z zasłoniłem zasłonę. Jestem szefem robię co chce. A poza tym to był tylko taniec. Popatrzyłem na telefon. 23:47. Wracam do domu. Po 15 minutach byłem pod domem. Nie mam tak daleko. Jest to plus. O kurde. Jutro walka. Muszę odpocząć co prawda walka będzie o 20:30 ale sam fakt. Jeszcze tylko luknę na konto. 39 000$. Kurde. Trochę mało. Idę spać.

[Następnego dnia rano]

O... Jezu... Muszę kupić... Muszę kupić nowe łóżko. Zdecydowanie. Nie wygodne w... Bardzo. Patrzę na mój iPhone. 11:15. Ehhh... Czas wstać i przygotować się na walkę i coś zjeść. I się umyć. Pokolei. Najpierw się umyje. Po 15 minutach byłem gotowy zjeść śniadanie. Hmmm... Smoothy. Mniam. Mam co w sumie pić. Ale sycące jest.
Patrzę na telefon. 12:05. Czas treningów. Trenowałem przez 2 godziny. Po czym przygotowałem się na walkę. Popatrzyłem na moje konto. Znowu 89 000$. To oznacza że spadek przyjąłem od Notariusza. Jeszcze tylko auto. Wyszedłem po listy. Opłata za dom 1 200$. Boże jak mało tyle to ja za telefon dałem. Był też drugi list. A raczej paczka. Otworzyłem ją w domu. Kluczyki do samochodu. Spoko. Fajny mają breloczek. Z logiem Audi. Teraz pytanie gdzie jest auto. Hmmm... Może przeczytam kartkę.

Auto jest na parkingu policyjnym. Nie musisz za nie płacić spokojnie opłacone.
Tata.

Przez całe życie tyle nie napisałeś do mnie co teraz. Gratulacje. 14:31. Jak dojdę na parking to akurat będzie 15.
I że żeczwiście 30 minut później i byłem na parkingu. Powiedziałem że to auto jest moje i było na przechowywaniu u nich. Wziąłem auto i odjechałem. Auto było białe ,a obicia foteli były skórzane brązowe. Prowadzi je się nawet dobrze wróciłem do domu koło 15:15 miałem jeszcze dórzo czasu więc umyłem auto i po trenowałem. W pewnym momencie zobaczyłem kogoś kogo dawno nie widziałem. Cola. Wgapiał się w auto jak sroka w grad.

Ja: Czego tu szukasz?

Powiedziałem otwierając drzwi kluczykiem. Ze strachu aż odskoczył.

C: To twój.

Ja: Tak ,a teraz opuść mój teren bo wezwę policję.

C: Dobra. Spoko. Już mnie nie ma. A mogę chociaż...

Ja: Nie.

Co za debil. Nigdy bym mu kluczyków nie dał. Nawet plastikowych. Godzina 16:20 jadę do sklepu kupić zegarek.

Po 15 minutach byłem u jubilera.

Ja: Dzień dobry Rolexy pan ma.

J: Już daję.

Gdy tylko zobaczyłem ten złoty musiałem go mieć szczególnie dla tego że miał do tego skórzany pasek.

Ja: Za ile ten złoty.

J: 39 000$.

Ja: To poproszę.

Jak go założyłem poczułem się bogatszy. Wyszedłem i pojechałem na MMA. 18 i byłem na miejscu. Do walki miałem jeszcze 2 godziny więc wstawiłem zdjęcie na Instagrama z podpisem kto ogląda walkę o 20?
Po nie całej pół godzinie miałem ponad 2000 like. A follow zbliżały się do 10 000. Półtorej godziny. Mam czas. Przebiorę się. Siedziałem w szatni przez 45 minut. Aż usłyszałem że za chwilę będę walczył.

K: Runda pierwsza...

Dam radę 1/4 nadchodzi demon.

K: Start.

Zaczął mnie atakować. A ja standardowo unikałem. Tak przez trzy rundy on atakował ja robiłem kontrę. Co się zmieniło w rundzie 4. Na moją korzyść. Zaczął robić błędy masakryczne. Gdy nagle dostał z skrętu B w twarz. Poleciła mi krew. Padł na kolana. Słyszałem z trybun wykończ go. I tak zrobiłem. Dostał z sierpa w twarz. Upadł. I stracił przytomność.

K: Mamy zwycięzcę.

Szedłem do szatni gdy podszedł do mnie koleś w garniku.

KwG: Widziałem jak walczysz jesteś świetny dostałeś się do 1/4.

Ja: Dzięki. Doceniam to.

KwG: Tak się zastanawiam czy nie szukasz może menadżera.

Patrzyłem na niego. A on na mnie. Potrzebny mi menadżer czy nie?

Ciąg dalszy nastąpi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro