Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Witamy w horrorze aka przyjaźń z Leondre ~ Ten

Zanim zaczniemy mam pytanie a mianowicie : Chcielibyście rozdziały codziennie ale takie po 300-500 słów czy co 3 dni takie po 1000-1500 słów? Napiszcie mi swoja opinie w komentarzu :) a teraz przechodzimy do rozdziału.

Byliśmy bardzo blisko siebie, niebezpiecznie blisko gdy nagle..

Zaczął dialog : (Kocham was też :p)
-Mia.. Ja cie tak przepraszam, nie chciałem żeby oni nas razem widzieli.. Ty? Taka fajna dziewczyna z taka oferma przy boku? Jestem beznadziejny wiem. Na serio cie polubiłem przez te 2 dni i nie wiem czemu wcześniej cie tak bardzo nie lubiłem. Wiem, nie chcesz się przyjaźnić z kimś takim jak ja, który nawet nie potrafi sobie poradzić z dogryzkami od kolegów. Idź, ja pójdę po tobie żeby nas nie widzieli. - zwolnił przestrzeń miedzy nami i stanął przy boku.
-Leo..
-Mia.. Idź dam radę- uśmiechał sie słabo. Ja wyszłam z kantorka i szlam w stronę klasy. Spóźniłam sie na godzinę wychowawcza, super. A i tak pani sie nami nie przejmuje i czy będę na tej lekcji czy nie nie zrobi jej różnicy. Na tej lekcji mamy chwile luzu i z Sara zawsze gadamy i robimy sobie zdjęcia na Snapa. Doszłam do klasy i do niej weszłam. Tak jak zwykle- hałas, szum.. Wszyscy siedzący na telefonach, nawet Drake palił papierosy w klasie. Pani siedziała zaczytana w jakieś kiczowate romansidło. Ja siadłam sobie w mojej ławce i weszłam na Kik'a z zamiarem napisania do Leo :
Makisthebest: Leo.. Ja sie z tobą chce przyjaźnić. Nie ważne czy jesteś gnębiony czy nie. Będę przy tobie i Ci będę pomagała jak tylko mogę.
Leondreishappy: Mia, nie wiem czy to dobry pomysł. Ja cie tylko będę zawodził. Najlepiej by było gdybyśmy sie nie znali.. Nie przejmowałabyś sie mną.
Makisthebest: Musimy pogadać.. Idziesz na lekcje czy mam do ciebie przyjść? Ta siedzi i jest zaczytana w romansidło i nie zauważy czy wyjdę czy nie.
Leondreishappy : Ale jak Nick i Josh nas zobaczą razem będziesz miała tak samo przerypane jak ja. Chce ci tego oszczędzić bo cie lubię i nie chce żebyś cierpiała.
Makisthebest : Jesteś w kantorku?
Leondreishappy : Mia..
Makisthebest; J E S T E Ś W K A N T O R K U?
Leondreishappy: Tak..
Makisthebest : Świetnie, widzimy sie za 2 min.
Makisthebest is offline.
Wyszłam z klasy tak jakby nigdy nic i poszłam w stronę kantorku. Po 2 min Stanęłam pod brązowymi drzwiami i Weszłam do pomieszczenia z szczotkami i środkami czystości. Siedział tam Leo przy końcu na podłodze i się przysiadłam koło niego.
-Hej- powiedziałam niepewnie.
-Mia to nie jest dobry pomysł żebyśmy sie przyjaźnili.
-A może będziemy razem?- powiedziałam patrząc sie w jeden punkt.
-Coo?-powiedział zdziwiony.
-To co słyszałeś. Jak, oni nie chcą cie zostawić to może cie zostawia gdy będziesz miał ,,pseudo" dziewczynę. Leondre, ja z chłopakiem dopiero mogę być tak naprawdę gdy coś do niego czuje. Do ciebie nie czuje nic oprócz przyjaźni, ale co ci szkodzi poudawać?
-Nie wiem czy to dobry pomysł..
-Jak sie nie uda to trudno. Ale, warto próbować nie? W szkole będziemy ,,parka" a w domu normalnymi przyjaciółmi. Będzie fan- zaśmiałam sie i dałam mu kuksańca w ramie. To co zgoda panie Devries? -wystawiłam rękę w kierunku bruneta.
-Zgoda pani Makler- zaśmiał sie i podaliśmy sobie ręce. Wyszliśmy z kantorku i akurat był dzwonek. Poszliśmy pod sale chemiczna bo mamy teraz chemię.
-To co Mak siedzimy dzisiaj razem?
-Mak?-zaśmiałam sie.
-Mak. Tak sie nazywasz na Kik'u wiec tak do ciebie bede mówił- zaśmiał sie.
-Okej. A co do twojego pytania, możemy w sumie razem siąść.
-Oki.. Nagle Jego wzrok zrobił sie taki.. Przerażony? Chyba to dobre słowo..
-Nick i Josh?
On pokiwał głowa. Nagle podeszli do nas. A ja sie obróciłam.
-Ooo Leoś i jego mała panienka- odezwał sie jeden.
-Mała to jest twoja pała- odparłam..
-Uuu i do tego pyskata- powiedział drugi. Nie ładnie.. Ale, ty jesteś taka ładna- Josh zaczął mnie gładzić po włosach .. Można twoje atuty inaczej wykorzystać.
-Gdzie z łapami..- zabrałam jego ohydna rękę z moich włosów i sie wtuliłam w Leo.
-Oo widzę mamy nowa parkę w szkole.
-A żebyś wiedział- odezwał sie Leondre.
-Oo ty tez umiesz szczekać?
I zastał nas dzwonek. Tak jakby to był znak ze trzeba zakończyć to durne przedstawienie. Oni odeszli śmiejąc sie z nas a my weszliśmy do Klasy. Siedliśmy w ławce i skupiliśmy sie na nauczycielce.

Po szkole Leondre powiedział ze musi iść załatwić coś z dyrektorem, wiec ja musiałam iść sama do domu. Znałam drogę oraz skróty do domu jak własna kieszeń wiec szlam w dosyć pewnym tępie. Nagle zobaczyłam przed sobą Josha.. Zignorowałam go. Stanął mi centralnie na mojej drodze i próbowałam go wyminąć ale mnie zatrzymał.
-Nie tak prędko kochanie. Nie skończyliśmy.
-Ale ja skończyłam. -odpyskowałam.
-Nie bądź taka cwana bo ci ta buźkę ktoś kiedyś może obić. A tego chyba nie chcemy-złapał mnie za podbródek na co zabrałam jego rękę.
-Czego chcesz?- odparłam oschle.
-Gdybys była trochę brzydsza i gruba, zrobił bym to co zwykle - Kasa i jedzenie, ale nie .. Ty jesteś taka pociągająca. I z wyglądu i charakteru. Lubie niedostępne. Ale, jest jeden sposób żebym ci odpuścił.
Musisz zrobić tak żeby było mi dobrze. Wiesz o czym mam na myśli. Zrobimy to, i będziesz miała drogę wolną. A jak nie to.. Witamy w horrorze.
-Lubie horrory - uśmiechnęłam sie złowrogo i poszłam w stronę domu.
-Pożałujesz tego - powiedział za mną.

Jak sie podoba? Napiszcie na dole :* ~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro