Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Opanuj sie!~Four

Jednak po filmie sie ocknęłam. Nienawidzę go a sie do niego przytulam. Tak nie może być i trzeba zakończyć ta durna grę.
-Wiesz co Charlie, jestem zmęczona i idę sie juz położyć. - wstałam i przy tych słowach pokazywałam za siebie powoli odchodząc.
-Tak,pewnie.- Dobranoc- puścił mi oczko.
Gdy juz szlam na górę usłyszałam ,,Dobranoc" od Leo. Dziwnie sie czuje w jego towarzystwie,ale zarazem bez..NIE NIE,MIA OCKNIJ SIE!!
Dobra,pewnie jestem zmęczona i wygaduje głupoty.. Wiem,pójdę sie wykapać i pójdę spać.Tak,dobry plan.
Wzięłam moja piżamę z szafki i poszłam pod prysznic. Ściągałam ciężkie ubrania i weszłam pod prysznic oraz włączyłam ciepła wodę. Spływająca woda przypominała emocje ,które właśnie opuszczały je poprzez spływ z mojego ciała.Tego właśnie mi brakowało- wewnętrznego spokoju. Po prysznicu osuszyłam moje ciało poprzez wycieranie je niebieskim ręcznikiem, oraz przebranie sie w piżamę i zrobiłam sobie turban na głowie. Po tych czynnościach kierowałam sie do sypialni. Siadłam sobie na łożku i rozwinęłam turban w celu uczesania moich mokrych włosów. Po wykonanej czynności,mokry ręcznik położyłam na obrotowym krześle znajdujący sie obok mojego białego biurka i zgasiłam światło. Położyłam sie do łóżka i dopiero teraz zauważyłam ze Baron już w nim był,bo sie na mnie położył. Powiedziałam ciche dobranoc do psa i odpłynęłam do krainy Morfeusza. Ten dzień był dziwny.
***
Obudziłam sie o 9:00 pełna energii. Tego mi brakowało- wyspania sie. Dzisiaj jest nareszcie ubłagana Sobota. Cisza na morzu czyli w moim ciele,panowała nadal i sadze ze ten dzień będzie udany. Podniosłam sie w celu rozciągnięcia moich ramion i wyszłam szybko ze źrodła ciepła. Trzeba wstać- powiedziałam do siebie. Pogłaskałam mojego psa ,przy czym sie promiennie uśmiechnęłam i wyszłam z pokoju. Oczywiście moje zejście na dol nie może być normalne bo,nie zgadniecie na kogo wpadałam. Tak,na Leo.Leo,bez koszulki. Wycierający  sie ręcznikiem.Wychodzący z MOJEJ łazienki. Dlaczego wybrał akurat moja a nie np główna albo Charliego?
-Yy- przepraszam -powiedziałam wystraszona sytuacja.
-Nie szkodzi- zaśmiał sie .
Ja sie popatrzyłam na jego brązowe tęczówki i Boże mogła bym sie w nich utopi.. MIA !! NIENAWIDZISZ GO. Obróciłam sie w napięciu i poczułam czerwony odcień na moich polikach. Kierowałam sie na dol tak jakby nigdy nic.
-Ładnie Ci w czerwieni- zastrzegł. KURCZĘ ZAUWAŻYŁ!.
Zeszłam na dol w celu szukania mojej mamy i Charliego. Weszłam do kuchni i na wyspie kuchennej znalazłam mała karteczkę.:
Córciu,pojechałam z Charlie'm na zakupy,bo nie mamy nic w lodówce.Jeszcze jedziemy załatwić kilka spraw na które niestety nie mam czasu w tygodniu i będziemy popołudniu. Aha i zapomniałabym. Leo zostaje u nas do końca tygodnia bo jego rodzice pojechali na pogrzeb dziadków na Florydzie. Kocham cie Xx ~Mama :*

Kurde !!- powiedziałam w duszy!! Tydzień z tym dupkiem! Nie wytrzymam, prędzej eksploduje. Nagle wyrwał mnie z moich złości (xD) SMS od Sary:

Od :Sarucha <3

Hejjo Mia! Spotkamy sie dzisiaj? Wiesz, może przyjdę do ciebie i nie wiem pooglądamy film czy coś. Moi rodzice se na imprezę dzisiaj idą i bede sie nudzić! :c

Do : Sarucha <3
Tak, jasne! Jak chcesz to zostań u nas na noc ,bo wiesz ze jesteś u nas bardzo miłe widziana! To weź jakiś fajny film!!

Od :Sarucha <3

To bedzie super noc!! Bede o 18:00! Szykuj sie siska! kc :*

Do : Sarucha <3
Ja ciebie tez ! <3

No to co? Dzisiaj sie zapowiada ciekawy wieczór. Juz troche emocje opadły.

Hej! Jak sie podoba? Mam nadzieje ze jest okej. To co? Róbcie swoje ❤️ kocham was! ~Emi :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro