Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

- Jesteś cholernym dupkiem! Nawet teraz musisz ze mnie żartować?!

- Hamilton, uspokój się, nie wiedziałem...Przepraszam.

- Zamknij się! - krzyknął brunet chwytając za torbę. Nim zdążyłem cokolwiek zrobić chlopak wybiegł z pomieszczenia. Gdybym o tym wiedział, na pewno bym o tym nie mówił, szczególnie teraz. Mogłem się zorientować, że coś jest nie tak, ale byłem za bardzo skupiony na dokuczaniu mu. Z drugiej strony jakby mnie nie prowokował moglibyśmy ominąć zbędną kłótnie.

- Cholerny Ham...- nagle usłyszałem pisk opon, warkot silnika i krzyki. Wytarłem dłonie w ręcznik i zaniepokojony wyszedłem z kafejki. Na widok Alexandra leżącego na ulicy, który całą twarz miał we krwi zakołysałem się, przez co złapałem ramię jakieś kobiety aby nie upaść.

- Niech pani w niebieskiej sukience zadzwoni po karetkę, szybko!- krzyknął mężczyzna, który kucnął przy nieprzytomnym chłopaku. Wszystko działo się strasznie szybko, brązowooki dostał drgawek. Mimo że go nie lubiłem musiałem teraz mu pomóc, podbiegłem do niego i rzuciłem sie na kolana. Ostrożnie ująłem jego głowę i wsunąłem między uda, aby nie uszkodził jej sobie uderzając o podłoże.

- Alex spokojnie, uspokój się. - wyszeptałem jakby to miało pomóc. Po kilku minutach drgawki ustąpiły, a karetka przyjechała. Kazali mi się odsunąć od poszkodowanego, ostrożnie przenieśli go na nosze, po czym zabrali mnie i jego do szpitala. Cholerny kurdupel, on zawsze musi wpakować się w kłopoty?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro