Jenny #1 Połączenie
A więc tak... Opowiem dziś jakim cudem powstała taka fuzja jak ja. Na imię mam Jenny ,a jestem połączeniem dwóch anthro
-Eni
-Luccy
Przejdźmy do sedna.
Był kwietniowy wieczór. Ślub Aries Lewerance ,a wśród gości była Luccy. Stała w jednym z kątów sali wciąż patrząc się na jedno miejsce: scenę.
Na scenie widoczna była Eni ,razem z kolegą: Marcello.
Luccy sam występ za bardzo nie interesował ,ale zobaczenie Eni wprawiło ją w osłupienie. Mimo iż była w pełni hetero ,dziewczyna poruszyła jej serce jak nikt nigdy dotąd.
Po skończonym występie artyści zeszli do garderoby w celu przebrania się. W pewnej chwili Marcello złapał Eni za pośladki. Ta nic nie powiedziała , mimo iż ta sytuacja powtarzała się tak monotonnie. Jedyne co zrobiła w tej sytuacji , to że wyszła i podeszła do parapetu.
Luccy zauważyła ją i postanowiła podejść.
-Hej..
-C-cześć- odpowiedziała roztrzęsiona
-Ej wiem , że się nie znamy ,ale czy coś sięstało może?
-Dobra nie będę owijała w bawełnę...Marcello złapał mnie za pośladki...Znowu..
-To ten , z którym występowałaś?
-Tak to on..
-Boże..NIE MOŻESZ DAWAĆ SOBĄ POMIATAĆ..! Potem mu tak nagadam , że będzie żałował tego wszystkiego...
-N-naprawdę.?? Jesteś cudowna...
-Dziękuję... Jestem Luccy.. A ty?
-Eni... Wiesz zaczełyśmy naszą znajomość niezbyt przyjemnie nie uważasz?- Powiedziała z wielkim bananem na ryju.
-W sumie to racja...
I tak się zaczęło. Rozmawiały ze sobą bardzo długo , prawie 2 h , a w tym czasie Marcello oberwował wszystko niczym głodna hiena. Gdy widział Eni z kimś innym (Nie ważne czy z chłopakiem czy dziewczyną) nóż sam mu się otwierał w kieszeni. Nie dopuszczał myśli , żeby mogła być z kimś innym.
-Wiesz Luccy ja pójdę po coś do picia , też coś chcesz?
-Nie , dziękuję. ♥
-Eni podeszła do baru , gdy nagle poczuła jak ktoś łapie ją za nadgarstek.
-Co ty za szopke odpierdalasz z tą suką?!
-Boże Marcello uspokój się! Tylko rozmawiałyśmy, a ona jest bardzo miła i ufam jej bardziej niż tobie!
-Mi nie ufasz?!
W tym czasie Luccy czekała na nią.. Odwróciła się w drugą stronę , aby móc poszukać jej wzrokiem. Wtedy zobaczyła tego gnoja , który krzyczał na nią.
Zaczęła biec w ich stronę. Wiedziała , że Eni jest w niebespieczeństwie. Odepchneła tego typa na bok i odruchowo ją przytuliła. Nie wiem dlaczego , ale ona nie była zdziwiona jej zachowaniem i swoje ręce rozłożyła wokół jej barków.
I wtedy stało się to... Fuzja..
I tak oto jestem ja..Jenny.. W tamtym momencie nie wszyscy się na nas..a może powinnam powiedzieć...nas?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej...Oto mój wielki powrót z moją nową książką...xDD
Chciałabym bardzo polecić książkę osoby:
ksiega_zakazana
Naprawdę bardzo utalentowana osoba ♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro