Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Życie? To tylko piękne kłamstwo."

W Ł Ą C Z  P I O S E N K Ę  Z  M E D I I

/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/-/

"Życie?
To tylko piękne kłamstwo. 

A ja jestem brutalną prawdą."
                                     ~Crazy

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+

Czarnowłosy demon siedział właśnie na dachu i przyglądał się wszystkiemu z niego. Widział nocne niebo. Bez gwiazd. Bez księżyca. Tylko czarna pustka. Gdy spojrzał w dół widział tylko kilkoro ludzi idących samotnie lub rodzinami w nieznane nikomu oprócz nim strony. Byli szczęśliwi. Cieszyli się. Śmiali. Takiego szczęścia chłopak nie doświadczył od dzieciństwa. Chciał się ta śmiać, cieszyć. Ale nie mógł. Wpatrywał się w ludzi w ciszy po czym nagle wybuchł niekontrolowanym śmiechem. Wtedy ktoś- biały mężczyzna siedzący obok niego spojrzał na niego zdziwiony. Miał na sobie miała bluzkę i spodnie, nawet buty. Miał włosy koloru błąd i błękitne oczy- był bardzo przystojny

-hm? Co cię tak bawi?- anioł spojżał zdziwiony na demona
-Oni!- Crazy nie mógł przestać się śmiać- Większość z nich jest tak sztuczna! Tamten zdradza żonę a ma z nią trójkę dzieci! A tamten?! Wczoraj w piwnicy zabił starszą panią! Tamten przejechał kota a ta bije swoje dzieci!
-....Crazy...ludzie nie są bez win. Chodź raz- tylko raz spójrz na nich jak na przyjaciół- anioł uśmiechną się do śmiejącego
-Przyjaciół?- chłopak nagle ucichł- ....czy to nie wspaniałe? Ich życie...jest...inne niż nasze archaniele.
Anioł spojżał bardzo zdziwiony i zaskoczony na Crazy'ego
-co masz przez to namyśli?
- ....są...niesamowici. Przerażający. Odrażający. Piękni. Warci grzechu...
-jesteś dziwnym demonem

To ostatnie co pamiętał chłopak. Siedział właśnie na tym samym dachu i o tej samej porze co wtedy- 3 miesiące temu. Patrzył w puste niebo i zastanawiał się nad tym. Z jego rozmyśleń wyrwał go nagle mocny podmuch zimnego wiatru. Zamknął oczy a gdy je otworzył na swoim nosie ujrzał biały płatek śniegu. Zaraz po nim padały kolejne i kolejne. Chłopak wstał i zamknął oczy z uśmiechem.
-Masz rację Archaniele- jestem dziwnym demonem

Chłopak znikną wraz ze śniegiem.

Wysoki szatyn szedł właśnie przez park za dziewczyną o brązowych włosach i błękitnych oczach. Dziewczyna czuła jego wzrok na swoich plecach. Pamiętała go z nocy miesiąc temu. Gdy widziała jak zabił jej koleżankę z klasy. Była przez to zapisane do psychologa i wpawano jej że to wszystko było tylko snem. Złym snem. Nawet w to wierzyła. Aż do dzisiaj gdy widziała go pod swoją szkołą. Opierał się o drzewo niedaleko i przyglądał się znudzony innym ucznia wychodzącym ze szkoły szukając ja wzrokiem. Jej kat był w każdej chwili wyzwolić ją od jej wątłego, chorego ciała. Jednak dziewczyna szła szybkim krokiem w stronę swojego domu ściskając w dłoniach plecak z brzęczącymi zamkami. Była pewna że da radę dojść do domu zanim oprawca uderzy pierwszy. Znała drogę do domu na pamięć i pilnie ją pokonywała ale...gdy mrugnęła i otworzyła oczy..coś było nie tak. Nie była na drodze do swojego domu jak sekundę temu a stała w ślepej uliczce z kratą na jej końcu. Otworzyła w szoku oczy i szybko zaczęła się rozglądać za potworem. Jednak w uliczce było za ciemno i tylko czasem było widać za siatką przejeżdżające samochody i światło ich lamp. Gdy jeden z nich rozświetlił na chwilę uliczkę dziewczyna spostrzegła stojącego metr przed nią chłopaka bacznie się jej przyglądającego. Brunetka szybko odskoczyła od niego jak oparzona aż pod siatkę.

-CZ-CZEGO CHCESZ?! KIM JESTEŚ?!- Dziewczyna jąkała się co drugie słowo
-Ja? Twoim przyjacielem.
-NIE ZNAM CIĘ! JAK SIĘ TU ZNALAZŁAM?!
-Ciii... -chłopak podszedł do niej i zatkał jej usta dłonią- Nie bój się. Pomogę ci.
- MH-?! -dziewczyna nie mógł nic powiedzieć a w jej oczach pojawiły się łzy gdy poczuła jak chłopak polizał na po szyi i wbił w nią ostre ja sztylety zęby. Nie mogła nawet krzyknąć. Po chwili chłopak odsuną twarz od jej szyi i spojrzał jej w oczu. Z jego ust ściekała krew a oczy o dwóch kolorach świeciły się nienaturalnie. Nagle wbił się w jej usta.  Gdy dziewczyna umierała i już prawie była wyzwolona z cierpienia. Wolna od ojca który ją gwałcił i bił. Od matki która jej nienawidziła. Od fałszywych przyjaciół i od śmiertelnej choroby usłyszała ostatnie ciche słowa chłopaka.

-Witaj w niebie Alis. Powiedz ,że Crazy wysyła pozdrowienia.

+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+ 

Cześć! I jak wam się podobało? Mam nadzieję ,że bardzo a ja jednak umiem pisać książki i kiedyś "Oczami Demona" osiągnie sukces! Oddelegowuje się.
Crazy~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro