Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mury? Nie Nasz Teren 🙂

Mury są spowite tajemnicą, tak sądzą ci którzy nie mieszkają tam i nie wiedzą co tam jest. Dziewczynka o różowych włosach patrzyła z ukrycia na wielki mur otaczający teren tak zwanych ,,mieszańców''. Dziewczynka miała zafascynowanie w oczach, marzyła o tym aby kiedyś tam wejść. Dziwne? Możliwe ale prawdziwe Marzenie pięcioletniego dziecka. Do dziecka podeszła kobieta o tym samym kolorze włosów.
- Lui nie czas na podziwianie, dzisiaj wracamy do wioski.- powiedziała piękna kobieta, miała różowe włosy i piękne duże niebieskie oczy. Jej włosy były związane w kitkę. Dziewczynka popatrzyła swoimi dużymi złotymi oczami na rodzicielkę.
- dobrze mamusiu- powiedziała melodyjny słodkim dziecięcym głosem. Można się rozkleić od jej słodkości. Matka Lui złapała ja za rękę i prowadziła w tylko jej znanym kierunku. Doszły do jakiegoś dużego drzewa, gdzie stał mężczyzna z czarnymi włosami i złotymi oczami jak Lui. Jej ojciec i mąż matki dziewczynki. Lui widząc mężczyznę pobiegła i wtuliła się w niego.
- tatusiu! Ile będziemy iść do wioski? - zapytała z pełnym entuzjazmu spojrzeniem. Mężczyzna się zaśmiał i odwzajemnił przytulasa córki.
- Lui wiesz ile- zaśmiał się. Dziewczynka spojrzała na niego zdziwiona, od dawna się tak nie śmiał, zawsze był poważny. Dziewczynka jeszcze mocniej go przytuliła i wzięła się za zbieranie swoich zabawek. Nie lubiła tego ale chciała jak najszybciej być z przyjaciółmi. Musieli jechać na trening jej zdolności. Zajęło im to kilka miesięcy, dłużej niż przeczuwali. Nie spodziewali się że ich córka będzie miała wszystkie żywioły, dlatego zakazali jej o tym mówić. Martwili się, że przywódca może to wykorzystać i ich córka będzie bardzo narażona. Dziecko nieświadome swoich umiejętności zrobi wszystko jeżeli zastraszy się je. 

Po dwu dniowej wędrówce do ich domu, w końcu dotarli. Jak na zawołanie różowo włosom przywitała paczka przyjaciół. Dziecko zaczęło się śmiać i przytulać z wszystkimi rodzice dziecka- Amelia i Chris Fire.- patrzyli z uśmiechem.

- Lui tylko przyjdź do domu przed wschodem słońca.- zaśmiała się Amelia. 

- Hai!- krzyknęła i pognała za przyjaciółmi w głąb terenu bezpiecznego. Matka dziewczynki z przyjemnego i ciepłego uśmiechu, zmieniła się pełen rozpaczy i obawy wyraz twarzy.

- Chris, wiesz kim jest nasze jedyne dziecko?- zapytała męża z rozpaczą w głosie. Mężczyzna przytulił do siebie małżonkę i zaczął gładzić po jej włosach.

- niestety. Amelio tak samo jak ty, ja też nie chcę jej stracić. Ale jeżeli, tego nie zrobimy możliwe, że nie przebudzi pełni mocy- powiedział mąż Amelii, Chris. I poszli do drzew. Te drzewa tworzą bezpieczną barierę z wody, która nie przepuszcza zapachu czy też tytani nie widzą mieszkańców wioski. Z rozpaczą podpalili drzewa. Woda która ich chroniła znikała. Amelia jako pierwsza zginęła, została pożarta przez tytana, a jej mąż sam siebie podpalił. 

Wszyscy czuli jak ziemia się trzęsie. Zaczęli krzyczeć. Ludzie pełniący rolę żołnierzy wyszli i zaczęli zabijać ich swoją mocą. Lui i jej przyjaciele zaczęli krzyczeć i uciekać. Tytani, omijali ją szerokim łukiem jakby jej nie było.

- zjedz mnie!!! BŁAGAM! ZJEDZ!- zaczęła histerycznie płakać i krzyczeć. Nie dość, że musiała na to wszystko patrzeć, to jeszcze nigdzie nie widziała rodziców. Ludzi których kochała umierali przed jej oczami, nie wytrzymała rzuciła się na ziemie i tarzała, płacząc tak głośno mając nadzieje że tytan ją zje. Nic nie działało, ignorowali ją. Wstała i zaczęła krzyczeć biegnąc do tytana. Wskoczyła na niego i odcięła głowę z karkiem. 

Zajęło jej to cały dzień zanim wybiła wszystkich tytanów którzy się tu pojawili i zjedli jej przyjaciół. Kucnęła i zemdlała. Wykorzystała za dużo mocy

Lui Fire

Eien Night 

Michael Light

Victoria Light

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro