🍁
Drobne płatki śniegu upadały powoli na brukowaną uliczkę. W powietrzu unosił się zapach wilgoci, który ochoczo mieszał się z intensywnym aromatem świeżo zaparzonych herbat, grzańców, gorących czekolad i dopiero co przygotowanych dań. Ludzie pozostawiali swoje ślady, co rusz przemieszczając się oblodzonymi uliczkami. Niektórzy zatrzymywali się, by przyjrzeć się sklepowym witrynom, inni pośpiesznie kierowali się w stronę domów. Konoha, mimo iż spowita zimą pozostawała pełna życia.
Ramen Ichiraku nawet w te chłodną porę roku pozostawało szeroko otwarte na swych klientów. Zapach przygotowanych zup rozprzestrzeniał się poza skromną przestrzeń, kusząc przechodnich słodką obietnicą pysznego posiłku.
To właśnie tu wysłużony, drewniany stołek kołysał się w chocholim rytmie. Uderzał o posadzkę na przemian szybko i spokojnie, w pełnym powagi milczeniu, i z donośnym hukiem, z ledwie słyszalnym stukotem, i z pełnym zadumy skrzypnięciem.
- Wiem, że to dość nietypowa prośba, ale naprawdę mi na tym zależy – blondyn nie przestawał się kołysać, pogrążony w swych optymistycznych założeniach.
- Nietypowa? To ociera się o próbę samobójczą. To wielkokrotne pchanie się paszcze lwa, jeśli oczywiście nie skręci mi karku przy pierwszym spotkaniu!
- [Imię] -chan, proooooszę dattebay. Obiecuję, że ci ze wszystkim pomogę.
- I o to chodzi, że nie masz mi w czym pomóc, bo ja sama nie wiem jak pomóc jemu. Czy jemu w ogóle da się pomóc?
- Oczywiście, że tak! [Imię] -chan, nawet jeśli zrobił te wszystkie rzeczy, to wciąż zasługuje na drugą szansę, bo każdy na nią zasługuje, prawda?
Na ustach dziewczyny pojawia się gorzki grymas.
- To jest chore. Jak ty, to sobie wyobrażasz? Wejdę do niego i co? „Hej! Słuchaj. Jest taka sprawa, że od tej pory będziemy spędzać czas razem, to nic takiego, po prostu będę wypytywać, dlaczego pośród twoich chorych ambicji mieściło się zniszczenie mojego domu?" Nie sądzisz, że to dość kiepski początek znajomości? No, chyba że za początek przyjmiemy atak na wioskę.
- Myślałem raczej o tym, żeby spędzać z nim czas w jakiś miły sposób...
- Spędzać czas w miły sposób z przestępcą rangi S... – dziewczyna wzdycha ciężko, krzyżując dłonie – mam zaplanować z nim kolejny atak? A nie czekaj możemy razem rozwiązywać krzyżówki.
- [Imię] -chan błaaaaagam! Możesz mu czytać i rozmawiać o książkach, przecież lubisz czytać. I pewnie będzie mu miło, jeśli oprowadzisz go po wiosce, albo zaprosisz na obiad, albo wspólnie potrenujecie, albo...
- Nie dziękuję, nie ma opcji, żebym kiedykolwiek z nim trenowała...
- [Imię]-san, przyjaźnisz się z Naruto od dłuższego czasu, powinnaś przywyknąć do jego optymizmu – pracownik baru uśmiechnął się przyjaźnie, poddając kolejną porcję ramen – jeśli zdecydowałbyś się podjąć ten trud, obiecuje, że każda wasza wizyta tutaj będzie na koszt firmy.
-He? Teuchi-sama, uprzejmie dziękuję za te propozycje, ale jest ona, zbyt śmiała. Kto wie, czy jego żołądek nie jest w stanie pochłonąć tyle, co Naruto!
- To znaczy, że się zgadzasz [Imię] -chan?!
- A... Etto... miech już będzie...
- Jesteś wspaniała! – blondyn uśmiecha się, ukazując szereg białych zębów. Jego uśmiech można porównać do uśmiechu dziecka, które właśnie szczegółowo przedstawiło opis swojej wymarzonej zabawki, tylko po to, żeby zauważyć, że rodzice właśnie mu ją sprezentowali – I twój ramen też staruszku, to wszystko dzięki niemu!
- Bo widzisz Naruto, na trudne tematy najlepiej rozmawiać przy wspólnym posiłku.
- I lepiej wymyśl, co można robić z kimś takim. A przede wszystkim jak go do tego nakłonić.
- Tu zawsze możesz powiedzieć, że to twoja praca, a że zleciła ci ją Hokage, nie możesz tak po prostu zrezygnować.
- Ano właśnie. Pytałeś o zgodę Tsunade-sama?
- Um.. – czwarta porcja ramen zdążyła zniknąć z porcelanowej miski – Babunia początkowo też nie była zachwycona tym pomysłem, ale w końcu udało mi się ją ubłagać. Była trochę bardziej nieugięta od ciebie. Chodziłem za nią całe trzy dni.
- Świetnie... Gratuluje Naruto. A jemu co powiedziałeś?
- Hm? On nic nie wie. To ma być taka niespodzianka.
- Słucham!? Ty chcesz mu robić niespodziankę, dając nadzór?
- Nie nadzór, tylko miłe towarzystwo i szanse na lepsze życie – blondyn uśmiecha się dumny ze swoich założeń. Przecież nie ma nic złego w tym, że w jego oczach każdy, nawet przestępca może być szczęśliwy. Warunkiem tego szczęścia jest znalezienie właściwej osoby w swoim życiu, a tutaj taka osoba została już znaleziona. W oczach Naruto siedząca obok przyjaciółka, która właśnie manifestowała swoje oburzenie przez nabranie powietrza w policzki, była idealna do tej roli. Nigdy nie kryła emocji ani tego, co myśli, zawsze była absolutnie szczera – Moglibyśmy iść do niego jutro i wszystko mu wyjaśnić.
- Na spokojnie, naprawdę chciałabym to dobrze przemyśleć. I to z Hogake chciałabym spotkać się najpierw.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro