Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

》》Rozdział 3《《

- Mikasa, widziałaś gdzieś Avę i Armina? - zapytał Eren, szukając siostry i przyjaciela w oddziale zwiadowców.

- Mogli jeszcze nie przyjechać - powiedziała Mikasa. Mimo, że była zdenerwowana nie dała tego po sobie poznać. - Wszyscy zobaczymy się na kolacji.

***

Kiedy ostatni już wjeżdżali do murów miasta, Jean i Armin musieli przyspieszyć tempo, aby zdążyć na czas. Gdyby im się to nie udało, musieliby stracić wiele czasu na próbę dostania się tam. A właśnie czas był wszystkim czego potrzebowali.

Jak zwykle coś musiało pójść nie dobrze. Spóźnili się o pięć minut i nie zostali zaliczeni do "żywych". Długo musieli rozmawiać z korpusem stacjonarnym, aby zostali wpuszczeni, a następnie (pod przymusem) wysłani, aby aby opatrzyć ranę Armina.

***

- Na pewno nie ma tu błędu? - zapytał Levi przeglądając rejestr jego oddziału.

- Trójka z twojego oddziału nie wróciła z powrotem - powiedział Erwin, a niski czarnowłosy trzasnął rękami o stół Generała Korpusu Zwiadowczego. Trzy imiona były podkreślone: Armin Arlert, Ava Jeager, Jean Kirstein.

Szybkim krokiem wyszedł z pokoju i skierował się do jadalni, gdzie czekał na niego jego oddział. Kiedy wszedł, wszyscy ucichli.

- Mam wam coś do powiedzenia - zaczął poważnym głosem. - Jest to naprawdę ważne.

- Niech kapral poczeka, jeszcze niektórzy tu nie do-- Eren, rzekł, jednak Levi mu przerwał.

- Dzisiaj za mury nie wróciły trzy osoby: Jean Kirstein, Armin Arlert i Ava Jeager.

W pokoju zrobiło się naprawdę cicho. Wyglądało na to, że wszyscy zapomnieli jak się oddycha.

- K-kapral żartuje, prawda? - powiedział ostrożnie Eren.

- Czy ja kiedykolwiek żartowałem? - zapytał ciemnowłosy, zaciskając lekko pięści. - Najprawdopodobniej nie żyją, jednak nikt nie zauważył ich ciał.

W tej chwili drzwi na oścież otworzyły się, a do jadalni wszedł ledwo przytomny Armin z obandażowaną głową, a obok niego Jean, który go podpierał.

- Eren... ratuj... ratuj.. ją... - wysapał Armin, całą swoją siłą próbując nie zemdleć.

- A-Armin! - krzyknął zaskoczony Eren. Przed chwilą powiedziano mu, że jego przyjaciel najprawdopodobniej nie żyje, a teraz nagle wchodzi z inną "martwą" osobą do pokoju, w okropnym stanie.

- Eren... ratuj! - wymusił Armin, a następnie stracił świadomość i zemdlał.

W tym samym momencie dziewczyna, która była na skraju śmierci, resztką sił podniosła rękę, aby napisać "przepraszam". Nie mogła dotrzymać obietnicy.

Ona umiera.

///
Helloł~
Tak, wiem, długo mnie nie było, a moje opowiadania są krótsze, ale to z powodu szkoły i braku weny... °^°

Przepraszam... Jestem aktywna na innym koncie, gdzie na razie piszę jedynie o Hetalii.

Loran-n

Zastanawiam się nad opublikowaniem wszystkich opowiadań które napisałam, ale musiałabym wymyśleć mnóstwo imion (chyba z 25) i serie nie byłyby dokończone.

Jeżeli ktoś ma jakieś pomysły niech pisze w komentarzach~

Ciaossu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro