Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kłótnia sąsiadek

Rankiem w Obłąkanej Dolinie wszystko powolutku budzi się do życia. Jej mieszkańcy poziewując i bardzo leniwie wstają z ciepłej pościeli i otwierając swoje okna z wielką niechęcią wracają z Krainy Snów do Obłąkanej Doliny. Pierwsza otworzyła swoje okno pani Matylda Smaczek i budząc męża powiedziała ze śmiechem:

–  Wstawaj śpiochu! Patrz, jaki śliczny dzień. Ciekawe, czy nasza Diana śpi. Wczoraj napracowała się, biedactwo, przy noszeniu pomidorów. Kochane dziecko!

– Nie budź jej! – powiedział pan Frans wstając z łóżka i podchodząc do otwartego okna. – Przecież należy jej się takie...

– Nie tato, nic mi się nie należy – krzyknęła radośnie Diana wskakując do pokoju – przecież ja już wstałam!

Było to śliczne, urocze dziewczę lat trzynastu. Urodę dostała od mamy, ale charakter odziedziczyła po mamie i tacie jednocześnie.

– Dobrze, dobrze, ale śniadanie na stole specjalnie na państwa czekać nie będzie – odezwał się głos mamy już z kuchni.

– Już lecimy, za sekundę! – pisnęła Diana i ku przerażeniu Fransa zjechała z poręczy wprost w objęcia mamy.

– Ależ Diano! – krzyknął oburzony Frans – tak nie można! Przecież mogłaś zrobić sobie krzywdę!

– Znowu kłopoty z waszą smarkatą? – powiedziała Czupiradelina Sikora, nie lubiana przez nikogo sąsiadka.

– Tak, tak, ze smarkatą, hi, hi, hi! – zachichotał jakiś fałszywy głosik i cała Minewra wysunęła się zza pleców matki.

– Ach, ach, ty smarkaczu, jak cię złapię, to popamiętasz! – krzyknęła rozwścieczona Diana, jednym susem opuściła poręcz i popędziła za Minewrą.

Ta pisnęła i uciekła do ogrodu. Diana dopadła ją przy grządkach truskawek. Obaliła na ziemię i biła gdzie popadnie, nie zważając na to, że Czupiradelina już ją odciąga od ryczącej z bólu i wściekłości córki. Matylda i Frans stali obok, a ich miny nie świadczyły, że Dianie taki występek ujdzie na sucho. Czupiradelina przyskoczyła do Diany z pazurami i wrzasnęła rozwścieczona:

– Ty podła dziewczyno! Teraz oberwiesz! Zbiłaś Minewrę, młodszą o rok i się śmiejesz! Ty smarkaczu!

– Niech tylko pani ruszy Dianę! – krzyknęła Matylda i skoczywszy odgrodziła Czupiradelinę od Diany.

Nie zauważyła nawet, że sąsiedzi zainteresowali się poranną kłótnią sąsiadek.

– Co tu się dzieje? – spytała Dianę jej najlepsza przyjaciółka, Daisy Werloo.

– Znowu przyszła do nas ta głupia baba z Minewrą. Pobiłam ją i oto skutki.

– Kogo pobiłaś?

– Minewrę.

– Dobrze jej tak! Za co?

– Obraziła mnie.

– Dobra. Chodź migiem zobaczyć, jak się Mirabella Dewloł mizdrzy do Orlana Sajewoda.

– Do Orlana? – krzyknęła oburzona Diana, która była już dwa lata skrycie, być może więcej niż skrycie, zakochana w Orlanie.

Wymknęły się ze zbiegowiska, zostawiając innym kłopot rozwiązywania zagadki kłótni sąsiadek. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro