Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Zaszczyt... a może przekleństwo?

Kaersea wciąż nie mogła uwierzyć, że jest Wybrańcem.

Pakowała do swojej torby podróżnej ubrania na zmianę i trochę jedzenia. Za kilka godzin miała spotkać się z pozostałą czwórką Wybrańców, by razem wyruszyć na poszukiwanie Świętego Miejsca.

Dla niej było to tak nierealne, jakby było snem. Czuła niepokój przed opuszczeniem miasta, w którym się wychowywała, nigdy nie przekroczywszy jego granic, ale starała się go po sobie nie okazać. Nie zniosłaby większej rozpaczy swojej matki.

Wyszła ze swojego pokoju. Pierwszy raz w życiu miała na sobie spodnie. Musiała przyznać – były o wiele wygodniejsze niż sukienki.

Popatrzyła na stojącą w progu domu matkę. Blondynka słabo ukrywała swój płacz i spuchnięte oczy. Kaersea uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco. Objęła swoją matkę, chowając twarz w jej szyi. Kobieta ścisnęła ją mocno. Tak, jakby miały się już nigdy nie zobaczyć...

- Kocham cię, mamo. Naprawdę, bardzo.

- Ja ciebie też, kochanie. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mocno cię kocham...

Znowu dość krótko, ale ta scena jest jedną z ważniejszych w opowiadaniu, więc nie chciałem dołączać jej do czegoś innego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro