⁴⁰ - ᴠɪᴄᴛɪᴍ ᴏꜰ yᴏᴜʀ ᴏᴡɴ ɪɴꜱᴇᴄᴜʀɪᴛɪᴇꜱ
꒰♡‧₊˚ ꒱
— Czy to tak ciężko rozpalić zwykłego grilla?
Planowałem dzisiaj spędzić dobry i miły czas w towarzystwie swojego chłopaka i przyjaciół, jednak los jak zwykle nie szedł mi na rękę.
Po tym jak Dean i Bobby wrócili z zakupów, okazało się, że zapomnieli połowy rzeczy, a część zakupów była inna od tej z mojej listy.
Musiałem dzwonić oczywiście do June, który na szczęście mnie uratował i kupił to, co trzeba.
O gotowanie nie musiałem się martwić, gdyż w moim domu znajdowało się przynajmniej dwoje dobrych kucharzy, którzy z pewnością zrobią coś dobrego do jedzenia.
Nie chodzi o to, że ja nie umiem gotować.
Po prostu nie mam cierpliwości do takich rzeczy i przeważnie wolę zamówić obiad z okolicznej knajpki.
Nie dość, że nie muszę się brudzić przy garach, to jeszcze daje zarabiać innym.
Same plusy.
Jedynym problemem, który pozostawał wciąż do zrealizowania był grill.
Mój chłopak uparł się, że zamiast używać gazowego grilla, który kosztował fortunę, weźmiemy takiego zwykłego na węgiel, który trzeba jeszcze na dodatek składać.
Jak składanie i przygotowanie węgla poszło mu super, tak każda jego próba rozpalenia kończyła się niepowodzeniem.
— Nie jest ciężko, tylko ten grill jest do dupy, a poza tym Minhyuk kupił zły węgiel — Burknął, pokazując na mojego przyjaciela, który na wzmiankę o sobie pokazał mu środkowy palec i wrócił do dalszego przeglądania czegoś na telefonie.
— Jak się nie nadajesz do takich prostych rzeczy, to się przyznaj i miejmy to z głowy — Zaśmiałem się, widząc jak jego twarz zmienia kolor na purpurowy.
Jestem pewny, że lada moment, a wybuchnie ze złości i sąsiedzi znowu będą dzwonić po policję, że w moim domu niby mordują ludzi.
— Jak jesteś taki mądry, to podejdź i spróbuj to rozpalić — Krzyknął, upuszczając na ziemie podpałkę do grilla i siadając na trawie.
Jako, iż byłem w dobrym humorze, a chciałem go jeszcze poirytować, wziąłem szklankę ze swoją whisky oraz zapalniczke Minhyuka i podszedłem do grilla.
Wylałem prawie całą zawartość szklanki na węgiel, poczym odpaloną zapalniczkę wrzuciłem do środka.
Nie musiałem zbyt długo czekać na efekty i chwilę później grill był w pełni sprawny i gotowy do użytku.
Niestety mój chłopak przeżywał teraz kryzys mentalny i widząc moje szybkie poradzenie sobie z grillem, zaczął wyklinać pod nosem, mamrocząc jakieś niezrozumiałe słowa.
Posłałem w jego stronę całusa i śmiejąc się, wróciłem do Minhyuka, który nadal przeglądał coś na telefonie.
— Wiesz co? Jeśli wy tak dalej będziecie się dogadywać, to wy długo małżeństwem nie będziecie — Wtrącił, odkładając telefon i idąc w stronę domu.
Nie wiem, czy efekt jego słów był zamierzony, czy żartobliwy, jednak zasiał we mnie pewne ziarenko wątpliwości.
Zacząłem więc się zastanawiać nad moją przyszłością z Yugiem, i czy to na pewno da radę przetrwać na dłuższą metę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro