
³¹ - ɪɴ ɴᴇᴡ yᴏʀᴋ yᴏᴜ'ʀᴇ ᴀʟᴡᴀyꜱ ʟᴏᴏᴋɪɴɢ ꜰᴏʀ ᴀ ᴊᴏʙ, ᴀ ʙᴏyꜰʀɪᴇɴᴅ ᴏʀ ᴀɴ ᴀᴩᴀʀᴛᴍᴇɴᴛ
꒰♡‧₊˚ ꒱
— Mógłbym coś teraz powiedzieć?
Po zjedzeniu kolacji zrobionej przez mojego chłopaka, udaliśmy się wszyscy do salonu, gdzie Hyuk poprosił o chwilę uwagi, ponieważ chce coś powiedzieć.
Byłem ciekawy co takiego znowu wymyślił i ile tym razem będę musiał wyłożyć pieniędzy.
Nie oszukujmy się, Dean miał dużo pomysłów i domagał się ich realizacji średnio co pięć minut.
Raz chciał być baristą, więc opłaciłem wszystkie jego kursy, by za drugim razem chcieć posiadać malutką kwiaciarnie na obrzeżach miasta.
— No mów co tym razem się stało i nie trzymaj nas w niepewności — Pośpieszyłem, poprawiając się na kanapie, gdzie zasiadłem razem z Yugiem, June i Minhyukiem.
Bobby został wyrzucony na fotel, gdzie musiał cisnąć się z Hyukiem.
Ale sądząc po ich relacjach, a raczej ich braku - nie będzie im to przeszkadzać.
— Znamy się wszyscy już długo, prawda? Razem z June chodziłem na kursy szkoleniowe, a Minhyuk uczył mnie tańczyć i dobierać ubrania. Nie wspominając o moim ojcu — Zrobił dramatyczną pauze, pokazując na mnie palcem i uśmiechając się lekko.
Coś w głębi mojej podświadomości mówiło mi, że wiadomość, którą chce oznajmić zwali mnie z nóg i przyprawi o zawał.
Bo tylko wtedy moje przyszywane dziecko zaczyna opowiadać historyjke o rodzinie, gdy na horyzoncie czai się prawdziwa bomba wiadomościowa.
— Chcę powiedzieć, że zebrałem swoją rodzinę, by powiedzieć im o czymś ważnym. Zawsze chciałem, byście znali moje wybory życiowe i plany na przyszłość. Przygarneliście mnie z ulicy do siebie i daliście drugi dom. Zaakceptowaliście mnie, pokazując, że rodzina to nie tylko osoby, z którą łączą cię więzy krwi, tylko ci, którzy dbają o ciebie i tworzą z tobą dom. Przechodząc do rzeczy, bo widzę jak wujek Minnie się nudzi - jestem w związku. Zakochałem się po raz pierwszy w życiu i to tak na zabój. On daje mi dużo szczęścia i o mnie dba. Musieliśmy przez dłuższy okres czasu zobaczyć, czy nam się uda, jednak jesteśmy już pewni i chcemy się tym z wami podzielić — Zakończył swój monolog, podchodząc do fotela, na którym siedział Bobby i złączył z nim swoje ręce.
Nie wiedziałem nawet kiedy zacząłem płakać.
Mój chłopiec w końcu miał kogoś, kto zaopiekuję się nim, kiedy ja nie będę mógł.
Wiem, że Bobby to dobry materiał na drugą połówkę i ma dobre serce, więc o to mogę być spokojny.
— Czego płaczesz? Przecież on nigdzie się nie wyprowadza, tylko mówi ci, że się zakochał. Dziecko ci dorasta, powinieneś się cieszyć — Yugyeom próbował mnie jakoś pocieszyć, ale jest w tym tak słaby, że moją jedyną reakcją było wbicie mu paznokci w rękę i posłanie mu sztucznego uśmiechu.
— Jestem dumny, że dorastasz, naprawdę i cieszę się bardzo, tylko nie sądziłem, że to zdarzy się tak szybko. Nie jestem na to gotowy — Wytłumaczyłem, wycierając twarz z nadmiaru łez i starając się ogarnąć.
Co będzie ze mnie za zła teściowa, jeśli Bobby widzi mnie rozklejonego jak zwykłą kurę domową nad telenowelą.
— Kiedyś to musiało się stać Bam. Nie utrzymasz go całe życie przy sobie. Ty masz faceta, on też chce. Pamiętaj, że to nasza krew i ma zakodowane, że długo sam być nie może — Brakowało mi tych filozofii Minhyuka. Naprawdę człowiekowi się lżej na sercu robi, jak słyszy jego marne pocieszanie.
A myślałem, że to mój chłopak jest w tym okropny, jednak rzeczywistość okazała się inna.
{❤}
Jako, że tradycją u nas jest świętowanie ważnych okazji, nie obyło się w tej sytuacji bez alkoholu.
Musieliśmy dobrze opić ten związek, by podczas ich bycia razem nic złego im się nie stało, oraz by ich relacja dobrze się przyjęła.
I takim sposobem wyczyściliśmy pół barku, zaczynając od whisky, a kończąc na szampanie.
Na samym początku musieliśmy przedzwonić do Jinhwana i Kihyuna, by ich poinformować, że ich drugie połówki nie będą w stanie wrócić do domu.
Przyjęli to dość dobrze, chociaż nie obyło się bez pomruków niezadowolenia, że za dużo ostatnimi czasy spędzamy razem i robimy przy tym dużo problemów.
Niestety u nas problemy są na porządku dziennym i unikając się ich nie da.
Po skończonej imprezie, podczas której zdążyliśmy zdemolować mi dywan, wylać wino na moją skórzaną kanapę i zirytować sąsiadów - poszliśmy w końcu spać.
Każdy z gości przetransportował się do swojego pokoju, które zdążyli zaklepać od chwili kupienia przeze mnie tego apartamentu.
W ten sposób unikne wylęgarni pseudo meneli na podłodze w salonie oraz nie będzie atmosfery jak na dworcu.
Te mieszkanie jest tak wielkie, że dla każdego znajdzie się miejsce do spania.
{❤}
Leżeliśmy razem z Kimem, przytuleni do siebie, wspominając przeżyty dzień i komentując go na swój sposób.
Nie piliśmy dużo, a przynajmniej Yugi dużo nie pił, ponieważ miał świeżo zrobiony tatuaż i nie zdążył mu się jeszcze zagoić.
— Jak myślisz, kiedy będę musiał zrobić im wesele?
— Nie mam pojęcia skarbie, ale znając ich to pewnie pod koniec tego tygodnia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro