Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Weszłam do domu.
- Jestem!- krzyknęłam do matki. Poszłam do kuchni. Przez dokładny ułamek sekundy zamiast matki stała ciemna postać. Jednak po tej chwili niepewności matka stała tam jak zawsze w swojej turkusowej koszulce.
- Mamo możemy dziś zmienić mi szafę na nową?- zapytałam.
- Tak ojciec już złożył tę nową. Wystarczy że wyjmiesz ubrania ze starej.
- Już to zrobiłam!- krzyknęłam wesoła i poszłam odsunąć starą szafę na bok. Zobaczyłam jednak że za szafą ściana jest brudna. Z trudem przesunęłam szafkę o kilka kawałków. Teraz widziałam to dokładnie. Była tam czerwono brązowa plama. W kształcie mniejszej rączki. W pierwszej chwili lekko się zlękłam. Jednak przecież to mogło być po prostu pozostałości po zabawie jakiegoś maluszka który kiedyś tu mieszkał. Zaśmiałam się lekko pod nosem myśląc jaka muszę być roztrzepana że choć przez chwilę mogłam myślec że to scenka z jakiegoś horroru.
- Wychodzę!- powiedziała mama zamykając za sobą drzwi. Pomyslałam że to będzie idealna chwila by zajrzeć na strych. Rodzice nigdy mnie tam nie wpuszczali. Stwierdziłam że sama i tak nie przesunę do końca nowej szafy ani nawet nie przestawię starej. Wstałam i poszłam po drabinę. Gdy przystąpiłam ją do wejścia otworzyłam klapkę. Weszłam tam bez trudu. Moim oczom ukazało się mnóstwo pudeł. Jednak gdy tylko mój wzrok zwrócił się ku panelom, zobaczyłam dość duży kuchenny nóż z ząbkami. Miał ciemną drewnianą oprawkę i lekko porysowane ostrze. Był lekko brudny. Zeszłam natychmiast na dół. Umyłem nóż i odłożyłam na miejsce dla naczyń. Ciekawe co myślał tata gdy go tam zostawił? Weszłam znów na strych. Nie było tam nic ciekawego. Chodziłam tak i się rozglądałam aż uderzyłam w jakiś metalowy przedmiot który poleciał w kąt. Chcąc zobaczyć co wydało dźwięk podreptałam w kąt. Leżał tam niewielki kluczyk. Kluczyk trzymałam mocno w ręce zastanawiając się do czego jest.
Zobaczyłam kątem oka lustro, spoglądając na nie nie dowierzałam. Wysoka szczupła dziewczyna bo nie powiedziała bym że kobieta. Stała dosłownie za mną. Było ją widać tylko w lustrze. Za kilka chwil zniknęła a ja szybko zeszłam na dół siadając na kanapie i włączając telewizję.

Kiedy mama przyszła od razu zadała mi pytanie.
- Wchodziłaś na strych?
- Tak, znalazłam tam nożyk więc go umyłam i odłożyłam.- nie zamierzałam nic mówić o tajemniczym kluczyku. Matka nawet nie zdjęła butów. Tylko usiadła ze mną na kanamie i wyłączyła telewizor.
- Twój tata, miał brata. Wójek Kuba raz wszedł na strych by zobaczyć czy przypadkiem tata nie ma tam jakiś zdjęć z ich dziećnistwa. Chciał je pokazać swojej córce. Jednak to nie był ostatni raz gdy odwiedził strych. Przychodził tam coraz częściej. Wymyślał zawsze jakieś bzdury, że niby chce popatrzeć w lustro czy poszukać czegoś. Kilka razy tata musiał go z tamtąd wyganiać a wtedy wpadał w szał. Pewnego razu...- przerwała a jej ręce zaczęły się trząść.
- Pewnego razu po prostu wszedłi już i nie wrócił.- kontynuowała.
- Jak to?!- zdziwiłam się.
- Pamiętasz ten drążek na strychu? Powiesił się...najlepsze jest to że nie miał on pogrzebu, nawet raz nie słyszałam od ojca niczego o córce Kuby czy żonie. Niektórzy mówią że dawno miał problemy psychiczne. Jednak kilku ludzi mówi że gdy przychodził do baru...mówił o kobiecie. Jednak nie swojej żonie. Mówił że musi jej pomóc- oniemiałam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro