Obserwatorka #10
Zwykle nauczyciele nie przejmują się wywiadówkami w podstawówce, ale tym razem wyglądały nieco inaczej.
- Itsukuś, może przyjdzie twoja mama ? - mówiła do mnie wychowawczyni, wyraźnie akcentując drugie słowo.
Mimo, że miałam zwyczajną rodzinę, wydawało mi się, że wszyscy dorośli dziwnie reagują na moje nazwisko. Po zachowaniu nauczycielki inne dzieci nie chciały się ze mną bawić, więc siedziałam całkiem sama za skwaszoną miną. Zaś kiedy tylko kończyła się ostatnia lekcja, wybiegałam ze szkoły jak szalona z nadzieją, że odbierze mnie tata. Niestety, nigdy tego nie zrobił. Nie przeszkadzało mi, że była to mama, ale...
- Coś się stało, Itsuki ? - zapytała mnie rodzicielka, gdy szłyśmy w kierunku naszego domu. Trzymałam ją za rękę i wlokłam się nieco wolniej niż zwykle, ciągle patrząc na chodnik.
- Nic... - burknęłam pod nosem.
- Jak to nic ? Przecież doskonale wiesz, że rodziców nie oszukasz - odparła delikatnie się uśmiechając i mierzwiąc moje brązowe, jeszcze krótkie włosy.
- Nie dogaduję się z innymi... - burknęłam spuszczając głowę.
- Dlaczego ? - zapytała, a na jej twarz wtargnął smutek.
- To przez tą głupią nauczycielkę ! - krzyknęłam. - Ona ma coś do tatusia ! Nikomu nie wolno go krytykować... no chyba, że mamie. - dodałam nieco ciszej. - Em...co robisz mamo ?
Kobieta wyciągnęła z kieszeni telefon i po wybraniu numeru przyłożyła go do ucha. Widziałam jak bardzo jest zdeterminowana, więc tylko słuchałam.
- Izaya - zaczęła, a mi aż zaświeciły się szkarłatne oczy. - Masz być zaraz w domu. - powiedziała bez ogródek. - Nie obchodzi mnie, że masz ważne spotkanie.... Mogę się tym zająć.... Twoja córka cię potrzebuje ! - warknęła zirytowana. - Poważnie ? .... To w takim razie nie śpię dziś z tobą .... Jak to gdzie ? W składziku .... Gulasz, a co ? .... Nie ! - zmarszczyła brwi i westchnęła. - Nie będzie ryby, ale zrozum, że Itsuki musi dziś z tobą porozmawiać ... Yhm .... co muszę zrobić, żebyś się zgodził ? - zatrzymała się niespodziewanie, a jej twarz oblał soczysty rumieniec. - K-kocham cię, ale co sobie nasza córka pomyśli.... D-do-dobrze ! Ale ostatni raz ! - dodała i rozłączyła się.
- Mamuś ?
- Chodźmy szybciej, bo niedługo przyjdzie tata - moja matka uśmiechnęła się szeroko i mocniej zacisnęła w dłoni moją małą rękę.
- Naprawdę ?! - rozpromieniłam się i nagle poczułam, że mam więcej energii niż zwykle. Chciałam skakać z radości i wyściskać mamę w podzięce.
Kiedy wreszcie znalazłyśmy się w domu rzuciłam plecakiem w kąt i biegnąc w stronę biura ojca, zrzucałam buty i kurtkę.
- TATOOOO ~ ! - wydarłam się wbiegając do środka i szybko namierzyłam go. Stał obok biurka i przeglądał jakieś papiery. - TATUŚKU ! - pisnęłam i dosłownie rzuciłam się na niego. Gdyby nie to, że w porę się zorientował, to zapewne oboje leżelibyśmy na podłodze.
- Itsuś, gdzie mamusia ? - zagaił z szerokim uśmieszkiem.
- Hmm ? Powinna zaraz tu być, a co ? - zapytałam zaciekawiona jego miną.
Kilka chwil później do środka weszła moja mama. Napomknęła coś o tym, że narobiłam bałaganu i musiała to po mnie zbierać, ale zaraz machnęła na to ręką i kazała zapomnieć.
- Natsuś ~ - zachichotał ojciec patrząc na mamę i jednocześnie mierzwiąc moje włosy.
- Tak... Izaya, mój ty k-ko-koteczku ? - wydukała z trudem wypowiadając każdą literkę i zaciskając powieki. On natomiast przechylił głowę i zmrużył oczy. - Tak pamiętam... ale nie licz na to, że umyję ci włosy. - prychnęła i lekko się zarumieniła.
- Jeśli chcesz to ja umyję twoje - mruknął szczerząc się jeszcze bardziej.
Wtedy nie rozumiałam o co mu chodziło, ale po latach dowiedziałam się, że ojciec zgodził się zrezygnować z niezwykle ważnego spotkania, pod warunkiem, że mama się z nim wykąpie. Nigdy nie potrafiłam pojąc ich sposobu na okazywanie uczuć. Dogryzali sobie nawzajem, tata robił rzeczy, które uważałam w wieku około lat trzynastu za zboczone, a już trzy lata później za słodkie.
Mama powiedziała, że zajmie się jedzeniem, a tata ma ze mną porozmawiać.
- A więc nie dogadujesz się z tymi ciołkami z klasy ? - mówił siadając na kanapie i kładąc stopy na stoliku, czego nie wolno mu było robić przy mamie.
Przytaknęłam bez słowa.
- I tylko dla tego, że jesteś Orihara ? - ciągnął beznamiętnie.
Ponownie kiwnęłam głową.
- To świetnie - zaśmiał się, a ja otworzyłam usta ze zdziwienia, jakby nie dowierzając jego słowom. - Pokaż im wszystkim swój charakterek, jak nam. Udowodnij, że jesteś warta uwagi, zabawna i przyjacielska. Zagaduj do nich z błahych powodów i czekaj aż przerodzi się to w rozmowę. Teraz może być ciężko, ale przeszkolę cię przed gimnazjum. - zaproponował przytulając mnie mocno.
Miałam ochotę płakać, choć nie wiedziałam do końca dlaczego.
- IZAYA ! ZABIERAJ Z PODŁOGI SWOJE BRUDNE BOKSERKI ! - usłyszałam wrzask mamy dochodzący z sypialni rodziców. - Znaczy, mój ty koteczku... - dodała, ale znacznie ciszej.
- Twoja mamusia jest taka urocza, nawet jeśli się drze jakby ją cieli - zachichotał odchylając głowę do tyłu. - I tak cię kocham, Natsuś i naszą córkę... - szepnął na tyle cicho, że nie dosłyszałam co powiedział.
...
- S-Shiba-kun, nie mam ołówka... czy mógłbyś mi pożyczyć ? - zapytałam blondyna, który spokojnie siedział sobie w swojej ławce i jadł drugie śniadanie.
- C-co... A ! J-ja, znaczy... - dukał nie wiedząc co zrobić z rękami, głową i ogólnie wszystkim - m-masz. - dokończył i podał mi mały, niebieski ołówek automatyczny.
Podziękowałam mu i lekko się uśmiechnęłam - jak radzili rodzice.
C.D.N.
ok.1000 słów
Tak...zakończyłam Obserwatorkę, ale sezon 2gi nie. Zapraszam także do ,,Crimson Glance" *można w I serii o tym przeczytać"
Przypominam, że opowiadanie jest nadal (chwilowo) zawieszone.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro