Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Obronie cię ! Dwa uczucia połączone w jedno !

Ten rozdział jest kródszy oraz może dla niektórych się nie spodobać , mam proźbę do was byście napisali co powinnam zmienić przyjmuje każdą krytykę .😊

-znowu się spotykamy - powiedział chłopak który zaatakował wcześniej .- tym razem nikt ci nie pomoże .

Wzdrygnęłam się i lekko cofnełam .

- czego ty o demnie chcesz!- patrzałam na niego że złością jak i obawą .

- wcześniej zepsułaś moje plany a po za tym wiem że Profesor wymieni cię na skamieniałośc którą odkrył .- i znowu .

- nie będę rzeczą przetargową !- teraz mnie wkurzył , jednak nie miałam z nim szans .

- bądz grzeczną dziewczynką i pójdź ze mną - nie no traktuje mnie jak dziecko !

- dla twojej informacji nigdy nie byłam posłuszna !- zaczełam uciekać , musiałam dostać się do laboratorium .

- Absol za gródź jej drogę - na komendę staną po między wejściem do laboratorium .- teraz nie masz dokąd uciec .

Muszę coś zrobić jednak nie mam pomysłu , uklęgłam i miałam ręcece na ziemi a raczej w żwirze . Moment może się udać.

- czyli widzisz że nie dasz rady - oboje zaczęli się zbliżać a gdy byli wystarczająco blisko rzuciłam żwirem w ich oczy .- ty mała !.

Udało mi się uciec do laboratorium , zatrzasnęłam drzwi . Koniecznie muszę zrobić blokadę , ustawiłam krzesła i dwa stoły .

Nie może tu wejść , inni jeszcze śpią a po za tym jeśli chce mnie nie mogę tu zostać a szczególnie ta skamielina . Popędziłam do laboratorium wujka i ją wzięłam , nie miałam czasu na przebranie się słyszałam walenie w drzwi .

Wyjdę z tąd tylnym wyjściem i tak zrobiłam , widziałam go .

- HEJ TY IDIOTO TU JESTEM ! I WIESZ CO JA TU MAM !?- spojrzał na mnie a potem na skamielinę . Zaczełam uciekać do lasu .

Ash

Spokojnie sobie spałem gdy poczółem ból , ja i Pikatchu wrzasneliśmy .

- co się dzieje ?!- zobaczyłem Sprigattito która była na moim łóżku .

- maw maw

- pika - mój partner też zaczą być nerwowy , razem we dwójke pobiegli w swoją stronę .

- Pikachu poczekaj ! - udałem się za nimi , biegli w stronę lasu gdzie wydobywał się dym .

Było słyszeć uderzenia i krzyki , chwileczkę ja znam ten głos .

Gdy stanołem na górce zobaczyłem Yui i jakiegoś kolesia .

- oddaj mi wreszcie to co chce - powiedział .

- nie ma mowy - widziałem jak ledwo stała na nogach , miała obrażenia jeszcze więkrze niż wtedy .

- dobra koniec tego Absol ciemny puls !

O nie .

- Pikatchu stalowy ogon !- w ostatniej chwili udało się odbić atak .

Oboje się odwrócili , pokemon kot podbiegł do dziewczyny .

- Sprigattito co tu robisz ?- zapytała się .

- nie wtrącaj się dzieciaku - powiedział ten gburowaty chłopak .

Stanołem przed blondynką .

- nie sądzisz że to nie jest męskie atskować bezbronną dziewczynę ?- zapytałem .

- co o tym wiesz no już wyjazd

- najpierw musisz przejśc przezemnie !

Yui

Patrzałam jak wryta , dlaczego ? Dla czego Ash się tak poświęca ?

- Ash - odezwałam się .

- spojrzał na mnie i uśmiechną się - nie martw się .

- uważaj on jest bardzo silny - ostrzegłam go - lepiej się odsuń za nim tobie i Pikatchu coś się stanie .

Jednak wypowiadając te dwa słowa sprawiły że moje serce zaczeło dudnić a moje policzki piec.

- nie martw się ,, obronie cię ,,- wyszczeżyłam oczy , nikt nigdy nie staną po mojej stronie .

- eh jesteście irytujący Absol mroczne cięcie .

I tak wymieniali ataki przez co był mega silny podmuch powietrza , o mało mała liściasta przyjaciółka nie została zdmuchnięta .

- Sprigattito!- żuciłam się i udało mi się ją złapać , ukryłam się za dużym drzewem nie daleko .- nic ci nie jest ?

- miaw - po lizała mnie po twarzy .

- całe szczęście - zpochmurniałam - to wszystko moja wina - wydukałam a w oczach pojawiły się łzy - gdyby nie ja nie doszło by do tego a ty nie została byś ranna - popatrzyłam na stworka który też wydawał się zmartwiony - gdybym tylko była silniejsza !.

Poczułam przyjemny zapach to była moc tego pokemona .

- miaw

Uśmiechnęłam się i jedną ręką ją przytuliłam bo w drugiej miałam ta skamieniałość.

- dziękuje teraz jest mi lepiej - mimo tych słów dalej leciały mi łzy .

Wychyliłyśmy się lekko i obie zobaczyliśmy że Pikatchu opada z sił .

- trzymaj się Pikachu!- Ash był sfrustrowany .

Tamten chłopak też bo widać Absol także ledwo stoi .

- chciałabym mu pomuc - powiedziałam , poczułam jak położyła łapke w miejscu gdzie jest skamielina . Zaczeła się świecić .

- co się dzieje ? - zapytałam

Ash

Oboje byli wykończeni ani ja ani tampten chłopak nie chciał się poddawać , nie wiem co ma do Yui ale nie pozwolę ...

- pika

Odwróciłem się za siebie i zobaczyłem jasne światło które po chwili zniknęło .

- co to było ?- zapytałem, jak na zawołanie wyszła Yui oraz ten pokemon który świecił sie na zielono .

Nie tylko pokemon lśnił ale oczy dziewczyny też lśniły na zielony .

Wyminęła mnie i Pikatchu.

- to dotyczy mnie jeśli to chcesz musisz zawalczyć ze mną - wyciągnęła ręce przed siebie - ich w to nie mieszaj , od początku tylko uciekałam jednak teraz jeśli znowu to zrobię będe robiła to do końca życia .

- wporządku , zakończmy to nocne cięcie .

- unik!

Łał ale szybka , ten dziki pokemon stał się cztery razy szybszy .

- szybki atak !- nigdy nie widziałem tak silnego ruchu , Absol nie miał czasu by uniknąć taku - teraz LISTOWIE PEŁNA MOC !

Ten atak był o wiele większy niż wcześniej jednak jak !?

- Absol wstawaj !- chłopak wyglądał na zestresowanego .

- zakończ to Sprigattito szybki atak !

- n-nie wieże - usłyszałem załamanie chłopaka w tedy spojrzał chyba na szyję dziewczyny - wszystko jasne ten naszyjnik zwiększa siła twojego pokemona ! Jednak on był skamieniałością .- wydał wrknięcie - Absol powrót ! Dostanę ten wisorek nawet jeśli będe musiał walczyć i przegrywać .

Po tych słowach znikną w ciemnościach .
Po wszystkim pokemon przestał się świecić i upadł , dziewczyna też zaczeła się kiwać .

Podbiegłem i udało się ją złapać .

- Yui ?- zaczołem ją szturchać - zemdleli trzeba zabrać te dwójkę do laboratorium .

Mój pokemon wskoczył mi na ramię a ja podniosłem dziewczę jak i pokemona a potem biegłem do celu .





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro