Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Laia ze zniecierpliwieniem stukała stopą o drewnianą podłogę. Już chyba od dwudziestu minut siedziała w poczekalni czekając na Nicka. Pomyślała, że jeszcze chwila a wejdzie do tej izolatki nie przejmując się, czy może tam zobaczyć coś czego nie powinna.

Na szczęście w tym momencie drzwi otwarły się, a dziewczyna poderwała się na równe nogi i stanęła przed głównym medykiem.

-Widzę, że zostajesz - raczej stwierdził niż zapytał i uśmiechnął się - witamy na pokładzie.

-Pokładzie? - Wypaliła Laia - ilu was jest?

-Dziewięciu - odparł - ale pracujemy na zmiany. Poza tym, są dwie osoby, które zajmują się tylko i wyłącznie produkcją leków.

-Produkcją leków? - Powtórzyła dziewczyna, a Nick machnął ręką.

-Może zacznijmy od początku. Na tym piętrze są pokoje dla chorych, sala operacyjna i izba przyjęć - wskazał na proste drzwi przy samym wejściu. - Na górze są trzy małe pokoje, w których pracujemy.

-Jak pracujecie?

-Zbieramy zioła - zaczął wspinać się po schodach - i próbujemy tworzyć nowe maści lecznicze, syropy i takie różne. Dlatego, zanim będziesz mogła zajmować się chorymi, musisz nauczyć się wszystkich właściwości roślin i objaw chorób. To może ci trochę zająć - dodał.

Laia nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo kiedy Nick usunął jej się z drogi, jej oczom ukazało się średniowieczne laboratorium. Pomieszczenie, było niewielkie, ale znajdowały się tam trzy identyczne biurka z przykręconymi do nich szafeczkami wypełnionymi różnymi flakonikami. 

Przy dwóch z nich stała dwójka nastolatków, chłopak i dziewczyna. Podobnie jak Nick, nie byli ubrani w żadne białe fartuchy. 

Na ich widok, podnieśli głowy znad swoich stołów i spojrzeli na Nicka z zaciekawieniem.

-To nasza nowa pielęgniarka, Laia - przedstawił dziewczynę Nick - A to Miranda i Nataniel.

Oboje skinęli mi na powitanie głową i wrócili do swoich prac.

W pokoju obok znajdował się malutki magazynek z ziołami i przeróżnymi innymi składnikami. W trzecim i ostatnim pomieszczeniu stało wielkie, dębowe biurko i miękkie krzesło.

-To prywatny gabinet - powiedział Nick - jeśli trafi nam się szczególny przypadek, dyskutujemy tutaj razem, co mamy zrobić. Albo, jeśli będziesz chciała sama przemyśleć i poprzeglądać różne przypadki - wskazał na niewielki regał zasłany papierami - możesz sobie tutaj spokojnie posiedzieć i doszkolić się. Jakieś pytania?

Była tak zaskoczona zorganizowanej przez nastolatków lecznicy, że pokręciła tylko głową.

-W takim razie zaczynamy lekcje - Nick uśmiechnął się i zaprowadził ją z powrotem do laboratorium. Uprzątnął szybko trzeci stół, z czego Laia wywnioskowała, że właśnie tu pracował przed jej przybyciem. Dziewczyna spojrzała na jego pogodną twarz. Wydawał się taki nieszkodliwy. Ale był też przystojny. Skarciła się szybko za takie myślenie.

-Dobrze, może na początek powiesz mi, jakie są objawy zwykłego przeziębienia?

...

Della położyła swoją podartą kurtkę na łóżku i wyszła z domku. Wiedziała, że jak wróci, zastanie ją całkiem nową i niedziurawą. Już od jakiegoś czasu odkryła, że może tak robić, nie rozumiała jednak dlaczego? Przecież, gdyby ktoś inny z jej obozu by tak robił, już wszyscy by o tym wiedzieli. I nie było mowy, by nikt na to nie wpadł. Większość nastolatków tutaj była inteligentna. 

Ruszyła swobodnym krokiem leśną ścieżką do bazy łowców. Dzisiaj nikt nie wybierał się na polowanie. Mięli siedzieć i wymieniać się spostrzeżeniami i doświadczeniami. Della prychnęła cicho. Żaden z nich nie odważyłby się wejść do lasu w nocy, mimo że wszyscy potrafili walczyć i byli jednymi z najodważniejszych ludzi, jakich znała.

Przybrała odpychającą minę i wkroczyła do domku. W środku w kółku siedziało kilku nastolatków, a wokół nich porozwalane były różne mapy i rupiecie przydatne podczas łowów. Pozostało tylko jedno puste miejsce.

Della z gracją usiadła na nim i spojrzała wyczekująco na Chrisa, grupowego łowców. 

-Dobrze, więc zacznijmy - chłopak klasnął w ręce - znaleźliście coś nowego w lesie?

To pytanie pojawiało się na każdym spotkaniu. Dotyczyło tego czy ktoś zapuścił się dalej niż zazwyczaj i znalazł tam jakiś nowy punkt orientacyjny lub nowe niebezpieczeństwo. 

Już przy pierwszej wypowiedzi Della zatopiła się we własnych myślach. Nie zamierzała słuchać o tym co sama już wiedziała. Intrygowało ją co innego, coś z czym niestety nie mogła się z nikim podzielić. Przywołała w pamięci obraz spotkanego wczoraj stwora. Owszem, widywała już równie dziwne i niebezpieczne zwierzęta. Ten jednak miał coś, czego pozostałym brakowało. Zachowywał się inteligentnie. Dokładnie wiedział jak i kiedy ma zaatakować. Stanowiło to pewien problem, ponieważ mimo, że Della pokonywała już silniejsze stwory, tamte po prostu rzucały się na nią na oślep. 

-Dello! - Dziewczyna podniosła głowę całkowicie oderwana od otoczenia. Uniosła pytająco brwi.

-Pytaliśmy, co sądzisz na ten temat - powiedział spokojnie Chris.

-Jaki temat? - Della znudzonym wzrokiem przejechała po zebranych.

-Fiona mówiła o jakimś nowym zwierzęciu. Dyskutujemy czy może być niebezpieczny.

Dziewczyna ożywiła się i spojrzała na czarnowłosą Fionę. Znała ją bardzo dobrze, początkowo, kiedy dopiero uczyli się organizacji obozu, we dwie wchodziły do lasu. Della wiedziała, że nie jest to osoba rzucająca słowa na wiatr.

-Co dokładnie widziałaś?

Chris wywrócił oczami, ale Fiona cierpliwie powtórzyła swoją opowieść.

-Nic nadzwyczajnego - jej głos był cichy i spokojny - znalazłam tylko ślady. Z tym, że były inne niż, te które widywałam dotychczas. Wyglądały jakby należały do ogromnego i ciężkiego psa. Poszłabym za nim, ale ślad nagle się urwał - rozłożyła bezradnie ramiona.

Della zacisnęła szczękę. Nie podobało jej się to. Nowe zwierze to jedno, ale fakt, że pojawia się nie tylko w nocy i jego ślady niespodziewanie znikają wydawał jej się bardzo podejrzany. 

-Spotkałaś też coś takiego? - Usłyszała pytanie Chrisa, który przyglądał jej się uważnie. 

-Oczywiście, że nie - warknęła - powiedziałabym wam przecież. 

Chłopak tylko uniósł brwi, i nic nie powiedział. Zresztą Della i tak go już nie słuchała. Zaczęła układać nowy plan wyprawy.

Zachęcam wszystkich do komentowania ;) to bardzo pomaga.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro