Rozdział 13
-Łap - zawołała Della i rzuciła Lai kamień wielkości zaciśniętej pięści.
-Po co to? - Dziewczyna spojrzała na niego krytycznie.
-Spraw, żeby zrobił się ciepły.
-Co? - Laia zmarszczyła brwi i spojrzała na Dellę - czy kamienie nie są przypadkiem izolatorami?
-Oczywiście, że nie kretynko - warknęła - zabieraj się do roboty. To prawie tak samo jak wcześniej tylko tym razem myśl o kamieniu.
Laia ze sceptyczną miną przymknęła oczy i skupiła się na cieple. Po chwili poczuła, że podniosła swoją temperaturę. Zadowolona skupiła się na przedmiocie zaciśnięty w jej ręce. Doskonale czuła jego chłód. Ciepło płynęło bezładnie w całym jej ciele, czuła, że temperatura rośnie, ale kamień był nadal zimny.
Zaczęło huczeć jej w uszach, z wysiłkiem zatrzymała wzrost temperatury, ale zamiast ją obniżyć skierowała całe ciepło do ręki trzymającej kamień. Poczuła jak niewidzialna bariera opada a ogień opuszcza jej ciało.
Otwarła oczy i poczuła falę zmęczenia. Zachwiała się niebezpiecznie, ale udał jej się utrzymać równowagę.
-Całkiem nieźle - Della stała nad nią i trzymała w dłoni kamień - jest nawet gorący.
Laia rzuciła jej zmęczona spojrzenie i usiadła ciężko na ziemi.
-Chociaż w pewnym momencie zrobiłaś się taka czerwona, że nie wiedziałam, czy nie przesadziłaś z tą temperaturą.
-Mogłaś mi powiedzieć, jak to zrobić, żeby ciepło sobie poszło. A tak zanim to wymyśliłam prawie się ugotowałam - jęknęła Laia.
-Nie ugotowałabyś się. To niemożliwe. Podobnie jak ja nigdy nie zamarznę.
Laia spojrzała na nią z ukosa.
-Nawet jakbym skoczyła do wrzącej wody?
-Nawet wtedy - odparła niecierpliwie Della. - Napij się i wracamy do pracy - rzuciła dziewczynie butelkę wody.
Laia jeszcze przez godzinę próbowała przenosić swoje ciepło na inne przedmioty, aż w końcu Della uznała, że robi to z przyzwoitą prędkością, choć jak zaznaczyła, wiele brakuje jej do perfekcji.
-Już mam dość na dzisiaj - Laia wzięła do ręki kurtkę - wracam do domku.
-Nie możesz - odezwała się chłodno Della.
-Niby dlaczego? - Dziewczyna była tak wyczerpana, że było jej wszystko jedno, że zadziera z Dellą.
-Narazisz w ten sposób czyjeś życie - warknęła - obudziłaś swoją moc, ale jeśli nie nauczysz się nad nią jak najszybciej panować, może obrócić się na twoją niekorzyść.
-Wyluzuj, nic się nie dzieje. Przecież umiem się już chłodzić - Laia spojrzała na dziewczynę. Jej wyraz twarzy był jak zwykle odpychający, ale tym razem wykrzywiała ją również wściekłość, pod którą Laia cofnęła się dwa kroki.
-Dobrze, już dobrze - uniosła ręce - zostanę jeszcze chwilę, ale uprzedzam, że naprawdę jestem wykończona.
-Wiem - twarz Delli złagodniała nieco - jeszcze jedno ważne ćwiczenie. Siadaj - wskazała na miejsce przed sobą.
Zrezygnowana Laia przycupnęła na miękkiej trawie i spojrzała wyczekująco na dziewczynę.
-Zamknij oczy - nakazała - i ogrzej się.
Laia posłusznie wykonała polecenie. Poczuła jak przyjemne ciepło rozchodzi się po jej ciele.
-A teraz skup ogień w jednym miejscu. Stwórz z niego coś w rodzaju kulki - głos Delli dobiegał jakby z dna studni.
Dziewczyna z łatwością skupiła ciepło razem, ale ogień bez przerwy próbował uciec. Wyczerpując resztki sił ścisnęła go jak najmocniej i wyobraziła sobie, że wiąże go niewidzialnymi linami.
Kiedy upewniła się, że ognista kulka nie poruszy się bez jej zgody, otwarła oczy i stwierdziła, że jej skóra nadal jest ciepła.
-Świetnie - Della kiwnęła głową - związałaś swoją moc. W ten sposób nie powinnaś już spalić poduszki - skrzywiła się.
-Ale nadal jestem ciepła - zauważyła Laia
-Tak, bo masz ogień pod kontrolą. Nadal przepływa przez twoje ciało, ale nie może ani podnieść twojej temperatury ani się uwolnić.
-Ty też tak robisz? Żeby było ci cały czas zimno - wzdrygnęła się.
-Tak. Ale dla mnie to nie jest nieprzyjemne - dodała tonem kończącym temat. - A teraz idź do domku.
Laia była zbyt zmęczona, żeby zauważyć kpiący ton dziewczyny. Podniosła się chwiejnie i ruszyła z powrotem.
Della wpatrywała się w ślad za dziewczyną, a jej mózg pracował intensywnie. Chciała nauczyć ją panować nad swoją mocą i jeszcze dziś iść do lasu.
Za bardzo się pospieszyła. Zapomniała już, że to wymaga czasu i mnóstwo energii. Przynajmniej udało jej się nauczyć ją nad sobą panować. Z frustracją kopnęła najbliższy kamień. Będzie musiała poradzić sobie sama.
Mimo, że Della zdawała sobie sprawę, że to co chciała osiągnąć było niemal niewykonalne, uczucie zawodu i tak było silne. Jako, że Laia ma podobny talent do jej własnego miała nadzieję, że nie będzie musiała walczyć sama.
W takim razie trzeba to zrobić po staremu, pomyślała Della i z westchnieniem pobiegła na polankę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro