Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Walka o Obi-Wana

Zmiana Kodu Jedi i zezwolenie Rycerzom na miłość, stała się dla Obi-Wana Kenobiego ogromnym problemem. Anakin i Padmé stali się kompletnie nie do zniesienia. Przy każdej nadarzającej się okazji próbowali albo go poderwać albo flirtować z nim. Do tego co chwilę się kłócili.

Obi-Wan dostawał szału kiedy musiał słuchać tych kłótni, ale starał się zachowywać spokój. Nie chciał zranić nikogo z nich, ale miał po prostu dość tej ciągłej walki.

Pewnego dnia, kiedy Obi-Wan wracał ze spotkania z Radą, usłyszał jak Anakin i Padmé znów się o niego kłócą. Mimo, że miał dość tych ciągłych awantur, postanowił podsłuchać kłótnię.

-Powtórzę to jeszcze jeden i ostatni raz. Wynoś się stąd albo stracę cierpliwość !- wrzasnął zły Skywalker.

-Pójdę po moim trupie ! Spotkam się z Obim i się z nim umówię. Nie powstrzymasz mnie przed tym !- krzyknęła Amidala.

-Chcesz się przekonać ?!- zawołał Anakin.

Obi-Wanowi w końcu puściły nerwy.

-Dosyć !- krzyknął.

Kenobi podniósł dwójkę swoich przyjaciół Mocą do góry, aby ich rozdzielić.

-Mam dość tych ciągłych kłótni ! Niech dojdzie do was to, że nie jestem nagrodą do zdobycia i nie możecie się o mnie wiecznie kłócić ! Albo z tym skończycie albo koniec z naszą przyjaźnią. Czy wyrażam się jasno ?!- zawołał zdenerwowany Kenobi.

Anakin i Padmé pokiwali głowami oszołomieni nagłym wybuchem Obi-Wana. Mistrz Jedi powoli opuścił ich na ziemię i odszedł, aby ochłonąć.

Skywalker i Amidala patrzyli na odchodzącego przyjaciela z wyrzutami sumienia, ale wciąż byli źli na siebie.

-Widzisz co zrobiłeś ?! Przez ciebie nie mam już u niego szans !- powiedziała wściekła Padmé.

Anakin czuł, że Obi-Wan miał rację. Zrozumiał, że przez jego kłótnie z Amidalą, Kenobi poczuł się jak rzecz, o którą się rywalizuje.

-Nie widzisz, że to nasza wina Padmé ! Skrzywdziliśmy go- mówił opanowany przez wyrzuty sumienia.

Na te słowa do Amidali dotarło co zrobili i również poczuła się winna.

-O nie. Cośmy zrobili ?- powiedziała.

-Biedny Obi- rzekł Skywalker.

Padmé zobaczyła na twarzy Anakina zmartwienie o Obi-Wana. Dotarło do niej, że on naprawdę kocha swojego byłego Mistrza, a on kocha jego.

-Anakin…- zaczęła.

Skywalker spojrzał na nią z przekonaniem o kolejnej kłótni, ale się pomylił.

-Posłuchaj widzę, że naprawdę zależy ci na Obi-Wanie. To prawda ?- zapytała.

Anakin pokiwał głową.

-Dlatego… zejdę ci z drogi- dodała z przekonaniem.

Twarz Skywalkera rozjaśniła się.

-Naprawdę ?- spytał.

-Tak… tylko obiecaj mi, że będziesz dla niego dobry- ostrzegła Padmé.

-Obiecuję- powiedział Anakin.

-No to idź do niego- mówiła Amidala.

Skywalker od razu pobiegł w tą stronę, w którą odszedł Obi-Wan. Doskonale wiedział gdzie mógł pójść. Do miejsca gdzie zawsze chodził gdy był zdenerwowany, czyli do swojej kwatery. Szybko dotarł na miejsce. Po chwili namysł i wzięciu głębokiego oddechu, zapukał do drzwi. Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, ale wiedział, że jego były Mistrz jest w środku.

-Obi-Wan wiem, że tam jesteś… Przepraszam za to, że ja i Padmé tak się zachowywaliśmy. Nie miałem pojęcia, że to może cię dotknąć…

Dalej cicho. Anakin znów poczuł się źle na myśl, że zranił kogoś kogo tak bardzo kocha.

-Rozumiem jeśli nie chcesz mnie już znać. Zniknę z twojego życia- powiedział zrezygnowany.

Anakin odsunął się od drzwi i zaczął odchodzić.

-Wejdź…- usłyszał nagle ze środka.

Skywalker od razu wszedł do kwatery i zobaczył Kenobiego stojącego przy oknie, wpatrującego się w krajobraz Coruscant.

I właśnie wtedy, pierwszy raz od wielu lat Anakinowi zabrakło słów. Nie wiedział co powiedzieć. Na jego szczęście nie musiał odezwać się pierwszy.

-Powiedz mi dlaczego ?- zapytał nagle Obi-Wan nie odwracając wzroku.

To mocno zbiło Anakina z tropu.

-Nie rozumiem- powiedział zaskoczony.

-Dlaczego ty i Padmé… walczyliście o mnie ?- spytał z lekkim zdenerwowaniem Obi-Wan.

Takiego pytania to się Skywalker w życiu nie spodziewał.

-Cóż… my… ja…- wyjąkał.

Kenobi odwrócił się by spojrzeć na dawnego padawana.

-Wiedziałem, że nie odpowiesz… bo niby dlaczego… ktoś miałby mnie… pokochać…- powiedział do siebie Obi-Wan.

Anakin lekko się uśmiechnął i podszedł do niego.

-Nawet nieważ tak myśleć o sobie Obi. Jesteś najwspanialszym człowiekiem jakiego widziała ta Galaktyka. Jesteś dobry, miły, wrażliwy, opiekuńczy, troskliwy, mądry i odważny. Zawsze przekładasz dobro innych ponad swoje i nie boisz się poświęcenia. I za to Obi… właśnie za to cię kocham… za to, że jesteś…- Anakin zbliżył się do Obi-Wana tak blisko, że ich usta były od siebie oddalone o milimetr i delikatnie chwycił go za rękę. 

-Sobą…

Nie mogąc się dłużej powstrzymać, Anakin zamknął lukę pomiędzy nimi, a Obi-Wan… w ogóle nie protestował…

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro