Sputnik!
W poprzedniej części...
"- Tak mi przykro. - posmutniała blondwłosa dziewczyna."
"- Tęsknię za nim...- dodała szybko.
Siostry spojrzały na nich dziwnym wzrokiem, ale pożegnały się i każdy poszedł w swoją stronę, siostry do starej kamienicy a Wanda i Sam tylko Bóg jeden wie.
Chwilę później były już przy wyjściu z parku ale, nagle wpadły na..."
Ciąg dalszy:
Jessica
Chwilę później byłyśmy już przy wyjściu z parku ale, nagle wpadłyśmy na dwóch dziwnych kolesi. Ubrani byli w czarne mundury z czerwonym znakiem. Znakiem HYDRY. Jeden z nich podniósł prawą rękę do ucha i powiedział.
- Cele znalezione. Otoczyć park.-
Obaj wyciągnęli karabiny maszynowe, które wycelowali w nas. Krzyczeli do nas żebyśmy podniosły ręce do góry i się poddały. Spojrzałyśmy się na siebie z siostrą i lekko pokiwałyśmy głowami. Powoli podnosiłyśmy ręce w górę ale , nie żeby się poddać,ale żeby zaatakować.
W jednej chwili moją rękę otoczyła biała mgła. Oczy Alison zaczęły świecić na czerwono. Ja zajęłam się tym większym z lewej a siostra tym z prawnej.
Próbował mnie kopnąć w brzuch ale, jego nogę otoczyła biała mgła, która podniosła go w górę. Kiedy był zdezorientowany szybko chwyciłam karabin i strzeliłam dwa razy w głowę. Upadł martwy na ziemię, kiedy mgła go puściła.
Kiedy chciałam pomóc Alison z agentem HYDRY zostałam zaatakowana od tyłu. Coś o ogromnej sile odepchnęło mnie od martwego agenta. Przeleciałam kawałek dalej i z całej siły walnęłam ciałem o samochód.
Otępiała nie wiedziałam co się dzieje, kiedy chciałam się ponieść jakaś metalowa ręka chwyciła mnie za gardło i podniosła do góry.
Kiedy otrząsnęłam się z otępienia moje oczy powiększyły się do rozmiaru pięcio złotówki.
Ujrzałam przed sobą starego przyjaciela, moją pierwszą miłość. Zimowego Żołnierza. Żywą legendę. Jamesa Barnesa. Mojego żołnierza.
- Bucky- szepnęłam na tyle głośno na ile pozwalała mi ręka na gardle.
- Kim do cholery jest Bucky?!- krzyknął z furią w oczach.
Kiedy próbowałam coś powiedzieć Alison odepchnęła go czarną mgłą ode mnie. Ja upadłam na ziemię i próbowałam wziąć oddech. Siostra pobiegła do mnie i podniosła mnie na nogi. Kątem oka zobaczyłam jak Bucky się podnosi.
- Znowu mają go pod kontrolą.- powiedziałem z łzami w oczach.
- Nie martw się na pewno zaraz zjawią się Avengersi i znów będzie po naszej stronie.- odparła pocieszająco.
- Mam pomysł ale, muszę zbliżyć się do niego na tyle ile się da.- ona jedynie pokiwała głową.
Podniosłyśmy się z ziemi i czekałyśmy aż się zbliży. Zimowy z jeszcze większą furią w oczach zaczął zbliżać się do nas kiedy, był wystarczająco blisko nas wyszłam przed siostrę i spojrzałam mu w oczy i szepnęłam.
- Sputnik- on zatrzymał się i upadł na kolana ja szybko uklękłam i złapałam go. Jego głowa znalazła się na moim barku.
- Jest taki słodki jak śpi, jakby nic go nie obchodziło. - szepnęłam cicho jakby do siebie i ogarnęłam zbłądzone kosmki jego brązowych włosów. Nie da się ukryć że szaleje na jego punkcie. Już nawet w HYDRZE kiedy, jakaś agentka zbliżyła się do niego to włączał mi się tryb Yandere.
Z moich rozmyślań wybudziła mnie siostra mówiąc:
- Jess musimy już spadać! Avengersi już są!- zaczęła rozglądać chaotycznie.
Ja cała we łzach powoli ułożyłam jego głowę na ziemi. Nie mogąc się powstrzymać złożyłam na jego lekko rozłożonych wargach pocałunek , po tym moje policzki zaczęły czerwienić się. Nie odrywając oczu od jego twarzy chwyciłam rękę siostry i znalazłyśmy się w "domu".
Ja patrzyłam tępo w zimny beton gdzie jeszcze przed chwilą był Bucky.
Alison widząc mój stan przytuliła mnie od tyłu. Ja nie mogąc już wytrzymać rozpłakałam się jak małe dziecko.
* Sputnik słowo które dezaktywuje Zimowego Żołnierza
A czy moje kochane wilczki domyślają się jakiego pochodzenia są bohaterki? 😏😏
Piosenka w mediach Sabaton - Warszawo walcz!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro