Koszmar
Jessica
"Dwie małe około pięcio-sześcio letnie dziewczynki, siedziały na podłodze bawiąc się lalkami. Na kanapie trochę dalej znajdowało się małżeństwo, rodzice dziewczynek. Brązowo włosa dziewczynka wstała i pobiegła do małżeństwa rozmawiającego o nieznanych dla nich sprawach.
- Mamo! Mamo!- Zawołała.
- Tak Jessico?- Twarz kobiety była zamazana. Tak samo jak twarz mężczyzny.
- Mamo....a możemy z Alison dostać ciasio? Plosie.- Powiedziała Jessica,słodkim głosem.
- Najpierw musicie zjeść obiad.- Tym razem odezwał się mężczyzna siedzący koło kobiety.
- No dobra. - Powiedziały dziewczynki razem.
Nagle obraz zaczą się rozmywać, tak jakby ktoś wylał na mokrą farbę wiadro wody.
- Mamo! Tato! - Krzyknęły dziewczynki, kiedy zobaczyły swoich rodziców leżących we własnej kałuży krwi.
Alison i Jessica chciały podbiec do leżących rodziców ,ale jakieś męskie ręce chwyciły je w pasie i podniosły do góry. Zaczęły piszczeć i płakać ,żeby je puściły jednak bezskutecznie. Ktoś założył im czarne worki na głowę,wyniósł z domu i boleśnie wrzucił do czarnej furgonetki, która stała zaparkowania przed domem."
-Jessica! Jessica obudź się! To tylko sen!- Krzyczała Alison.
-Aaaa!- Usiadłam z krzykiem. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do światła dziennego,zauważyłam ,że wszystkie rzeczy lewitowały nad ziemią otoczone białą poświatą.
-Jess uspokój się, to był tylko sen. - Próbowała mnie uspokoić.
-Ja...ja... rodzice...Oni...- Nie mogłam złożyć słów bo język mi się plątał. Nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak małe dziecko.
Siostra widząc mój stan przytuliła mnie mocno i pocałowała w głowę.
Chwilę później ,kiedy się uspokoiłam Alison powiedziała:
-Jess?...
-Hyyym?
-Możesz odłożyć rzeczy z powrotem na ziemię,ten kubek nam się jeszcze przyda...- Powiedziała spokojnie.
-Hahaha!- Zaśmiałam się razem z siostrą.
- Dobra.- Odkleiłam się od siostry,po czym podniosłam ręce do góry i powoli je opuszczałam. Kiedy rzeczy były z powrotem na swoich miejscach. Położyłam się razem z moją siostrą na starym materacu.
-Alison? - Zapytałam po cichu siostry.
- Tak Jessico?- Odpowiedziała także po cichu.
-Tęsknię za rodzicami.- Powiedziałam prawie płacząc.
-Ciiiiiś.... Ja też Jess ja też.- Zaczęła głaskać mnie po głowie.
Nim się obejrzałam odpłynęłam do krainy Morfeusza.
_________________________________
Uff napisałam to!😄
Mam nadzieje, że się podoba rozdział.
Komentarze się mile widziane.😘
Hejterzy mogą sobie iść,nie są mile widziani.😡😇
Piosenka Imagine Dragons -Thunder.😍😍
Wybaczcie że taki krótki.😅
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro