-046-
Droga Viktorio...
Piszemy wspólnie ten list. Zacznę ja osoba która cię wychowała...
Nigdy nie przypuszczałbym że spadniesz tak łatwo, że tak łatwo zaufasz wrogą i nie powiesz nikomu, uczyłem cię całe życie, że spiski są najgorsze, zawiodłem się na tobie nie sądziłem że będziesz tą która osuzka swoją rodzinę podziemnych.
Nie sądziłem że moja narzeczona mnie zdradza, osoba która kochałem... ale to chyba błąd i pomyliłem cie z lydią która zapewni mi to czego ty nie umiałaś, to co ona zrobiła to nic w porównaniu co zrobiłaś ty. Nie licz na mnie zdechnij u tych siustr przysłużysz się każdemu
Myślałam że będziesz moją następczynią i dobra curką ale nie tylko ty mnie zawiodłaś, szkoda że byals głupia, już wiem czemu Henry znikł... planowania po nocach w bibliotece... ironio pod moim nosem.
Byłaś mi siostra, wspierałaś mnie tak jak i moja orientację ale jak widać byłaś bardzo fałszywa... czego się dziwić po sobie nie z tego świata.
Nie jesteś już moja siostrą... myślałem że jesteś lepsza... pasujesz do Katherine jesteście identyczne.
Lydia~ wygrałam suko.
Magnus, Maryse, Jace, raphael, lydia, Alek.
-------- ~ --------
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro