Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

-045-

Kiedy izz wstała obie pobiegłysmy do miasta... armia Valentina była.martwa oprócz Beniamina który leżał już nieprzytomny. Uściskalam izz i spojrzałam na Aleka który z zimnym wyrazem twarzy coś powiedział do jace'a. Dean przysunął się do izz która nadal łkała ale już mniej. Uśmiechali się do siebie a w pewnym momencie poczułam coś na ręce.

-jesteście aresztowane zgodnie z kodeksem clave za spiskowanie z wrogami państwa, zostawicie ujawnione przez informator, wiadomo było nam że Izzabellę Lightwood poślubiła kobieta na dodatek demona córkę Valentina a ty byłaś w tajnym romansie z jej bratem, według prawa będziecie za chwilę poddane prubie miecza oraz postawione przed clave, już wiadome nam skąd znałyscie plany Valentina.

Widzę lydie która z uśmiechem wysłała w ramie Aleka który mail srebrne oczy... patrzył na nią tak jak na mnie.

Moje serce stanęło w miejscu... spojrzałam na izz która była różnej zdziwiona jak ja.

3 dni później

Areszt... najgorsze miejsce gdzie nie ma słodyczy i gdzie dostawałam szału. Byłysmy niewinne w co nie wierzył nikt... jednak wypuszczono nas dziś by pornziej nas eksportować do żelaznych sióstr gdzie będziemy mieli areszt. Cały seta cieni już wie że jesteśmy jakaś kosmitką i nikt nie miał ochoty mnie bronić oprucz Deana i Raphaela. Lilia płakała za mną a dziś pierwszy raz ja zobaczę od 3 dni. Ominęło nas święto księżyca w które wcale nie byłam z ukochanym bo ten nie wierzył w moje słowa.

Zamaist tego pojawił się obok mnie zupełnie nowy Sebastian... może i w wizjach ale jednak.

Magnus miał wątpliwości do tego czy to ja ale przekonali go na swoją stronę. Wszedłam z izz do posiadłości Lightwoodów zobaczyłam jakaś kopertę na rzeczach które nam spakowali. Zdziwiona wszedłam na górę ale to co zobaczyłam przechodziło moje oczekiwania. Droga z ubrań... A na jej końcu pokój Aleka a w nim Lydia i Alek... Nadzy wtuleni w siebie.

Do moich oczu naszły łzy cofnęlam się o dwa kroki wpadając na zdziwiona izz która ledwo się trzyma. Spojrzałam za barierkę i zoabczysz Deana który stał wpatrzony zimno w nas.

-wiec jednak ...

Mówi Dean a ja cofam się z tamtad czując jak coś miażdży mnie od środka. W połowie drogi jednak upadłam z bulu robiąc się złota. Dean wbiegł na górę i wziął mnie na ręce.

-nie spodoba ci się pewna wiadomosc... Lilia jest z odmienionym Sebastianem u Herondale, przemyce was tam i podpalimy posiadłość, w Chorwacji izz ma mały domek po rodzicach o którym nikt nie wie, tam się skryjemy, posłuchaj oczyscikas Sebastiana sama się przekonasz... ale musimy uciekać puki są tutaj ... raphael uwierzył Magnusowi nie wiem co się stało ale z dnia na dzień ich coś zmieniło a Alek nie płakał po tobie nie wiem co się stało

Mówi a ja zamykam oczy

-zabierz mnie do mojej córki i tego idioty... jeśli jest czysty przekonam się o tym..

Szeptam i wtulam w jego ramię. Izzy zaciska ręce tylko na swojej kopercie a ja wyłączałem telefon który odzyskalam i idizemyw. głąb lasu gdzie jest pdoadlsoc Heronale. Zauważyłam Sebastiana i lilie którzy grają w łapki z tyłu ogrodu. Białowłosy odrazu wstał i podbiegł do mnie.. Dotklam jego ręki i sprawiając ból zaczęłam sprawdzać zamiary, z bólem upadł na ziemię a później zaczęła dyszeć...

Sebastiana oczyściła woda i to był już on wyzwolony spod władzy demonów... nadal nim był ale odmienionym... Spojrzałam na moją córkę i zostałam położona obok niej. z bólem serca złapałam dłoń Sebastiana.

-przynieś moja kopertę i podrzuć ciała... spal te pieprzoną chałupę... gwarantuję że mnie Juz nie zobaczą.

Dysze Cieszków i przytulam lilie która miała zupełnie zielone włosy. Płaczaca izz uscisła nas a Dean zaczął tworzyć portal... Chwilę zoienij Sebastiana z uśmiechem wyszedł z posiadłości z moją obręczą na głowę i kotkiem oraz listem.

-wybacz nie mogłem ich zostawić... a teraz...

Pstrykł palcami i po chwili wszytko wybuchło... Cała posiadłość zaczęła płonąć a Sebastian usmeichl się jak idiota.

podniósł lilie a ta z uśmiechem owinęła go jak wąż.

-nie wszyscy podziemni są źli.-zaczęlam

-i nie wszystkie demony to potwory...-wymruczała izz

-potworami są przyjaciele-kontynuowal Dean.

-którzy nie potrafią ci zaufać-skonczyl Sebastian i przeszedł przez czerwony portal. Izzy przęsła za nim a ja spojrzałam na ogień i powoli wstałam otwierając list.

Był od nich, każda część była napisała przez kogoś innego.

-A my upadniemy prosto z nieba do żelu chodź jej chłud nie zagoi ran... będziemy jak anioły skazani na śmierć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro