7
Będę musiała przekazać Nickowi, że nasza umowa rozwodowa właśnie uległa zmianie. Z początku nie chciałam od niego nic, no może poza papierkiem, że znowu jestem szczęśliwą singielką, ale po tym, jak weszłam do łazienki zdecydowanie zmieniłam zdanie. Szeroka i dobrze urządzona z...najwspanialszą wanną na świecie!
Boso podeszłam do niej i puściłam wodę patrząc jak wypełnia mini jaccusi. Odłożyłam świeże ubranie na półkę i szybko się rozebrałam, weszłam do środka i zanurzyłam się w ciepłej wodzie. Napięcie opuszczało moje ciało, a szum płynącej wody był kojący. Dopiero teraz byłam naprawdę sama, za zamkniętymi drzwiami i ze swoimi myślami. Wzięłam mydło i zaczęłam namydlać ciało. Kątem oka cały obserwowałam kieszeń, w której był mój telefon. Palce mnie świerzbiły, by sprawdzić Nicolasa, choć obiecałam mu, że tego nie zrobię. Rzuciłam się na głęboką wodę, ufając mu i nie wiedząc tak naprawdę o nim nic. Poza tym, że jest szefem firmy "Kors" i milionerem, tak, to tylko utrudnia sprawę.
— Chyba nie bez powodu ciekawość jest stopniem do piekła. — mruknęłam pod nosem i wychyliłam się zza krawędzi wanny. Wyciągnęłam telefon i odblokowałam. Kliknęłam ikonę przeglądarki i już miałam wpisać nazwisko i firmę Nicolasa, ale coś mnie powstrzymało.
Bałam się dowiedzieć tego, co tam będzie. Nasze zdjęcia i opinie brukowców, które prawdopodobnie będą kłamstwem...
Potrząsnęłam głową i szybko wpisałam poszukiwaną frazę i nacisnęłam "szukaj". Stronę zalały oficjalne zdjęcia Nicolasa siedzącego za biurkiem w ramach marketingu. Weszłam w grafikę i nacisnęłam na pierwsze lepsze zdjęcie. Oddech utknął mi w gardle, a temperatura w łazience opadła o kilkanaście stopni. Patrzyłam na siebie w objęciach Nicolasa, który założył mi na ramiona swoją marynarkę. Było ciemno, ale mimo wszystko zauważyłam latarnię i fontannę, którą pamiętam z widzenia. Byliśmy w parku pogrążeni w częściowej ciemności nocy i choć się starałam, nie potrafiłam oderwać wzroku od naszego pocałunku. W półmroku światła latarni widziałam siebie, jak obejmuję Nicka za szyję i całuję go.
Zdjęcie było na tyle wyraźne, że widziałam również pożądanie wypisane na twarzy mężczyzny. Palcem wskazującym musnęłam jego twarz na ekranie telefonu.
Dlaczego tego nie pamiętam?!
Jak na złość w moich oczy zaczęły się pojawiać niewypłakane łzy. Wargi zaczęły mrowić, wspominając te chwile.
Czy był tylko jeden pocałunek? Czy to było przed, czy po tym, jak zostałam jego żoną? Ilu ludzi nas widziało? Jednak najbardziej chciałam wiedzieć, jak smakuje Nicolas Patter i jak jego skóra jest w dotyku.
Chciałam wejść w to zdjęcie i tym razem świadomie je przeżyć. Zrobiłam zrzut ekranu i nie wiem czemu, ale weszłam w komentarze strony plotkarskiej.
Gość 1: Ale słodko wyglądają! Życzę dużo szczęścia facet na to zasługuje po tym, co go spotkało.
Zmarszczyłam brwi, nie rozumiejąc drugiej części komentarza. Spojrzałam z powrotem na nasze zdjęcie.
— Jaka jest twoja historia?
Gość 2: To blef. Facet nie jest zakochany tylko nadziany, a to różnica. Szmata poluje na jego pieniądze i gdy tylko wniesie pozew oskubie go z każdego centa. Aż niedobrze mi się zrobiło. Grrr!
Gość 3: A już sądziłam, że jest gejem...
Kolejne komentarze były tylko gorsze od poprzednich, internauci nie pozostawili na mnie suchej nitki. Nicolas jest idolem, gwiazdą zarówno w świecie bisnesu, jak i w internecie, kobiety o nim fantazjują, a mężczyźni zazdroszczą, więc gdy tylko ja się pojawiła, wszyscy skupili się na mnie. Niedobrze mi się robiło, gdy widziałam wulgarne przeróbki zdjęć i komentarze, w których pojawiam się jako dziwka, suka i łaknąca sławy lala. Palce zaczęły mi drżeć, gdy wróciłam do głównej strony i przeglądałam kolejne artykuły o "Pani Parter". Nie wiem, czemu to robiłam, ale nie potrafiłam przestać. Zaczynałam się bać czytając, jak ktoś mi grozi i oferuje nieprzyzwoite usługi.
— Sam?! — jak przez mgłę usłyszałam głośny krzyk Nicka. — Co się dzieje? Czemu nie odpowiadasz. Wchodzę!
Nim wydobyłam z siebie słowo, Nicolas z zadziwiającą łatwością otworzył zablokowane drzwi. Szukał mnie wzrokiem w zaparowanej łazience, a gdy mnie znalazł, podszedł do wanny i uklęknął. Widziałam strach i troskę na jego twarzy.
— Sam, co się stało? Czemu płaczesz?
Płakałam?
Mówił spokojnie ścierając słone łzy z policzków. Jedną ręką wyciągnął mi telefon z rąk i zawiesił głowę, gdy zobaczył jego zawartość.
Objął mnie za szyję, pozwalając się wypłakać w jego koszulę Mówił kojące słówka, że to kłamstwa i że się tym zajął. Ale ja w to nie wierzyłam. Mógł usunąć wszystkie zdjęcia z internetu, ale wiedziałam, że nie zatrzyma fali hejtu.
— Tu nikt cię nie skrzywdzi, Mikki. To już historia. — szepnął całując mnie w czubek głowy. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w twarz, więc skupiłam się na jego miarowym oddechu. — Obiecuję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro