Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Po kilku chwilach Nicolas zostawił mnie samą, tłumacząc się nawałem pilnej pracy. Nawet gdy wyszedł, ja nadal czułam na sobie jego dotyk, zapach, który powinienem nieść ze sobą jakieś trwałe wspomnienia, ale jedynie co miałam to poczucie bezpieczeństwa i troski. Jeśli miałam ruszyć dalej,  musiałam zmusić umysł do wspomnień. Wiedziałam, że są tam odpowiedzi na wszystkie pytania.

Przygryzłam dolną wargę i podeszłam do szafy. W pierwszej części były garnitury, koszulki i spodnie na różne okazje Nicolasa. Niemal na wszystkich widziałam znane na całym świecie marki. Sprawdzałam kolejne półki d,opóki nie udało mi się wypatrzyć damskich ubrań. Przez cały ten czas czułam się jakbym była w prywatnym sklepie z eleganckimi ubraniami. Opuszkami palców muskałam powieszone bluzki. Wybrałam szarą koszulkę z nadrukiem róży oraz czarne spodnie nie patrząc na metki.

— On chyba naprawdę chce, żebym została wdową. I to tak młodo. — mruknęłam pod nosem, otwierając szeroką szufladę, w której znajdowała się bielizna skrojona idealnie na moją miarę. Każda para majtek i staników była koronkowa i w kilku kolorach. Chciałam się umyć i przebrać, więc wybrałam pierwszy lepszy, czyli czarny zestaw z różowymi kokardkami. Ale najpierw musiałam pogadać z moim mężem. Z ubraniami w rękach wyszłam z sypialni i zaczęłam szukać Nicolasa.

Znalazłam go w jego biurze. Siedział za czarnym polerowanym biurkiem wpatrzony w cienki monitor laptopa. Zawzięcie pisał coś na klawiaturze nieświadomy mojej obecności. Chrząknęłam, zero odpowiedzi.

— Nicolas. — odparłam, co wywołało jedynie dwa szybkie mrugnięcia i powrót do przerwanej pracy. — Jestem naga — dodałam, kiedy przesuwał myszką po podkładce. Ręka obsunęła mu się i strąciła górę teczek położonych na skraju biurka. Zamrugał kilka razy i spojrzał nieprzytomnym wzrokiem na mnie i na teczki na podłodze. Przez chwilę patrzył na mnie zastanawiając co się właściwe stało.

Był zabawny i słodki.

— Nie zauważyłem, że tu jesteś, potrzebujesz czegoś?

Pokręcił głową, rozluźniając mięśnie karku.

— Rozmowy na temat bielizny.

Weszłam do środka i usiadłam naprzeciw na niego.

— Mogę w tym pomóc, jestem ekspertem.

— Nie wątpię— mruknęłam pod nosem. — Przyszłamby dowiedzieć się. — zamilkłam na chwilę, by spróbować znaleźć odpowiednie słowa, ale żadne nie przychodziły mi do głowy, więc powiedziałam prosto z mostu. — Kto ci kazał wybrać mi bieliznę? I to taką. —  podniosłam majtki, pokazując, że niewiele zakrywają. — Nie próbuj mi powiedzieć, że ja.

— Właśnie, że ty. — patrzył z miną specjalisty na kawałek materiału, który uchodził za bieliznę. — Kiedy zaliczałaś zgon, ubrudziłaś sobie ubranie, zwracając alkohol. Dodałaś, że będziesz potrzebowała ubrań, a ja zapytałem, czy...

— Bielizna też się przyda. — dokończyłam co wzbudziło zainteresowanie Nicka.

— Owszem, tak powiedziałem. — odparł powoli. — Przypomniałaś sobie?

To, co powiedziałam mogło być fartem, po prostu te słowa skojarzyły mi się z najbardziej prawdopodobną odpowiedzią mężczyzny. Ale mogły być również urywkiem wspomnienia. Jeśli tak, to czekała mnie długa podróż w przeszłość.

Odwróciłam wzrok od czarnych grzbietów teczek porozrzucanych na podłodze i skupiłam się na szarym piórze w jego dłoni.

— Możliwe. — wzruszyłam ramionami. — Ale to  nadal nie tłumaczy, dlaczego wybrałeś mi bieliznę. Poza tym byłam pijana. 

— To twoja wymówka? Byłaś pijana? Kiedy opuściliśmy kaplicę, a właściwie wybiegliśmy z niej, bo byłaś blada i cię zemdliło. Poszłaś zwrócić alkohol, zapytałem cię o bieliznę, a ty odpowiedziałaś, że pewnie i mogę nawet wybrać tylko mam sprawić, że rano będziesz jeszcze żywa.— uśmiechnął się lekko, wspominając tamte chwile. — I wiem, że nie powinienem robić tych wszystkich rzeczy, kiedy nie byłaś trzeźwa, ale one po prostu się wydarzyły. Nie zmienię ich.

— Wiem, nie da się zmienić przeszłości. —  palcami gładziłam materiał bluzki na kolanach. — Następnym razem nie próbuj wybierać mi bielizny, dobra? Nie komfortowo się czuję, wiedząc, że tak bardzo się zapoznałeś z bielizną.

— Nie jestem miłośnikiem majtek tylko ich właścicielek. One są tylko pomocą...

— Nicolas! — zawołałam, czując jak rumieniec pokrywa moje policzki.

Spojrzał na mnie z miną zwycięscy, budząc we mnie nową falę niepokoju. Wstałam, a bielizna w moich rękach niemal paliła mi skórę.

— Czyli będzie następny raz? — spytał, gdy dotarłam do drzwi. 

— Nie łap mnie za słówka. Gdzie jest łazienka? 

—  Na końcu korytarzu po prawej stronie. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro