v
Wiesz co, pamiętniku? Coraz łatwiej przychodzi mi udawanie, że wszystko w porządku.
A tak poza tym, zauważyłem u obozowiczów ciekawą tendencję. Normalnie gdy kogoś poznajesz, pytasz go o imię. Tutaj koniecznie musisz znać boskiego rodzica tej osoby. Nie mam pojęcia czemu wszyscy sądzą, że decyduje to o charakterze. No wiesz, dzieci Apollina to zdecydowanie optymiści, dzieci Demeter to jacyś dziwni wegeterianie, chcący ratować puszcze amazońskie, lub coś w tym stylu, a do dzieci Dionizosa lepiej się nie zbliżać, bo w razie czego mogą polecieć do ojca. Właściwie to im współczuje. Pomijając mieszkańców Jedenastki, mają w Obozie najgorzej.
Mam nadzieję, że moja matka mnie uzna i się stąd wyrwę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro