Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Specjalny Rozdział

Z perspektywy Freyi

Halloween


- Jak ty wyglądasz?!

W momencie, gdy weszłam do salonu, gdzie zastałam Lokiego w przebraniu skrzata, wybuchnęłam niekontrolowanym śmiechem, przez co chwile później zaczął bolec mnie brzuch.

- No co? Innego kostiumu nie mieli w wypożyczalni.-burknął kontynuując poprawki przez lustrem.

Halloween, to dla nas szczególne święto, podczas którego luzowaliśmy się całkowicie i podawaliśmy zabawie na przyjęciu, jakie urządzał Tony w Avengers Tower. Tego roku postanowiłam, że zrobię Lokiemu niespodziankę i zobaczy mnie w moim przebraniu dopiero w Nowym Jorku. Planowałam się przebrać za seksowną sprzątaczkę, ale zważając na obecność dzieci na przyjęciu, postawiłam na coś bardziej stonowanego. Wybrałam przebranie królowej śniegu, co doskonale pasowało do mojego zimnego makijażu oraz papierowych śnieżynkach, które miałam powsadzane w upięte włosy. W przygotowaniach pomagały nam dzieci. Siedmioletnia Persi pomagała mi, a jedenastoletni Ranve siedział w towarzystwie ojca. Ja i córka wolałyśmy ukryć się w sypialni na górze i pozostawić chłopaków samych z salonem, gdzie zapewne będzie istny bajzel, kiedy skończą się przygotowywać, ale w ten jeden dzień im daruję i dam trochę luzu. Persi zażyczyła sobie, że będzie księżniczką. Oczywiście kim jestem, żeby jej odmówić? Musze przyznać, że moje starania nie poszły na marne, bo pod koniec naszych strojeń, Persi wyglądała jak prawdziwa dworska królewna. Miała długą, rozkloszowaną suknie w różowym kolorze oraz diadem z szklanymi diamencikami. Na paluszkach u lewej dłoni nosiła kilka pierścionków, które dodawały szyku całemu przebraniu. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, ale rozczesałam je porządnie szczotką, aby były bardziej puszyste. Loki i Ranve jako pierwsi przeteleportowali się na przyjecie do Tonyego, a ja i Persi miałyśmy zrobić to zaraz potem, jednak do mojej głowy wpadł niebanalny pomysł, żeby nastraszyć trochę psotnika i małego potomka kłamcy. Do tego celu udałyśmy się najpierw do sklepu dla magików, gdzie zakupiłyśmy syrenę alarmową, która minute po rozpoczęciu wycia, zmienia swój dźwięk na muzykę dyskotekową. Sprawdziłyśmy to ustrojstwo i okazało się być na prawdę głośne. I o to nam chodziło.

- Kochanie, na co ci to?-zapytałam idąc wraz z córką za budynek sklepu, skąd mogłybyśmy się teleportować nie robiąc przy tym pokazu dla przechodniów. Persi grzebała coś w swoim smartfonie, ale nie byłam w stanie rozszyfrować o co chodzi.

- Zrobię zdjęcia ich min, a może i nawet wszystko nagram jak mi się uda.-powiedziała uśmiechając się przy tym łobuzersko.

Pokręciłam głową z rozbawieniem. Ona, to czyste wcielenie Lokiego. Fakt, że to Ranve naśladuje tatę, ale ona? Ona nie musi się nawet starać być podobna do Lokiego... Ona to czysty klon mojego męża. Udałyśmy się na przyjęcie, a raczej na dach Avengers Tower, gdzie umieściłyśmy syrenę i ustawiłyśmy samowyzwalacz na za dwadzieścia minut. Potem już zeszłyśmy na dół, a konkretnie na dziesiąte piętro, gdzie impreza trwała w najlepsze. Kolorowe lasery, kelnerki ubrane w kostiumy małpek i co moim zdaniem najlepsze - barman w przebraniu owcy. Muzyka była tak głośna, że musiałam porozumiewać się z Persi na mini, ale skończyło się na tym, że nie miałam pojęcia o co jej chodzi, więc mała machnęła obojętnie ręką i odeszła gdzieś w dal. Stwierdziłam, że zapewne pobiegła do dzieci. Ja za to postawiłam sobie za cel poszukanie przyjaciół. Niebawem znalazłam Tonyego w przebraniu króliczka... Zaśmiałam się.

- Świetne przebranie, Panie zając.-krzyknęłam mu do ucha, wcześniej odchylając materiał oplatający jego uszy.

- Twoje też, zimolubie.

Przewróciłam oczami, a chwilę później zaczęłam tańczyć z Tonym do jakiejś szybkiej piosenki. Na bank wyglądaliśmy jak ostatni idioci, ale nie przeszkadzało nam to ani trochę, a nawet polepszało humor.

- Gdzie masz męża?-zapytał podczas tańca.

Wzruszyłam ramionami, mówiąc, że dopiero przyjechałyśmy z Persi. Dowiedziałam się o afterze, który planuje Tony, gdy dzieciaki pójdą spać. Coś takiego, żeby dorośli mogli się zabawić. Wyjaśnił mi, że każdy przyniósł dla siebie drugi kostium na przebranie, trochę ostrzejszy. Przestraszyłam się, bo nic o tym nie wiedziałam, ale Tony uspokoił mnie, mówiąc, że mój mąż wie o wszystkim i zadbał o to, abym miała co na siebie potem włożyć. Ucieszyłam się i zaniepokoiłam jednocześnie, ponieważ nie miałam pojęcia co wymyślił mój czarodziej. Wiedziałam jedno, będę oniemiała. Po dwóch tańcach zdecydowałam chwilę odpocząć zasiadając na czerwonych kanapach w kącie, ale tam doznałam kolejnej głupawki na widok Steva. Miał na sobie swój strój Kapitana Ameryki, ale w różowej wersji i głową Hello Kitty zamiast gwiazdy na piersi. Jakby tego było mało, we włosach miał spinkę o takiej samej tematyce.

- O, pani zasp przybyła!

Spojrzałam w bok, gdzie zobaczyłam trochę wstawionego Thora. Znowu wybuchłam śmiechem, ponieważ ubrany był w swój kostium, ale tak samo jak Steve, miał motyw Hello Kitty. Plus ten różowy Mjölnir.

- Co was tak wzięło na ten róż?-zapytałam, siadając obok Capa, co nie było takie łatwe w tej sukni.

- Cóż, długo by gadać.-westchnął blondyn, podając mi lampkę z musującym winem, ale grzecznie odmówiłam wiedząc, że mam słabą głowę do alkoholu. Poza tym na afterze bedę miała okazję do nabomblowania się.- Skąd pomysł na Królową Śniegu?-odbij piłeczkę.

- Persi pomyślała, że będę robiła za Elzę, ale ja wolałam nie robić z siebie dziecka, więc Królowa Śniegu.

- Ale Elza, to Królowa Śniegu...-mruknął Cap.

- Zamilcz.-burknęłam z czego zaczęliśmy się śmiać.- O Chrystusie.-sapnęłam widząc podazającą w naszym kierunku Nat.

No po niej bym się nie spodziewała, że przyjdzie ubrana za niebieskiego kosmitę z wodogłowiem...

- Hej.-przywitała się z uśmiechem, a my wymieniliśmy spojrzenia.

- E.-zająknął się Thor patrząc na mnie z ratunkiem w oczach.

- Jaki... Ciekawy pomysł.-sapnęłam.

- Ta, wiem, że wyglądam jak kosmita z krainy Oz, ale jak poczekajcie na afterek.-poruszyła sugestywnie brwiami.- Ej, tak apropo, to widziałam Lokiego.-powiedziała, a ja spojrzałam na nią ciekawie.- Niezłe z niego ciacho.

- W stroju skrzata?-zmarszczyłam czoło.

- Jakiego skrzata? Ty gonie widziałaś?

- No... Nie bardzo.

- To leć do niego, kobieto, zanim ci go jakaś wyrwie, bo jest na to spora szansa w tym kostiumie.

Tak jak kazała, poszłam szukać mojego "ciacha". Byłam zaciekawiona jak wygląda teraz mój mąż i czy mam się bać. Tak czy siak moje serce z każdą sekundą przyspieszało swoją pracę. Przeszłam po szklanych schodach na górę, aby mieć lepszy widok na gości, ale nigdzie nie mogłam znaleźć mojego wybranka. W końcu się poddałam i postanowiłam zejść na dół, zęby popytać co niektórych czy go widzieli, ale wtedy czyjeś dwa, silne, męskie ramiona oplotły moją talię, nie pozwalając mi nigdzie odejść.

- Tu jest moja Pani.-mruknął mi w ucho, przyciągając do swej piersi.

Poczułam zapach perfum, które używał na specjalną okazję i natychmiast mnie pobudziło do życia. Kochałam jak nimi pachniał, to przyprawiało mnie o przyjemne ciarki i czułam się jeszcze bezpieczniej w ramionach takiego mężczyzny. Obróciłam się do niego przodem i przeżyłam zawał wszystkiego. Wyglądał seksownie, podniecająco i pociągająco, a ja miałam ochotę się za niego zabrać właśnie na tych schodach.

- Och...-sapnęłam, a on schował ręce w kieszeniach swoich jeansów, co dodało mu jeszcze więcej seksapilu.

Czarna, cienka koszula świetnie na nim leżała, a te poczochrane, długie włosy sprawiały, że miękłam w kolanach.

- Cos nie tak?-zapytał unosząc brew i tak, zdecydowanie przez cały wieczór cokolwiek by nie zrobił, to będzie mnie podniecało.

- A-tak... T-to znaczy-znaczy nie.-wydukałam mierząc go swoim spojrzeniem.

Uśmiechnął się lekko i och mój...

- Zaczekaj na after.-szepnął mi do ucha.

Kiedy już ostudziłam swoje zapały szklanka zimnej wody z lodem, udałam się razem z moim mężem sprawdzić co u dzieci. Dopiero wtedy zobaczyłam Ranve. Był przebrany za Batmana.

- Tata!-krzyknęła Persi zauważając ojca, z którym nie widziała się przecież przez tak długi okres czasu. Całe dwie godziny.

Zielonooki złapał córkę w swoje ramiona i podniósł dając jej całusa w policzek.

- Wyglądasz jak prawdziwa księżniczka.

- Bo ja jestem księżniczką!

- Oczywiście.-zachichotał z chrypką... Macie jeszcze tej wody?

Kiedy tylko Loki odstawił Persi na ziemię, rozległ się alarm. Był tak głośny, że zagłuszał nawet muzykę.

- Co się dzieję?-wyczytałam z ruchu warg psotnika, który rozglądał się dookoła w poszukiwaniu źródła alarmu.

Zaraz jednak alarm ustał, a zdezorientowani goście nie mieli pojęcia co zrobić. Ja i Persi za to zaczęłyśmy się śmiać, a po wytłumaczeniu innym o co chodzi, niektórzy chcieli nas zabić, a inni śmiali się razem z nami.

------------------------------

Przedstawienie postaci

Freya


Persi

Loki

Tony

Natasha

Ranve

Steve

Thor

Na pociechę plus - odwala mi, bo zjadłam brokat... idk jak XD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro