One: 1. "[...] Thor z bratem."
- Czemu jaaaa...? - jęknęłam niezadowolona z faktu, że to ja mam zostać z moją pięcioletnią siostrą, podczas gdy rodzice będą na tygodniowym wyjeździe do Włoch.
- Bo to twoja siostra Rose, nie przesadzaj - powiedział ojciec, zawiązując swój krawat na szyji.
- A pani Miller? Ona może się nią zająć - zaproponowałam, ale matka wcisnęła mi siostrzyczkę na ręce.
- Pani Miller ma sześćdziesiąt lat i własne życie, a ty masz ich dziewiętnaście i życia brak, więc... - pocałowała mój policzek i udała się z ojcem do drzwi. - Pa pa skarbie. A! I nie zapomij, że jutro przyjeżdża Thor z bratem.
- A oni tu na co? - przewróciłam oczami. Ostatnie, czego chciałam w tamtym czasie, to wizyta kogokolwiek.
- Bo Thor ma dość niańczenia brata i zaproponowałam, że ty go popilnujesz - odparła. Tak o.
- Mamooo! - zawołałam poirytowana, lecz oni już zniknęli za drzwiami mieszkania - No i co? - zapytałam siostrę, kołysząc ją.- Co porobimy? - próbowałam zagadać jakoś miło. Zdecydowanie nie umiałam obchodzić się z dzieciakami.
- Idziemy się bawić! - zarządziła, wskazując palcem na swój dywanik z zabawkami, gdzie w sumie spędziła całe swoje dotychczasowe życie.
Odstawiłam ją więc na ten dywan i chwilę się z nią pobawiłam klockami, a potem zajęłam się przygotowaniem kąpieli dla niej.
Przecież to będzie masakra.
Ona zawsze, ale to zawsze urządza sceny jak ma się iść kąpać.
- To co mała? Kąpanko? -zapytałam, machając gumową kaczuszką w dłoni, jak jakaś niedorozwinięta.
- Nie pójdę - założyła rączki na piersi i wydęła wargi.
O nie słodziutka. Nie ma tak.
- Słuchaj, a co jeśli dam ci coś w zamian? - uklękłam przy niej i nachyliłam się, aby szepnąc do jej ucha. Spróbujmy przekupstwa. - Co powiesz na czekolade? Hm?
- Hm... - udawała, że głęboko się nad tym zostanawia, ale ja już widziałam w jej oczach, że się zgodzi. Tak też było, ponieważ. wstała i na mnie wlazła, abym podniosła ją, co zrobiłam.
- Ale to jak się wykąpiesz - poszłam z nią w stronę łazienki. Zaskakująco dobrze mi poszło.
~
No więc tak...
Skończyło się na tym, że to ja zostałam wykąpana przez nią.
Na serio.
To dziecko jest jak diabeł, złe i wredne. Na szczęście udało mi się jakoś ją przemyć, a tymi scenami była taka zmęczona, że bez trudu udało mi się ją uspać. Przebrałam się w moje dresowe szorty i żółtą bluzke z Miki Mouse, a włosy związałam w kucyk. Jak padłam twarzą w materac łóżka w moim pokoju, tak zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro