Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Tą osoba okazał się być Carter. Chciałam zacząć krzyczeć ale nie pozwoliła mi na to jego ręka. ⁃Cześć kochanie. Stęskniłaś się? Czułam jak po policzkach zaczynają mi lecieć łzy. Po krótkiej chwili Carter zaczął mnie całować. Oczywiście nie oddałam pocałunku choć było to trudne zważając na to ze miałam procenty we krwi. Chłopak zaczął całować moja szyje i robić mi malinki trzymając swoją rękę na moich ustach, a druga wędrowała po całym moim ciele. Po pewnym czasie znudziło mu się to i zaczął ściągać ze mnie sukienkę. Zaczęłam się wyrywać najmocniej jak się dało ale on był silniejszy. Gdy zostałam w samej bieliźnie Carter próbował się dobrać już do mojej kobiecości gdy nagle otworzyły się drzwi a tam stanął mój wybawca. Mat szybko podbiegł do Cartera i zaczął go bić. Był w transie a ja osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. 

POV Matt

Ross długo nie wracała więc poszedłem jej poszukać. Zacząłem wchodzić do niektórych pokoi, bo może poszła spać. Gdy otworzyłem drzwi widok jaki tam zastałem zmroził mi krew w żyłach. Jak zobaczyłam płaczącą Ross w samej bieliźnie i Cartera, który chce ją przelecieć nie myśląc w cale rzuciłem się na chłopaka. Po chwili poczułem jak ktoś mnie odciąga i tą osobą był Luke i jego koledzy. Wzięli Cartera a ja podbiegłem do Ross i ją przytuliłem.

- Ciiii, spokojnie. Jesteś już bezpieczna misia. - mówiłem do niej cały czas, aż w pewnej chwili poczułem, że się uspokoiła i zasnęła. Wziąłem ją na ręce i dałem na łóżko. Ubrałem ją w moje ciuchy i przykryłem kołdrą. Sam później poszedłem się okąpać poprzednio zamykając drzwi od sypialni.  Zabije drania. Pożałuje tego co jej zrobił. Wychodząc z łazienki zastałem nadal śpiącą Ross. Położyłem się obok niej i przyciągnąłem ją do siebie a następnie wtuliłem się w nią. 

Następnego dnia 

POV Ross

Obudziłam się w łóżku w pokoju.  Chciałam wstać ale czyjaś ręka mi na to nie pozwalała. Nagle wydarzenia z wczoraj do mnie powróciły. Carter, jego dotyk, Matt i jak zaczęłam płakać, ale później nic nie pamiętałam. Obróciłam i zobaczyłam śpiącego Matt'a. Wyglądał słodko jak spał. Szkoda, że nie widzę tego co dziennie jak się budzę... CO NIE STOP! ROSS! To tylko twój przyjaciel i nic z tego nie będzie. Ale skoro śpi to mogę sobie tak w niego wpatrywać. Jest taki słodki.

- Patrzysz się od dłuższego czasu. - powiedział Matt. Ale wtopa. Myślałam, że śpi.

- Od kiedy nie śpisz? - zapytałam zawstydzona. 

- Od jakiejś godziny. - powiedział i otworzył oczy i się uśmiechnął. Jak ja uwielbiam jak się uśmiecha. Jest taki kochany... STOP!! - Halo ! Ziemia do Ross!! - powiedział i pomachał mi przed twarzą. Boże! CO ja robię z swoim życiem? 

- Słucham. - odpowiedziałam i się zarumieniłam.

- Jak się czujesz? - zapytał.

- Boje się go. - powiedziałam i łzy pojawiły się w moich oczach na samo wspomnienie tego wczorajszego dnia. Już wiem, że nie chcę chodzić na żadne imprezy. 

- Spokojnie, jestem przy tobie. Ciii. - powiedział i mnie przytulił. Po chwili się uspokoiłam.

- Dziękuję. - powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.

- Powiesz mi jak do tego doszło ? - zapytał lecz po chwili dodał. - Jeśli czujesz się na siłach. DO niczego cię nie zmuszam. Powiesz kiedy będziesz gotowa.

- Wczoraj chciałam pójść do toalety. Kiedy byłam na górze i chciałam już iść do łazienki to on mnie pociągnął i zamknął drzwi i zaczął całować. Kiedy chciałam krzyknąć on zakrył mi usta ręką. Później wziął na łóżko i tam kontynuował całowanie, jednak po chwili mu to się znudziło i zaczął mmnnie rrozbierrać.. Kiedy mmiał się do mnie ddobrać wszedłeś ty i nie zzdążył. Dziękujję ci, gdyby nie tyy tto bym już dawno ttutaj leżała zzgwałcconaa.. - głos mi się załamywał, aż w końcu wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Matt cały czas trzymał mnie w ramionach i głaskał po plecach. Po 10 minutach się uspokoiłam i poszłam się okąpać. Jednak po chwili kiedy wyszłam spod prysznica przypomniałam sobie, że nie mam żadnych ubrań. 

- MATTTT!!! - krzyknęłam a po chwili chłopak zapukał. 

- Co się stało? Wszystko w porządku? - zapytał z troską w głosie.

- Tak, możesz wejść ? - zapytałam. Byłam owinięta w ręcznik więc to nie jest pierwszy raz kiedy Matt mnie tak zobaczy. Jak się jeszcze przyjaźniliśmy wcześniej to też tak robiliśmy. - Nie mam ubrań. Przyniesiesz mi jakieś? - zapytałam gdy wszedł do łazienki.

- Tylko o to chodziło? Nie musiałem wchodzić tu nawet. - powiedział i się zaśmiał. 

- No dobra nie musiałeś. Nie wiem czemu to powiedziałam. - po chwili też się zaśmiałam. Matt wyszedł, a ja poczekałam na niego aż przyniesie mi ubrania. 

- Mam, poszukałem najmniejsze jakie miałem. - powiedział i mi je podał. - Swoją drogą przypomniało mi się jak tak robiliśmy 4 lata temu. I zapomniałem jaki to widok haha. - powiedział i wyszedł. Ja się ubrałam w jakieś szare dresy i do tego czarną bluzę. Wszystko od Matt'a oczywiście. Gdy się ubrałam i trochę ogarnęłam wyszłam z łazienki gdzie zastałam Matt'a leżącego na łóżku w samych bokserkach. 

- Jedziemy? Bo chcę już do domu. - powiedziałam na co on się podniósł i zaczął ubierać. Popatrzyłam na niego. Mój wzrok pokierowałam na jego umięśnioną klatę. Jest taki boski. Po chwili usłyszałam śmiech bruneta. 

- Znowu się patrzysz. Jeszcze pomyślę, że się zakochałaś. - powiedział śmiejąc się.

- No co ty! My tylko przyjaciółmi jesteśmy. - powiedziałam i spojrzałam na niego. Przez chwilę zobaczyłam w jego oczach cień bólu, smutku jednak od razu to zamaskował.

- No, bo wiesz gdybyś była zakochana we mnie to bym musiał cię rozczarować. bo mam kogoś na oku.  - powiedział i poszedł do łazienki. Ma kogoś na oku? Szczęściara z niej. 

POV Matt

,, My tylko przyjaciółmi jesteśmy " Ale ja jestem głupi! Nie wierzę, że zrobiłem sobie nadzieję! Po tym co jej powiedziałem poszedłem do łazienki pod pretekstem, że muszę się jeszcze ogarnąć, ale tak naprawdę muszę ochłonąć. Matt ogarnij się! To twoja przyjaciółka i nic z tego nie będzie! Wyszedłem i poszliśmy do auta. 

POV Ross

Jechaliśmy do mojego domu. Co ja powiem rodzicom? Że pewien chłopak chciał zgwałcić waszą córkę? Myślałam tak, że nie wiedziałam kiedy dotarliśmy do domu. 

- Wychodzisz czy zostajesz? Bo nie wyglądasz jakbyś gdzieś się ruszała. - powiedział rozbawiony Matt.

- Wychodzę. - odpowiedziałam i już miałam wychodzić jednak musiałam się go jeszcze coś zapytać. - Matt, bo ja się boje. Nie wiem co powiedzieć rodzicom. Pójdziesz ze mną? Proszę.

- Ehhh. No dobra tylko nie rób już tych oczu! Wiesz, że nigdy bym ci niczego nie odmówił. Więc nie musisz patrzeć tak na mnie. - powiedział i wyszedł z auta dotrzymując mi kroku weszliśmy do domu.

- Wróciłam!! - krzyknęłam. Zdjęliśmy buty i poszliśmy do kuchni żeby coś zjeść, bo jestem bardzo głodna. Podejrzewam, że Matt też tylko się nie przyznaje do tego. 

- Kanapki, płatki z mlekiem, jajecznica.. - wymieniałam pomysły na śniadanie. 

- O! Jajecznica brzmi pysznie. Ale jeszcze jak ty ją zrobisz to będzie bardzo pyszna. - powiedział i posłał mi uśmiech. Zaczęłam robić śniadanie kiedy weszli moi rodzice do kuchni. Jeszcze byli w piżamach więc się nie dziwię, że są niewyspani. W końcu jakie dziecko wraca z imprezy o 8 rano w sobotę gdzie rodzice chcą się wyspać? 

- Hej, Jesteście zmęczeni? - zapytał tata gdy nas zobaczył.

- Hej, nie jesteśmy, bo spaliśmy u Luke'a. - powiedziałam i się szybko odwróciłam żeby nie widzieli moich łez w oczach. Kiedy zrobiłam jajecznicę podałam wszystkim talerze z jedzeniem i zaczęliśmy jeść.

- Pyszne! - powiedział Matt. 

- Kate już wróciła? - zapytałam gdy skończyliśmy jeść.

- Tak, o 2:20 była w domu. - odpowiedziała mama.

- Swoją drogą jak było? - zapytał tata. O nie! Nie wiem jak im to powiedzieć. A może to ukryję? 

- Było fajnie. - odpowiedziałam. Postanowiłam im tego jeszcze nie mówić.

- Coś się działo nie ciekawego? - kontynuował przesłuchanie mój tata. 

- Nie. - odpowiedziałam i spojrzałam na Matt'a, który nie rozumiał dlaczego nic nie mówię rodzicom. Posłałam mu spojrzenie mówiące, że później im to powiem a on kiwnął głową.

- Piłaś? Ćpałaś? Paliłaś? Wylądowałaś w łóżku? - pytał tata. 

- Serio??!? Nie ufacie mi? Nie jestem taka jak wy, że w wieku 18 lat mam dziecko! - zaczęłam ale w porę się powstrzymałam. - Przepraszam, nie chciałam. No ale mam 16 lat! Dlaczego mi nie ufacie? Kate też nie ufacie? '

- Ufamy Kate. - powiedział tata.

- A mi już nie? - powiedziałam jednak nie usłyszałam odpowiedzi. - Dzięki wielkie. Jesteście super rodzicami. - jak to powiedziałam wstałam i poszłam do pokoju się przebrać. Postawiłam na beżowy top na cienkich ramiączkach, białe dresy i tego samego koloru co spodnie bluza.

 Z racji tego, że jest godzina 9 postanowiłam pojechać do schroniska dla zwierząt. Po chwili gdy się malowałam usłyszałam pukanie do drzwi. 

- Ross, to ja Matt. Mogę wejść? - zapytał na co później wszedł za moim pozwoleniem. - Musisz im to powiedzieć.... - zaczął ale mu przerwałam.

- Nie Matt. Mam to powiedzieć rodzicom co mi nie ufają? Jak zaufają to im powiem. Chociaż nie wiem czy dojdzie do tego. - odpowiedziałam. - Zmieńmy temat. Jedziesz ze mną do schroniska? 

- No okej. I tak nie mam nic do robienia. - powiedział.

- Daj mi 10 minut i jedziemy. - mówiąc to dokańczałam makijaż. W lustrze widziałam jak brunet mnie obserwuje. Często to robił jak się malowałam. Jak skończyłam wzięłam swoją czarną torebkę do której dałam telefon i pieniądze. Zabrałam kluczyki do samochodu i poszliśmy. W aucie sprawdziłam, że Lucy i Mia do mnie pisały. 

Najlepsze bestie ever<3 

Lucy<3 :

Laski!! żyjecie? Bo ja ledwo co. Mam wam dużo rzeczy do opowiedzenia. Spotkamy się jutro?

Mia <3 :

Żyję! Mi pasuje.

Żyję. O dziwo. Mi też pasuje spotkanie. Też muszę wam coś powiedzieć. To tam gdzie zawsze o 15? 

Mia<3 : 

Okii. Do zobaczenia!

Lucy<3 :

Do zobaczenia !!

Po odpisaniu wszystkim ruszyliśmy do schroniska. Byliśmy tam i widzieliśmy wiele dorosłych psów, kotów i kilka szczeniaków. Jednak jeden bardzo mi się spodobał gdy go zobaczyłam. CUDO!! Jest to kilkumiesięczny owczarek niemiecki. jest bardzo słodziutki. Postanowiłam go zaadoptować.

- Dzień dobry! Ja chciałabym zaadoptować tego szczeniaczka. Owczarka niemieckiego. - powiedziałam do pani.

- Jasne. Cieszymy się, że chce pani go wziąć i dać mu nowy dom. Kiedy pani by chciała go wziąć? Oczywiście ustalimy wszystko zaraz. - powiedziała miła, młoda dziewczyna. 

- Mogłabym jutro po niego przyjechać? W domu tez mam szczeniaka i myślę, że się dogadają. - powiedziałam z uśmiechem.

- Jasne! Rockie jest tu od niedawna. I nie ufa za bardzo ludziom. Moglibyśmy pójść do niego i zobaczyć jak zareaguje na twoje wejście do jego klatki. Przepraszam pani wejście. Wygląda pani młodo więc tak jakoś mi się zapomniało. - powiedziała trochę zmieszana dziewczyna.

- Spokojnie. Ross jestem. Może mi pani mówić na ty. - odpowiedziałam i podałam jej rękę.

- Jessie. Też możesz mówić mi na ty. - odpowiedziała i uścisnęła moją rękę. - A pan to ?

- Mathias jestem. - powiedział Matt i podał jej rękę którą dziewczyna przyjęła z uśmiechem. Już mi się nie podoba. 

- Chodźcie za mną. - powiedziała i poszliśmy. 

- Cześć maluchu. Pamiętasz mnie? Byłam tu przed chwilą. - powiedziałam do Rockiego. Następnie Jessie otworzyła drzwi klatki i szczeniak od razu do nas podbiegł. Ja go zaczęłam głaskać i bawić się z nim. 

- WOW. Ty masz talent i rękę do psów. Rockie po raz pierwszy zareagował tak na jakiegoś człowieka wchodzącego do jego klatki. - powiedziała zszokowana dziewczyna. Po chwili pies podbiegł też do Matt'a i zaczął po nim skakać. Chłopak widząc szczeniaka skaczącego po nim kucnął żeby go pogłaskać. Rockie zaczął lizać Matt'a po twarzy, a on go próbował zabawić ręką żeby przestał. Po chwili pies przestał i pozwolił się głaskać. 

- To jutro go odbiorę. Około godziny 13 okej? - zapytałam dziewczynę na co ona kiwnęła głową. w między czasie napisałam do rodziców wiadomość, że adoptuję psa. Nie byli bardzo zadowoleni ale to było oznajmienie. Dostanę wielki opieprz od nich, że robię co tylko mi się podoba. Mam to gdzieś. Robię se co chcę i nic im do tego. Mam gdzieś ich zdanie. Po podpisaniu wszystkich papierów pojechaliśmy do sklepu aby kupić potrzebne rzeczy. Po całym intensywnym dniu jak wróciłam do domu poszłam od razu do pokoju nie zważając na to, że mnie wołali. Przebrałam się w moją piżamę i poszłam spać. 

*******

To już kolejny rozdział! Przepraszam, że tak długo ale po prostu nie miałam czasu go napisać. Do zobaczenia <33 

Buziaki i do następnego misie!! 

P.S zostawcie coś po sobie. Gwiazdkę i komentarz. Proszę, bo nie wiem czy mam to dalej pisać czy nie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro