Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Kolejna przeprowadzka. Myślałam już, że na stałe zamieszkam w Madrycie. Jednak moi rodzice chyba nie pokochali tego miasta tak jak ja. Przy najmniej wracam do starych przyjaciół. Wracamy do kraju w którym się urodziłam i wychowałam 14 lat. Pokochałam Hiszpanie bardzo szybko i znalazłam tutaj ludzi których pokochałam. W sumie dobrze, że nie tylko ja się przeprowadzam.  Mój chłopak Carter i Issabel również opuszczają ten piękny kraj. Ale może się przedstawię. Nazywam  się Rossa Sanderson, mam 16 lat. Jestem brunetką o niebieskich oczach, mam 168cm. Kocham śpiewać, tańczyć i grać w siatkówkę. Moi rodzice nazywają się Lily i Max Sanderson. Oczy i nos odziedziczyłam po tacie natomiast całą resztę po mamie. W LA* mam swoją najlepszą przyjaciółkę z którą utrzymuję kontakt cały czas, nazywa się Lucy Smitch. 

- Ross spakowałaś się już? - pyta się mnie mama podają mi kolację.

-Jeszcze tylko kilka rzeczy, a tak to wszystko mam. - odpowiedziałam i zaczęłam jeść. Po posiłku poszłam dopakować jeszcze kosmetyki i kilka innych drobiazgów. Mam nadzieję, że wrócimy do starego domu i do siostry. 

                                                                                     ***

-Rossie wstawaj. Masz 30 minut na wyszykowanie się i jedziemy. - obudziła mnie mama. Była 2:30, a samolot mamy o 6:45. Za tydzień dołączą do mnie Carter i Iss. W końcu wstałam z tego ciepłego łóżka i  poszłam się ubrać.  Zeszłam na dół i poszłam ubrać moje białe air force, kurtkę i weszłam do auta aby pojechać na lotnisko. Gdy usiedliśmy do samolotu zaczęłam szykować miejsce do spania, bo długa droga przede mną.

- Ross, skarbie wstawaj. Zaraz lądujemy.- oznajmił mój tata, który siedział obok mnie. Rodzice zawsze do mnie tak mówił, ale  tata w szczególności. Razem z mamą byłyśmy jego pierwszym oczkiem w głowie. Po odebraniu bagaży pojechaliśmy do naszego starego domu. Mieszka w nim moja starsza siostra Kate. Nie chciała się z nami wyprowadzić więc została w Los Angeles i  opiekowała się domem. To właśnie Kate odebrała nas z lotniska. Moja siostra 19-letnia  blondynka o brązowych oczach i ma 175cm. Kolejne oczko w głowie taty.

- Jak wam minął lot? - zapytała gdy już byliśmy w drodze do domu. 

- Nie był taki zły. Rossie całą drogę przespała jak zawsze. Ja połowę drogi spałam, a tata siedział i czuwał. - odpowiedziała moja rodzicielka. Po 2 godzinach dojechaliśmy do domu. o około 20 byliśmy na miejscu. Wzięłam swoje bagaże i poszłam na górę do pokoju. Mój pokój był biały, ale często mam załączone ledy niebieskie, na ścianie mam bluszcz sztuczny, biurko, toaletke i 2 pary drzwi. Jedne drzwi prowadzą do garderoby a drugie do łazienki. 

Gdy skończyłam wypakowywać bagaże była jakaś 21:30 więc postanowiłam zrobić kolacje i iść spać. 

Rano obudziłam się o 9:20. Jak na mnie to szybko. Po 5 minutach wstałam z łóżka, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Na dzisiaj postanowiłam się ubrać w jasne szerokie jeansy z dziurami, do tego czarna bluza. Nogawki podwinęłam a fryzurę sobie zrobiłam takiego luźnego koka. Tak wyglądał moja stylizacja. 

Jak się wyszykowałam zeszłam na dół. 

- Cześć, wyspałaś się? - zapytała się mnie moja mama.

- Hej, tak a ty ? - odpowiedziałam i zaczęłam sobie robić śniadanie. Postanowiłam na płatki. Hehe standardowo.

- Ja się wyspałam. Pójdziesz później na spacer z Bajką? 

- Tak pójdę. - odpowiedziałam i zaczęłam jeść. Bajka to 5 miesięczna suczka. Moja siostra kupiła ją jak miała 2 miesiące. Bajka jest czekoladowym labradorem o słodkich oczkach. 

Jak zjadłam poszłam ubrać moje białe buty, zapięłam Bajkę i wyszłam z domu. Postanowiłam iść do parku. Pamiętam że niedaleko tego miejsca mieszkała Lucy. Jest to moja najlepsza przyjaciółka. Po mimo rozłąki nadal utrzymujemy kontakt. Lucy ma Rude włosy, zielone oczy. Jest o 2cm wyższa czyli ma 170cm. Postanowiłam, że ją odwiedzę. Gdy byłam już pod domem zapukałam. Otworzyła mi mama Lucy. Jest to brunetka o niebieskich oczach, miła i bardzo pomocna. 

- Rossie, jak miło cię widzieć. Wejdź do środka. - powiedziała kobieta gdy przytuliła.

- Cześć ciociu. Ciebie również miło wejdź. - odpowiedziałam jej. Zawsze mówiłam do rodziców Lucy ,,ciociu" i ,, wujku" a moja przyjaciółka tak samo. 

- Lucy powinna za chwilkę przyjść. - poinformowała ciocia.

-JESTEMMM!!! - po 5 minutach usłyszałyśmy krzyk Lucy. Po chwili dziewczyna weszła do salonu. Jak mnie zobaczyła rzuciła mi się na szyję tak że się przewaliłyśmy. Na szczęście za nami była kanapa. 

- Ale się stęskniłam. - powiedziała Lucy cały czas mnie przytulając.  

- Tak, tak. Ja też, ale obawiam się, że zaraz będzie po mnie. Dusisz mnie po woli. - powiedziałam na co dziewczyna natychmiast się ode mnie oderwała i wysłała przepraszające spojrzenie. Przez 3 godziny gadałyśmy o wszystkim i o niczym. 

*Madre <3 

Wracaj już do domu na obiad. 

Pożegnałam się z dziewczyną i poszłam z Bajką do domu. Weszłam i od razu poczułam zapach lasagne. Udałam się do kuchni i usiadłam do stołu gdzie mama już nakładała. Po skończonym posiłku udałam się do pokoju aby posiedzieć na FB i IG. W pewnej chwili wyświetlił mi się Matthias Wrona. Kiedyś się z nim przyjaźniłam, ale wpadł w złe towarzystwo i zaczął zmieniać dziewczyny jak skarpetki. Jest teraz w szkolnej elicie. Nasi rodzice się bardzo przyjaźnią i czasami przychodzili oni do nas albo my do nich. 

- Ross!!! Przyjdź tu na dół !! - zawołała moja mama. 

- No co? - zapytałam gdy byłam w salonie gdzie zastałam wszystkich domowników. 

- Jutro idziemy na kolacje więc idź kup sobie jakąś sukienkę. - poinformowała mnie mama. Napisałam do Lucy czy chce mi pomóc na co dziewczyna się zgodziła. Ubrałam buty, wzięłam moją torebkę, kluczyki do auta i pojechałam pod dom mojej przyjaciółki. Tak, mam auto. Jest to białe BMW.  Dostałam je na 16-ste urodziny od rodziny. 

- Laska! Ale fura. Zrobisz furrorę w szkole. - powiedziała Lucy gdy wsiadła do auta.

- Dzięki. - odpowiedziałam i wpisałam w google maps galerię. Po 15 minutach byłyśmy już an miejscu. Postanowiłam poszukać czarną, błyszczącą, długą sukienkę i srebne, błyszczące buty na grubym obcasie.  po 2 godzinach znalazłam wymarzoną sukienkę. 

- Kobieto! Bierz ją. - powiedziała Lucy gdy wyszłam z przymierzalni. Jak powiedziała tak zrobiłam po chwili znalazłyśmy się w sklepie obuwniczym. Po 30 minutach szukania i przymierzania w końcu znalazłam buty które chciałam. Wyglądały cudownie. Jeszcze z połączeniem do sukienki będą wyglądać PERFEKCYJNIE.

Po zakupach poszłyśmy jeszcze do KFC gdzie zjadłyśmy kolacje. Po jedzeniu odwiozłam Lucy do domu, a sama udałam się jeszcze do sklepu aby kupić coś dla tej osoby z którą idziemy do restauracji. 

Do Madre <3                                                                                                                                                                               A ile osób będzie  w tej restauracji ??

Od Madre <3                                                                                                                                                                              4 osoby. 2 dorosłych i 2 dzieci. (14 i 17 lat.) 

Stwierdziłam, że kupię jakieś przydatne rzeczy do domu. Kupiłam 4 kubki i 2 czekolady. Po małych zakupach wróciłam do domu. Od razu poszłam na górę się przebrać i iść spać. Byłam zmęczona. Jak moja głowa się zetknęła z poduszką od razu odpłynęłam.  Obudziłam się o 8:20. Dość wcześnie, ale postanowiłam to wykorzystać. Kolację mieliśmy na 17:00 więc mam dużo czasu, ale muszę nowe kosmetyki kupić. Wstałam i poszłam do łazienki aby się ubrać. Postanowiłam na czarną obcisłą sukienkę przed kolano i do tego wysokie buty. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i wzięłam torebkę również czarną. 

Jeszcze wczoraj umówiłam się na zrobienie nowych paznokci, które mam na  10:30. Zeszłam najciszej na dół i zjadłam jakiś serek i wyszłam. Wsiadłam do mojego BMW i pojechałam do sklepu z kosmetykami. Tam kupiłam jakieś cienie, eyeliner, pomadkę matową i nowy podkład. Jak zobaczyłam na telefon była 9:50 więc szybko poszłam zapłacić i ruszyłam w drogę. Na miejscu byłam 5 minut przed umówioną wizytą. Poszłam do środka i poczekałam na swoją kolej. Postawiłam na granatowo różowe z srebrnymi elementami.


Po zrobieniu pazów wróciłam do domu. 

- Gdzie byłaś? - zapytała się Kate. 

- W sklepie i na robieniu paznokci. - powiedziałam i jej pokazałam

- No mega ładne. A pokażesz mi sukienkę? -  zapytała na co kiwnęłam głową na tak i poszłyśmy do pokoju gdzie w garderobie wisiała moja sukienka na dzisiejszy wieczór.

- No ładna. I te buty też. No powiem ci, że ty to masz dobry gust. - powiedziała na co jej podziękowałam. Po  minutach Kate musiała iść i zostałam sama w pokoju. Była jakaś 13:30 więc postanowiłam iść coś zjeść. Na obiad zrobiłam sobie spaghetti bolognese. Po zjedzeniu poszłam się umyć. o 15:30 zaczęłam się malować. Oczy pomalowałam błyszczącymi cieniami niebieskiego i srebrnego, do tego rzęsy pomalowałam tuszem i zrobiłam delikatne kreski żeby podkreślić oko. Usta pomalowałam matową szminką. Włosy pofalowałam i je spięłam jakoś ładnie. 


O godzinie 16:00 skończyłam makijaż. Ubrałam sukienkę i buty. Chwile patrzałam w lustro czy wszystko ładnie pasuje i wyglądało cudownie. Wzięłam swoją torebkę i zeszłam na dół. Moja mama była ubrana w czerwoną sukienkę i do tego mocny makijaż oraz tego samego koloru co sukienka buty na wysokim obcasie. Kate miała czarną obcisłą sukienkę i do tego czarne szpilki oraz średni makijaż. Tata miał czarny garnitur jak zawsze. 

- Cudownie wszyscy wyglądamy. - powiedziałam i zrobiłam nam zdjęcie.

- Chodźcie już do samochodu, bo się spóźnimy. - powiedział zirytowany tata. Mówiłam, że mój tata nie lubi się spóźniać? Nie ? To teraz powiem. Max Sanderson nienawidzi się spóźniać i zawsze musi być 15 minut przed czasem. Postanowiliśmy pojechać czarnym autem mojego taty. Każdy z nas miał swoje auto. Moja siostra miała białe Audi R8, mama miała czarne matowe BMW, a tata najdroższe. Granatowe porsche. Tak wiem mamy drogie auta. Ale na coś się przydają. Auto taty idealnie pasowało do mnie dzisiaj. Wsiedliśmy i udaliśmy się w drogę do restauracji. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Udaliśmy się do środka gdzie kelner nas zaprowadził do stołu. Po jakichś 10 minutach pojawiła się druga rodzina z którą mieliśmy jeść obiad. Jak zobaczyłam znajomą twarz to już nie chciałam tu być. Właśnie w moją stronę idzie... 

*******************

(1720 słów) 

Kochani !! Pierwszy rozdział za nami. Jesteście ciekawi kogo zobaczyła Ross? To zapraszam do drugiej części. Buziaki i do następnego <3

* Madre - Mama ( po hiszpańsku )

* La - Los Angeles 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro